Wspólne wędkowanie

/ 8 komentarzy / 17 zdjęć


Może zacznijmy od tego, że umówiłem się z kuzynem Kamilem 7.06 na ryby,dokładnie to za tydzień.Dobra niby wszystko załatwione ale on mówi że nie wie czy pójdzie bo musi zrobić trening . W końcu udało mi się go namówić żebyśmy szli o 4 rano na te wyprawę . Wszystko zakupione ,posprawdzane , spakowane no to tylko czekać do soboty.


Nadszedł ten czas, budzik zadzwonił o 3.00 , pobudka lekkie ocucenie , graty pod pachę i w drogę . Schodzę a Kamil już czeka na podwórku .Przywitanie i idziemy. Po drodze mówię mu :
- Uważaj żeby siatka nie wypadła z krzesła .
Chyba nic nie słyszał bo nic nie odpowiedział.Doszliśmy na miejsce rozbijamy się i patrze do krzesła i siatki nie ma :( pytam się go czy ją widział odpowiedział że nie, dobra.
No to idę sprawdzić czy gdzieś nie wypadła . Okazuje się ze była po drugiej stronie na światłach. Wracam.
Kuzyn już rozłożony a ja dopiero zaczynam. Krwiopijce cięły niemiłosiernie . Kamil klaskał przez 1.45 h i wybijał komary . Około 4.15 ping -pong podskoczył. Mówię :
-Ooo coś zaraz będzie.
-A u mnie nic .
Ping - pong do góry i jest zacięcie ! siedzi ! i po krótkim holu leszczyk 25 cm wylądował w siatce. Potem około 30 minut nic się nie działo ,i nagle ping -pong pod wędzisko i trzyma , szybkie zacięcie i siedzi ! czuję duży opór i luz, nagle odjazd ,hol , około 4-5 m od brzegu pokazuje się piękny karp , plusk rzucił się i luz , wyciągam zestaw z wody i nic nie ma :( niestety tak bywa . Dobra nic się nie stało - mówię do siebie. I kolejne branie- zacięcie i siedzi ! leszczyk 30 cm . Co ja tu będę opowiadał. Kolejne branie , leszczyk 35 cm ,zaraz za nim następny około 32 cm . Poszedłem do kolegi bo przyszedł z dziadkiem troszkę dalej usiedli i pogadałem co tam u niego i wracam do wędki i patrze ping-pong pod samym wędziskiem chciałem już zaciąć lecz podpórki było słabo wbite, ponieważ pod warstwą gleby ( około 2 cm ) są kamienie, wiec zahaczyłem noga o podpórkę i wypadła ,wędka się przewróciła i już podniosłem i miało być szybkie zacięcie lecz przy przewrocie ping-pong zakręcił się i prawie zerwałem żyłkę . Zwinąłem 1 gruntówkę i rzuciłem na sandała . Mija 30 minut branie na 'bombę' , leszczyk 30 cm wylądował w siatce. U Kamila nawet nic nie drgnęło, pyta się :
-Jak ty to robisz ? daj mi trochę twojej zanęty co ?
-Normalnie maja brać to biorą , a weź trochę sobie .
Ooo wędka na sandacza zaczyna coś pokazywać . 1 ,2 ,3 sygnał dobra jest zacięcie ! Stawia ładny opór ,zrobił kilka raz odjazd pod wyspę . Idzie po zestawach kuzyna , stoi szybko z podbierakiem już został pięknie naprowadzony i nagle plum ! luz. co to było ? co się stało ? po prostu żyłka pękła ! Jak to się mogło stać ,przecież żyłka była do 10 kg ! Taka sprawa ! zmarnowało się niestety :::((( ten sandał może miał z 5-8 kg lecz może żyłka była przetarta ? Nie wiem . Schowałem wędkę do pokrowca . Rzut pod wyspę na kuku i stoi .10 min pod sam kij i trzyma ! zacięcie ! Opór wędka się ugina ! i po zestawach , naprowadziłem go do podbieraka i jest Karp ! Po zmierzeniu 39 cm ! może nie taki duży ale zawsze jakiś jest ! Potem Kamil miał trochę brań lecz wyciągnął 2 leszcze . Ja tam złapałem dużo tych leszczy i powiem szczerze że brały tylko na pinkę. Rybki wróciły do wody ! :) Miałem 13 leszcz po 30 cm i 1 karpia 39 cm :)


Teraz przejdźmy do dnia następnego czyli do 13.06 o godzinie 8 miałem zawody z koła z Bierutowa Było sześcioro Juniorów i około 14 Seniorów. Wiatr wieje ,wiec wyciągam sprzęt 'ciężki ' spławik 4 + 1 g haczyk 18 i jedziemy z tym Koxem ! :P Idzie nie najlepiej bo nic nie ma ! jeszcze po około 1,5h nie wiem jak zahaczyłem o drzewo i cały zestaw się zerwał ,muszę wyciągnąć lekki , spławik 1,2 g. dobra jest branie ! i mały leszczyk w siatce. Kolejny i następny i płoteczka. Nic takiego nadzwyczajnego nie było więc nie wiem za bardzo o czym pisać . Rezultat był taki że miałem 4 miejsce z wagą 0.225 kg . Mój wypad w sobotę był bardzo udany a tymi zawodami się nie zrażam ponieważ będą kolejne i jeszcze następne i na pewno się uda !



Pozdrawiam wszystkich !

 


4.5
Oceń
(17 głosów)

 

Wspólne wędkowanie - opinie i komentarze

u?ytkownik24522u?ytkownik24522
0
Bardzo fajne opowiadanko ....piąteczka ***** (2010-06-16 19:05)
sapeksapek
0
No to się pięknie nałowiliście ;)

pozdro
Bartek
(2010-06-16 20:31)
The Piterson12345The Piterson12345
0
witam , no cóz ziomek co  tu dużo mówić wyprawa wam sie udała :) duża liczba bran to jest to szkoda tych 2 zerwanych rybek ale co tam nie teraz to kiedyś indziej  sie je  złowi :) zostawiam 5 pozdrawiam  (2010-06-17 00:20)
ziomekziomek
0
no niestety tak się zdarza :( ale myślmy pozytywnie nie tylko ja i innym którzy tez takie branie stracili , dzięki za ocenę i komentarze :)
(2010-06-17 13:18)
karoc26karoc26
0
Siema,
widze ze wyprawa Ci sie udala w pelni. U mnie niestety trudno dobiegac sie o takie ryby. Coz, nie zawsze musi udac sie wyholowac wszystkie ryby. Zycze Ci dalszych sukcesow. Daje 5! Pozdro
(2010-06-17 22:34)
ziomekziomek
0
No tak bywa  , dzięki
(2010-06-18 07:41)
pmizera87pmizera87
0
Szkoda tych zmarnowanych brań, oj szkoda! (2010-06-18 08:55)
tomidoristomidoris
0
piateczka :) (2013-06-11 23:08)

skomentuj ten artykuł