Żyłka Team Dragon Spinn

/ 4 komentarzy

Jako iż spinninguję dość intensywnie, bardzo często, bo nawet 4 razy w roku potrafię wymienić żyłkę na kołowrotku. Latem, po wiosennym biczowaniu jezior, kanałów a także rzek, znowu przyszedł czas na wymianę żyłki. Poprzednio na kołowrotku miałem żyłkę Silver Ghost firmy Byron, która jak się okazało, służyła mi bardzo dobrze i do której mam wielkie zaufanie. Będąc w sklepie wędkarskim, zapytałem sprzedawcę o Silver Ghosta, ale niestety nie było tej żyłki na stanie. Pracownik polecił mi żyłkę Team Dragon Spinn. Znam tę firmę, używam od dawna ich produktów, ale z żyłką spod flagi "smoka" nie miałem jeszcze do czynienia.
Wziąłem szpulkę 0,20 mm/4,85 kg. Był koniec lipca, więc został ostatni miesiąc łowienia pstrągów w rzekach. Żyłka 0,20 mm jest jak dla mnie trafnym wyborem, od zawsze właśnie tej średnicy linki używam do połowu piegusów. Narzekać nie mogłem. Żyłka była mocna, w miarę rozciągliwa. Wyholowała dla mnie kilkanaście pstrągów, mniej więcej tyle samo kleni i kilkadziesiąt okoni, nie wspominając o jaziach, jelcach, czy nawet białorybie. Z zaczepami też sobie radziła, bo potrafiła rozgiąć kotwicę przy blaszce obrotowej nr 3, a to wskazywało na naprawdę sporą moc. Skończył się sierpień, skończyły się pstrągi. Ja wyjechałem za granicę, do pracy. Wróciłem pod koniec października. Gdy ogarnąłem sprawy zaległe, bierzące i rodzinne, znalazłem w końcu czas na ryby. Pojechałem nad jezioro, zapolować na okonie. Kij 2-10 gr, na kołowrotku żyłka Team Dragon Spinn. Przynęty - z reguły gumki, max 5 cm długości na główkach do 5 gr. I tu kończy się wszystko, co pozytywne na temat opisywanej żyłki.

Moc gdzieś uciekła....

Minęły około 3 miesiące od zakupu TD Spinna, z czego 2 miesiące żyłka przeleżała w domu. Żyłka w tym czasie nie była narażona na promieniowanie UV, na wilgoć, czy ekstremalne zimno. Przeleżała w temperaturze pokojowej, więc nie powinno się dziać nic złego, a jednak. Nad wodą pękała jak włos, gdy zahaczałem gumkami o ( słabe już przecież o tej porze) liście grążeli. Pomyślałem - to niemożliwe ! Wziąłem dobry metr żyłki w ręce i żeby ją zerwać, tak dla pewności, użyłem naprawdę niewielkiej siły. Chyba nawet przedszkolak dałby radę zerwać tę żyłkę. Nie dało mi to spokoju. Wróciłem do domu, odwinąłem ze szpuli połowę żyłki, chciałem się "dokopać" do tej części żyłki, która nigdy wcześniej nie miała styczności z wodą, ani nie była narażona na promienie słoneczne.... To samo ! Zero mocy, zero rozciągliwości, jak bym jakiś nieugotowany makaron chciał rozciągać.

Jakie są moje stwierdzenia? Oczerniać producenta absolutnie nie chcę, bo nie wiem jak długo i w jakich warunkach żyłka przebywała, zanim ją kupiłem. Jednak 3 miesiące, to zdecydowanie za krótko, aby żyłka przestała służyć. Gdyby to były 3 miesiące łowienia, jakie miałem wiosną - ok, było oranie, 3 a nawet 5 razy w tygodniu, więc każdy sprzęt dostaje nieźle w kość, a tu zaledwie kilka, no może 10 wypraw i żyłka się skończyła. To zdecydowanie za szybko. Nie wiem, czy wszystkie żyłki tej serii są tak samo słabe, czy tylko ja trafiłem na niewypał. Pewnie już nigdy się tego nie dowiem, bo TD Spinna więcej nie kupię.

Bardzo jestem ciekaw spostrzeżeń innych użytkowników na temat tejże żyłki.
Produktu nie polecam.

Pozdrawiam - Grzegorz.

 


4.8
Oceń
(10 głosów)

 

Żyłka Team Dragon Spinn - opinie i komentarze

kabankaban
0
Mam podobne spostrzeżenia co do żyłki HM 80 i też się zastanawiam nad "prawdomównością" sprzedawcy w sklepie. (2014-11-24 10:06)
u?ytkownik146431u?ytkownik146431
0
Używałem w tamtym sezonie.Co do wytrzymałości nie miałem zastrzeżeń.Jednak po jakimś czasie zaczęła kręcić się nie miłosiernie i miałem świńskie ogony.Na pewno to nie wina kołowrotka,bo w tym sezonie miałem i mam nawiniętą na niego żyłkę trabucco i jest ok. Żyłki z tej serii chyba nie leżą zbyt długo na magazynach,bo raczej jest to produkt ze średniej półki i szybko powinien "schodzić". Takie minimum spiningowe.Chyba po prostu miałeś pecha. (2014-11-25 15:08)
KrzychuuKrzychuu
0
hm...ja miałem to samo z trabucco, tylko że po kilku tygodniach, z yorkiem i żyłką siglon. Nie jestem osobą która poleca dragona i go reklamuje, jednak dwa sezony temu kupiłem żyłkę dragon v strong, po sezonie zmieniłem ją na spinnie ale założyłem do innego zestawu na białoryb. żyłka już nie pamiętam czy 0,20 czy 0,22 radziła sobie notorycznie z przyłowem karpia w przedziale 1kg -5 kg. Ale nabieram teraz uprzedzenia, bo chciałem przejsc na hm80 ale zrezygnuję i może w savage gear te zylki będą lepsze. (2014-11-27 14:51)
sebastian1983sebastian1983
0
W porę natrafiłem na ten test bo już zamierzałem kupić i to kilka sztuk w różnych średnicach. Kurcze miałem kiedyś żyłki dragona z serii maxima i działo się podobnie ale pomyślałem że to przypadek a tu widzę że z ich żyłkami zaczyna dziać się coś nie tak.. Widzę w komentarzach że zachwalana seria hm też nie jest bez wad.. Chyba jednak wróce do strofta tylko te szpule po 100 metrów.. A za teścik 5 PS. i czekam na odpowiedź w sprawie cudeniek na prv.. (2015-01-05 12:22)

skomentuj ten artykuł