Wrześniowe wspominki

/ 43 zdjęć


WRZEŚNIOWE WSPOMINKI

Wrzesień przywitał nas ciepło. Taka pogoda dominowała przez cały miesiąc , opady deszczu były sporadyczne a jeżeli już to przeważnie w porze nocnej. Grzybiarze nie narzekają, wędkarze też. Nazwa miesiąca pochodzi od kwitnących w tym okresie wrzosów. Dawne nazwy dziewiątego miesiąca to pajęcznik , od nici babiego lata oraz stojączeń. Na Górze Chełmskiej zaczynają wybarwić się liście wielu gatunków drzew. Las nam pięknieję. Na miejskich chodnikach zalega coraz więcej kolorowych liści a kasztany powoli wypełzają ze swoich skorupek.
We wrześniu sypnęło zawodami. Wiele kół wędkarskich po letniej przerwie zabrało się ochoczo za organizację spotkań nad wodą, gdzie po zakończonych zawodach, przy ogniskowej kiełbasce, wspominano letnie przygody z taaką rybą.
Z organizowanych imprez warto wyróżnić zawody spinningowe o „Puchar Ziemi Czaplineckiej”. Z sentymentu do pięknego jeziora Broczyno brałem w nich udział. Nie zawiodłem się, złowiłem dwa pięknie wybarwione okonie. Każdy z nich ważył ponad 35 dkg. Drugie jezioro udostępnione do wędkowania – Byszkowo nie zachwyciło. Ryb nie złowiono. Powód? Wyjątkowo barbarzyńskie kłusownictwo. W czasie zawodów strażnicy SSR z Czaplinka zdjęli sieci kłusownicze o łącznej długości 450 metrów.
Później organizowaliśmy nasz koszaliński „Puchar Babiego Lata” z ponad 100 uczestnikami, lecz o tym w „Mieście” relacja już była.
Następnie poniosło nas na zawody nad jezioro Trzesiecko, gdzie wraz z Jurkiem Gancarzem łowiliśmy z łodzi. Na treningu zachwycaliśmy się barwą i wielkością ponad 25 centymetrowych pasiaków. Lecz na zawodach szczęście nas opuściło. Co prawda na boczny trok złowiliśmy kilkadziesiąt okoni, lecz żaden z nich nie miał regulaminowych 20 cm. Organizacja na piątkę. Organizatorem było koło „Jesiotr” ze Szczecinka.
Kolejna impreza to dwudniowe zawody organizowane przez klub „Salmo” z Kołobrzegu. Codziennie ponad 200 zawodników uganiało się na Parsęcie za salmonidami. Przy takiej ilości łowiących, ryby nie dopisały. Złowiono 11 troci z których największa ważyła ponad 5 kg. W klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Rzek (Ina, Rega, Parsęta i Wieprza) Marcin Tyburski z klubu „Jurmen” ,który wygrał zawody na Inie, uplasował się na 6 miejscu. Na Parsęcie nie był ponieważ urodził mu się syn (nowy członek klubu!!!). Gratulacje.

 


3.7
Oceń
(18 głosów)

 

Wrześniowe wspominki - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł