Zapomniane metody - Przystawka

/ 14 komentarzy / 8 zdjęć


Przystawka albo gruntówka ze spławikiem – dawniej jedna z popularniejszych metod połowu, dziś już trochę zapomniana przez młodych wędkarzy, ale przez weteranów naszego hobby nadal darzona dużą estymą. Doskonała na rzekach i szybciej płynących kanałach, wszędzie tam gdzie przy brzegu jest pas głębszej wody, jakaś rynienka czy zagłębienie dna za powalonym drzewem. Świetnie sprawdza się także podczas przyboru, kiedy ryby szukają schronienia w przybrzeżnych zakamarkach, pod nawisami traw i krzewów. No i chyba jedna z najlepszych metod jeśli chodzi o łowienie jazi i kleni na przynęty takie jak groch, pszenica i tym podobne.

Sprzęt i technika połowu.

Wędzisko do przystawki powinno być długie, minimum 4 metry a najlepiej jak będzie miało 5-6 metrów. Doskonale się do tego nadają wszelkie bolonki. Dobór kołowrotka ma drugorzędne znaczenie, może to być dowolny młynek, oczywiście w granicach rozsądku – nie założymy przecież kołowrotka morskiego czy też karpiowego. Najważniejsze aby hamulec był niezawodny i płynnie oddawał linkę w razie walki z większym okazem. Wędka i tak przez większość czasu będzie spoczywała na podpórce. Grubość żyłki głównej to zakres pomiędzy 0,18mm do 0,22mm, zależy to oczywiście od warunków na naszym łowisku i wielkości ryb jakich możemy się spodziewać.

Spławik - do tej metody najlepiej nadają się spławiki w kształcie kropli, lub tak zwanej baryłki z kilem, przy czym kil nie powinien być zbyt długi. Niekiedy warto skrócić nawet o połowę ten element w firmowych produktach. Ja oprócz powszechnie dostępnych baryłek z kilem stosuje styropianowe spławiki które dostałem od wuja z Kanady. Mają kształt podobny do ołowianych oliwek i montowane są na stałe poprzez wetknięcie w centralnie położony otwór małego plastykowego klina. Gramatura spławika to najczęściej zakres od 1g do 3g. 

Jako obciążenie stosuję przelotowe oliwki, albo łezki, mogą to też być lekkie gruntowe „trumienki” ale czasem ciężko kupić takie o masie do 10g. Cały niuans tego sposobu łowienia polega na dość znacznym przeciążeniu zestawu w stosunku do wyporności spławika i przegruntowaniu tegoż zestawu. Masa ciężarków powinna być co najmniej dwu- trzykrotnie większa od tej wskazanej na spławiku. W przystawce całe obciążenie spoczywa na dnie, stąd czasem ta metoda nazywana jest gruntówką ze spławikiem.

Zestaw kończymy w ten sposób, że żyłkę główną z przyponem łączymy za pomocą krętlika. Dobrze jest dodać pomiędzy ciężarkiem a węzłem przy krętliku gumowy stoper. W ten sposób zabezpieczymy węzeł przed osłabieniem poprzez obijanie go obciążeniem i w efekcie uchronim84116,4y się przed utratą ryby. Długość i grubość przyponu dobieramy indywidualnie w zależności od łowiska i ryb jakie możemy w nim spotkać. Na pewno nie powinien być krótszy niż 20-25 cm. 

Gdy mamy już gotowy zestaw, to teraz przyszła pora na ustawienie gruntu. Pierwszym krokiem będzie wysondowanie głębokości naszego łowiska, następnie, gdy mamy już orientacyjnie ustaloną głębokość, to nasz grunt ustawiamy tak, że do głębokości łowiska dodajemy 15-20% i zarzucamy zestaw. Po odłożeniu wędki na podpórkę nasz zestaw powinien spłynąć w dół nurtu i znaleźć się poniżej szczytówki. Lekko napinamy żyłkę tak aby antenka spławika wystawała z wody pod ukosem. Całość powinna zachowywać się stabilnie, jeśli spławikiem rzuca na boki, zatacza koła bądź leży płasko na wodzie to znaczy, że ustawiony grunt jest zbyt duży. Zmniejszamy więc go o 20-30cm i zarzucamy ponownie, aż uzyskamy takie ustawienie, że spławik będzie stał w nurcie jak przyklejony. Z kolei, jeśli po zarzuceniu nasz spławik znika pod wodą, no to siłą rzeczy wydłużamy grunt. Niestety nie ma innego sposobu na wyregulowanie tego elementu niż metodą prób i błędów. Kiedy już mamy za sobą ten kłopotliwy etap, to pozostaje nam tylko zanęcić łowisko i czekać na branie. Oczywiście zanętę wrzucamy trochę powyżej naszego stanowiska, tak aby spływając w dół tworzyła chmurę w miejscu, w którym umieściliśmy naszą przynętę.

Podsumowując, zachęcam wszystkich do spróbowania tej metody, szczególnie wtedy gdy po kilkudniowych opadach deszczu poziom wody w rzekach się podnosi. Efekty naprawdę mogą niejednego z was zadziwić i zazwyczaj nieciekawa i pomijana miejscówka może się okazać prawdziwym eldorado.

 


4.8
Oceń
(32 głosów)

 

Zapomniane metody - Przystawka - opinie i komentarze

ryukon1975ryukon1975
+2
Bardzo łowna i ciekawa metoda, może i zapomniana jednak na pewno nie dla każdego. Złowiłem nią mnóstwo ryb. (2015-07-02 10:03)
KomanczKomancz
+2
Znam i próbowałem. Można powiedzieć, że jedna z pierwszych metod zaraz obok sztandarowej przepływanki, na której stawiałem swoje pierwsze wędkarskie kroki. Teraz jakoś nie łowię tym sposobem bo po prostu chyba nie lubię. (2015-07-02 13:21)
u?ytkownik146431u?ytkownik146431
+2
Moja ulubiona metoda przy połowie kleni.Znijająca pod wodą bombka to jest to :) Warto też wspomnieć, o tym by żyłka była luźna,czyli inaczej niż w przypadku feedera,bo ryby będą się po prostu "odbijać". (2015-07-02 21:16)
u?ytkownik146431u?ytkownik146431
+2
Moja ulubiona metoda przy połowie kleni.Znijająca pod wodą bombka to jest to :) Warto też wspomnieć, o tym by żyłka była luźna,czyli inaczej niż w przypadku feedera,bo ryby będą się po prostu "odbijać". (2015-07-02 21:16)
Jakub WośJakub Woś
+2
Nadchodzą wymarzone dwa tygodnie urlopu. Dzięki Twojemu wpisowi przypomnę sobie tą metodę nad wodą. Sprzęt odpowiedni mam skompletowany tylko czekam do soboty. Oczywiście ocena ***** (2015-07-03 00:31)
u?ytkownik146378u?ytkownik146378
+2
Bardzo ciekawy artykuł, metoda w moim regionie jeszcze spotykana. http://wedkujzdominikiem.pl/ (2015-07-03 16:21)
u?ytkownik146378u?ytkownik146378
+2
Bardzo ciekawy artykuł, metoda w moim regionie jeszcze spotykana. http://wedkujzdominikiem.pl/ (2015-07-03 16:21)
u?ytkownik16322u?ytkownik16322
+3
No cóż kolego od tej metody zaczynałem moje poważne wędkowanie i na tej metodzie skończę. Wszystko dokładnie opisałeś . Ustawienie ja to nazywam ,,nastrojenie " ( najważniejsza rzecz) spławika tak jak piszesz zależy od charakteru nurtu. Stosuję bolonki , splawiki takie jak na zdjęciu oraz ( najbardziej lubię) piórka i spławiki z topoli.Przy moim zdrowiu najlepsza metoda np. na macanego . Należy Ci się 5 z +. A plus za propagowanie metody o której ,,młodzi " nie mają pojęcia. Ps. Śmieją się na widok piórka albo splawika z topoli ( ale zgred,ale model ) dopiero po wyciągnięciu siatki z wody nabierają zainteresowania i szacunku. Powodzenia kolego Julian (2015-07-04 06:32)
rysiek38rysiek38
+1
Niestety mało kiedy mam okazję pobyć nad rzeką ale jak już się zdarzało to często w3łasnie łowiłem tą metodą no i oczywiście przepływanka i grunt z dzwoneczkiem...też preferuję piórka (krukowate lub bażant i kolec jeżozwierza a do tych bardziej wypornych własnej roboty używam kory lub balsy)5* P.S.moim zdaniem ryba złowiona na sprzęt własnej roboty daje podwójną satysfakcję (2015-07-04 13:45)
SamotnikSamotnik
+1
Stara metoda. Dobry sposób na wędkowanie. Ja też wiele lat temu tak zaczynałem i dalej tak robię . Pozdrawiam. (2015-07-05 07:55)
SamotnikSamotnik
+1
Stara metoda. Dobry sposób na wędkowanie. Ja też wiele lat temu tak zaczynałem i dalej tak robię . Pozdrawiam. (2015-07-05 07:56)
pstrag222pstrag222
+1
Na "mojej" małej rzece przystawka i feeder to super metody, wielu młodych ludzi o niej zapomina w nowej erze wędkowania super sprzętem. (2015-07-05 11:42)
SchwetzSchwetz
+1
Jako "stary wiślak" tak zaczynałem swoją przygodę z wędkarstwem.Pokraczny,bambusowy kijek,flotko (spławik) z kory topolowej,złoty kryształek Mustada z 3 madami...ech łza się w oku kręci. Mała uwaga- z ołowiu umocowanego na stałe,szybko przestawiłem się na łowienie przelotowym obciążeniem,sądzę,że płochliwy kleń,jaż wyczuwał opór ołowiu i jeżeli zabrakło refleksu (kij spoczywał na widełkach) to było po rybie. (2015-07-12 14:20)
swierzop36swierzop36
+1
Stara metoda ja cały czas tak łowie fajny artykuł (2015-09-07 13:19)

skomentuj ten artykuł