Zalew Zemborzycki - popołudniowy letni wypad

/ 1 komentarzy / 3 zdjęć


Wtorek godzina 16, koniec pracy, Rodzina wyjechała, a jakoś trzeba spędzić piękne popołudnie. Może na ryby? Czemu nie. Telefon czy jest wolna łódka na Zalewie Zemborzyckim – jest, no to jazda przez całe miasto jedyne 15 km i już koło godziny 17-stej mam przed sobą ponad 200 hektarów wody o przerażającej średniej głębokości około 2 metrów. Tam gdzie wypożyczam łódkę, pełen profesjonalizm, wózek dla wędkarzy, aby było jak przewieźć „graty” takie jak, kotwice, wiosła, akumulator, wędki i silnik. Nawet kapok jest – wojskowy. Teraz tylko zapakować się do łódki, podłączyć silnik i wychodzę na wodę. Wiatr wieje, fala jest, ale jakoś na 3-4 biegu się płynie. Mijam wyspę gdzie można spotkać naturystów, a dziś o dziwo również i wędkarzy. Ciekawe zestawienia, jedni bez ubrań a drudzy z wędkami i „tekstylni”. Pełna symbioza. Płynę dalej, woda raczej w stanach niskich, znajduje miejscówkę koło niewielkiego cypla i na wprost od trzcin (zdjęcie), głębokość poniżej dwóch metrów, rzucam dwie kotwice i zaczynam łowienie. Jedna wędka, spławik, z czerwonym robakiem, w międzyczasie wyrabiam zanętę, mieszam feeder z zanętą na lin-karaś Trapera, do tego trochę pinki i kukurydzy. Na czerwonego jedno branie, ale bez sukcesu, zmieniam na pinkę, i coś lepiej. Wyciągam małego leszcza, wraca od razu do wody. Stwierdzam, że skoro biorą to może i rozłożę siatkę, aby zobaczyć czy będzie coś więcej i pstryknąć fotkę na koniec. I tak po dwóch godzinach coś jest, pięć rybek, razem pewnie ponad 2 kg, (zdjęcie). Ryby wracają do wody, a ja rozkładam spinning, i tak mija kolejna godzina tym razem bez efektów. Wracam w kierunku zachodzącego słońca, znowu obok wyspy, na której już tylko pozostali wędkarze. Miło spędzony czas na powietrzu, trzeba będzie to jeszcze powtórzyć …

 


5
Oceń
(10 głosów)

 

Zalew Zemborzycki - popołudniowy letni wypad - opinie i komentarze

rysiek38rysiek38
0
Znam ten zalewik ,wiem że zabrzmiało to dziwnie bo dzieli mnie od niego jakieś siedem godzin jazdy pociągiem ale kiedyś miałem takie pomysły by tam się wybrać choćby na jeden dzień lub raz zimą na dwie godzinki a zaczęło się od tego że mam wujka w Lublinie i poznałem zalewik i o ile pamietam Bystrzyce ...a efekty to spore płocie,leszcze,sandacze i okonie (2014-07-25 23:02)

skomentuj ten artykuł