Zalew Floryda w Leżajsku

/ 15 zdjęć


ZALEW "FLORYDA" W LEŻAJSKU
Zalew „Floryda” to jedno z najmniejszych i najbardziej kontrowersyjnych miejsc na mapie łowisk wędkarskich Ziemi Leżajskiej. Ze wszystkich sztucznie utworzonych zbiorników w okolicy, jest najmniejszym zajmując ledwo 3,5 ha. W założeniach miał spełniać funkcję retencji i przeciw pożarową. Pewnie dlatego projektanci nie wysilali się zbytnio i wyrysowali plan od linijki. Patrząc na zarys brzegów z lotu ptaka możemy podziwiać precyzyjność ich ekierek. Każde załamanie brzegu jest pod kątem prostym. Z pewnością byli to ci sami inżynierowie co projektowali leżajskie osiedla mieszkaniowe.
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło mało ciekawym miejscem, jednak jak każda woda również i ta ma swój niepowtarzalny urok i kryje wiele tajemnic. Zbiornik umiejscowiony został niemal w bezpośrednich granicach miasta. Jednak mimo, to że dojazd jest bardzo dogodny zarówno dla zmotoryzowanych jak i tych preferujących bardziej zdrowe formy lokomocji, wszelkie asfalty kończą się w odległości kilkuset metrów od brzegów. Niestety auta nie tylko po asfalcie potrafią jeździć, więc większość odwiedzających pcha się nad samą wodę swoimi atrybutami prestiżu społecznego.
Przyroda jakby nie zwracając większej uwagi na wszechobecność ludzkiej cywilizacji żyje tu swoim rytmem.
Kilka lat temu nad zalewem a właściwie w leśnym strumyku Jagoda zasilającym nasz basen, zadomowiły się bobry dając pokazówkę jak powinna wyglądać budowa sztucznego zbiornika. Mamy więc sąsiadujące ze sobą dwa światy, licznie i często odwiedzane zarówno przez ludzi jak i przez zwierzęta. Oprócz bobrów można tu liczyć na spotkanie z sarnami, dzikami, lisami jenotami, kaczkami - które pozwalają się karmić niemal z ręki, a od niedawna zagościła tu również wydra .
Nad lasem często widać przelatujące kruki, mające gniazda nieco głębiej w lesie, oraz myszołowy. Niektórzy widzieli nawet orły. Usłyszeć też można dzięcioły, sójki, drozdy oraz różnego rodzaju drobnych śpiewaków. Rozłożonymi zanętami pozostawionymi nawet chwilowo bez opieki bardzo szybko zaopiekują się trznadle, bacznie obserwujące wędkarzy. Do niedawna mieliśmy tu również na wpół oswojonego bociana - Wojtka, żywo reagującego na to imię, zwłaszcza kiedy widział w ręku wędkarza małą rybkę. Niestety od jakiegoś czasu już się nie pokazuje.
Akwen ten jak już wspomniałem położony tuż za miastem służy wszystkim za tzw. łowisko szybkiej reakcji. Można tu wyskoczyć na rybki nawet na przysłowiowe dziesięć minut. Można też wybrać się na dłużej w oczekiwaniu na wielkie łowy. Ponieważ woda ta najczęściej zarybiana jest karpiem, dlatego głównie spotkać tu można wędkarzy stosujących metodę drgającej szczytówki lub ciskających sprężyną na środek jeziorka. Oprócz karpia, raczej przypadkowo na wędce może zagościć spory leszcz, jaź, lin, oraz ostatnie egzemplarze wielkiego amura i tołpygi. Czasem może się zdarzyć, że na końcu wędki zawiśnie pstrąg tęczowy. Dla specjalistów nocnego wędkowania czeka niewielka ilość dorodnego suma, sandacza a dla spinningistów szczupak i okoń.
Jak każda woda również i ta ma swojego „potwora”. Od niektórych wędkarzy można usłyszeć opowieści jak nocą mocowali się z wielką rybą, która w końcu prostowała haki lub zrywała zestawy. Wiadomo, to co największe zawsze zostanie w wodzie zwiększając swoje rozmiary wprost proporcjonalnie do czasu jaki upłynął od opowiadanej przygody. Faktem jednak jest, że i mnie co najmniej raz do roku coś zerwie zestaw pozostawiając sflaczałą żyłkę dyndającą ze szczytówki.
Jest to z pewnością efektem tego, że oprócz oficjalnych zarybień dość często dokonywanych przez nasze Koło PZW, sami wędkarze wracając z innych łowisk wpuszczają tu swój przyłów w postaci niewielkich rozmiarów sumów, boleni i innych gatunków ryb. A że dzięki sporym dawką zanęty, jedzonka wodnym stworzeniom tu nie brakuje, te co sprytniejsze okazy potrafią przybierać na wadze dość szybko, okazując co jakiś czas swój spryt i potęgę zdziwionym wędkarzom.
Dno na całej długości jest płaskie, za wyjątkiem samego środka gdzie przez całą długość prowadzi wąski płytki rowek. Najgłębiej jest w pobliżu samej tamy - powyżej 2 m. Najpłytsze miejsce to dokładnie przeciwna strona (brzeg zachodni) gdzie głębokość nie przekracza 1m. Właśnie w tym miejscu umocowano wieniec gałęzi sosnowych który od wielu lat służy rybom i rakom za naturalne schronienie i miejsce tarła, wydrom za teren łowów, bobrom za zimowiska a wędkarzom do sprawdzenia wytrzymałości swoich zestawów. Oprócz tego miejsca, zestawy można zrywać zaczepiając za zatopione i przymulone worki foliowe po zanętach, i cudze urwane żyłki. Spinningującym, zdarza się dość często wyciągnąć po pewnej szarpaninie - dość dużą małżę. Nie wiem jak to się dzieje ale groty kotwic grzęzną mocno ściśnięte między muszlami.
Zbiornik zasilany jest od zachodu małą czystą leśną rzeczką Jagodą przebijającą się przez bobrowe tamy i rozlewiska, od południa natomiast nadmiarem źródlanej wody wypływającej z maleńkiego satwiku.
Do zbiornika najlepiej dojechać z Leżajska kierując się na światłach koło klasztoru na Sokołów i po około 2 km za stacją Orlenu, skręcić w lewo w leśną drogę którą po około 200m dojedzie się nad samą wodę.
Jeżeli trafi się na dzień kiedy ryby niczym nie dadzą się przekonać do serwowanej przynęty, dla urozmaicenia można wybrać się na krótki spacer ścieżką ekologiczną wzdłuż bobrowisk, kończącą się nad małym zarośniętym bajorkiem, które podziwiać można z wybudowanego pomostu lub starej ambony schowanej wśród drzew po wschodniej stronie jeziorka z którego chętnie korzystają przedstawiciele fauny leśnej.
Szerszy opis tego miejsca umieszczony jest na stronie Nadleśnictwa Leżajsk oraz na stronie www.fishing.org.pl gdzie również prezentowane są między innymi rekordy wędkarzy naszego koła oraz inne łowiska Ziemi Leżajskiej.
Informacje dodatkowe.
Leżajsk – prawie dwudziestotysięczne miasteczko położone w północnej części województwa podkarpackiego. Do lat sześćdziesiątych było miastem wybudowanym na bazie jednej głównej ulicy łączącej dwa charakterystyczne punkty:
- od południa - rynek z typową żydowską zabudową, na skraju którego stoi niepozorny z wyglądu domek, tzw. ohel skrywający grób słynnego Elimelecha, odwiedzany przez tysiące Żydowskich pielgrzymów,
- od północy - klasztor Ojców Bernardynów w którego murach znajdują się jedne z największych i najwspanialszych organów słynnych daleko poza granicami kraju.
W tej części miasta rozlokowała się też dzielnica przemysłowa z browarem toczącym szlachetny napój dla wszystkich spragnionych, nie tylko wędkarzy.
Z czasem w granice miasta weszły okoliczne przysiółki powiększając jego terytorium do 20km2.
Dojechać tu można od północy ze Stalowej Woli (ok. 30km.) , od południa z Rzeszowa (ok. 50km.), od wschodu z Jarosławia (ok.30 km.).





Zalew Floryda w Leżajsku opis łowiska:

Akwen: Staw Floryda »
GPS: N 50o 15' 56" E 22o 23' 52"
Położenie: Województwo: Podkarpackie » Powiat: Leżajsk » Gmina: Leżajsk
Właściciel: Okręgi / Woda PZW: Okręg PZW Rzeszów » (zobacz porozumienia Okręg PZW Rzeszów 2024r »)
Regulamin połowu:Zgodnie z regulaminem PZW
Noclegi w pobliżu: Leżajsk - meteor
Tagi łowiska: STAWY Okręg PZW Rzeszów

 

4
Oceń
(17 głosów)

Zalew Floryda w Leżajsku mapa:

Jak było dziś na rybach?

Dodaj swoją relację



- opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł

Zobacz podobne wpisy