Wakacje z Juniorem - rzeczna przepływanka

/ 4 komentarzy / 9 zdjęć


Wakacje to okres gdy wielu z nas wybiera się z rodzinami na urlopy. Jak to z nami wędkarzami bywa zawsze szukamy, a przynajmniej staramy się znaleźć miejsce nad wodą, żeby choć na chwile, pomimo utyskiwań drugich połówek, pomoczyć spławiki. Często towarzyszą nam w wyprawach nasze latorośle, absorbując naszą uwagę i odciągając nas od wędkowania. Jak pogodzić to wszystko, żeby i wilk był syty i owca cała, a przy okazji odbyło się to możliwie najmniej dla nas stresująco, postaram się ująć w niniejszym artykule.

Przyjmijmy na początek, że naszym łowiskiem docelowym jest mała niezbyt głęboka rzeczka, w której jednak trafiają się dołki i rynienki w których możemy trafić na okazy zaspokajające nasze łowcze ambicje. W takich miejscach najczęściej postawimy lekki gruncik lub przystawkę. Gdy już mamy zarzuconą wędkę, przychodzi czas aby czymś zająć naszego znudzonego szkraba.

Kompletowanie sprzętu do przepływanki dla młodego adepta zaczynamy oczywiście od wędziska i tu mamy do wyboru dwie opcje: lekka spławikówka z kołowrotkiem albo bacik. Dlaczego przepływanka? Myślę, że dlatego, iż to jedna z najprostszych metod, jeśli chodzi o technikę łowienia. A co za tym idzie, świetnie nadaje się dla początkujących i to nie tylko tych najmłodszych. Pozwala opanować zarzucanie zestawu, zacinanie, no i najbardziej emocjonujący element czyli hol ryby. 

Na początek dobierzmy sprzęt dla najmłodszych. Tu najlepszym rozwiązaniem będzie bat. W zależności od wieku i rozmiaru naszego szkraba, zaopatrujemy się w wędki o długości od 3 do 5m.


Bat
W przypadku tych krótszych kijków warto rozejrzeć się za uklejówkami. Lekka konstrukcja takiego bacika, ma tą zaletę,że nie zmęczy za bardzo młodego adepta sztuki wędkarskiej, co jest bardzo istotne. Nie ma nic gorszego, jak wywołanie poprzez nieodpowiedni sprzęt zniechęcenia, a czasem wręcz odrazy do wędkowania. Tego typu wędki możemy już zakupić za niecałe 40 zł, a nawet mniej. Do kompletu pozostaje nam tylko skonstruowanie prostego zestawu spławikowego. 

Części składowe tego elementu na pewno każdy z nas znajdzie w swoich wędkarskich szpargałach. Tu polecałbym zastosowanie na stałe montowanego spławika o gramaturze minimum 2 gr. Kształt ma tu drugorzędne znaczenie, wszak chodzi tu o zapewnienie rozrywki młodemu towarzyszowi naszej wyprawy. Lżejsze spławiki mogą sprawiać niewprawnemu łowcy trudności przy zarzucaniu zestawu. 

Niezwykle istotnym elementem jest obciążenie, a w zasadzie sposób jego montażu. Najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie oliwek przelotowych, zdecydowanie mniej się plączą. Oczywiście pod oliwkę, od strony węzła pętelki dajemy mały gumowy stoperek, pełniący rolę ochronną. Jeśli jednak używamy śrucin, to proponuję skupić je w jednym miejscu, najlepiej tuż nad węzłem łączącym żyłkę główną z przyponem. W tym przypadku stosowanie stoperka nie jest konieczne. Robienie z ciężarków tak zwanego sznura korali jest w pewnych warunkach skuteczniejsze, ale też powoduje znaczny wzrost splątań. Zarzucenie takiego zestawu bez żadnych perturbacji wymaga już od łowiącego sporego doświadczenia, także na początek starajmy się unikać takiego rozłożenia wyważenia zestawu. Podsumowując kwestię obciążenia, postarajmy się wyważyć spławik jak najdokładniej, pozwoli to naszej latorośli na zobaczenie większości brań w postaci spławika idącego w dno i pozwoli na złowienie wielu rybek, co zapewne wywoła radość i sprawi wiele uciechy.

Z kwestii technicznych dodam, że na żyłkę główną najlepiej zastosować nawet 0,18mm - mniejsza podatność na zerwanie w razie wylądowania zestawu w krzakach bądź na pobliskim drzewie. Na przypony proponuję żyłkę 0,14mm. Długość przyponu powinna oscylować w granicach od 15 do 25 cm, taki zakres znacznie ograniczy nam wszelkie splątania. W tym miejscu, proponuję pójść trochę na skróty i skorzystać z gotowych przyponów. Oszczędzi nam to trochę niepotrzebnych frustracji, bo zapewne przypon będziemy zmieniać wielokrotnie. Doradzam też zagięcie zadziorów, wiadomo, różnie może być na rybach, a haczyk bez zadziora zdecydowanie łatwiej się wyciąga z palca. Zestaw starajmy się tak wygruntować, aby haczyk z przynęta przesuwał się tuż nad dnem, od czasu do czasu się o nie ocierając. Jeżeli w miejscu gdzie łowimy jest czepliwe dno, to grunt można ustawić wyżej, czyli nawet do 25 cm nad dnem. 

Wędka z kołowrotkiem
Dla trochę starszych latorośli dobrym rozwiązaniem będzie spławikówka z kołowrotkiem. Na rynku mamy wiele fajnych wędeczek w bardzo przystępnej cenie. Ja znalazłem taki lekki kijek w cenie ok 40 zł (teleskop, długość 3.00m c.w. do 15 gr). Do kijka zakładamy jakiś niewielki kołowrotek np. z żyłką 0,18mm – 0,20 mm, który na pewno znajdziemy w naszych zasobach. Zestaw montujemy podobnie do wyżej opisanego. Jedyną różnicą jest to, że o ile przy bacie jesteśmy ograniczeni zasięgiem (długością zestawu), to przy  wędce z kołowrotkiem, naszą przynętę na haczyku możemy posłać już całkiem daleko. Warto więc zastosować spławiki o grubszej antence. Także w tym przypadku przyłóżmy się do precyzyjnego wyważenia spławika. 

Jak już wyżej wspomniałem, przy tym sposobie wędkowania, znacznie możemy zwiększyć zasięg obławianego obszaru. Wiąże się to z ryzykiem „przerzucenia” miejscówki i często w takim przypadku zestaw ląduje na drzewie, krzaku, bądź innym ustrojstwie. Aby temu zapobiec pierwsze kilka zarzutów wykonajmy samodzielnie (przy okazji ustawimy juniorowi grunt). Gdy już ustalimy odległość, zapinamy żyłkę za klips na szpuli. Tym sposobem młody adept sztuki łowienia, nawet przy zbyt energicznym zamachu, zawsze trafi zestawem mniej więcej w to samo miejsce. Ktoś może powiedzieć no a co, w przypadku gdy weźmie duża ryba? 

No to zapewne odpłynie z haczykiem – mówi się trudno. Chodzi tu głównie o zapewnienie dziecku radości i takie łowienie jest dobrze ukierunkować na drobne ryby, takie jak płotki, ukleje i małe krąpiki. Przy okazji można młodzieży zrobić krótką lekcję na temat fauny polskich wód. 

Przynęty i zanęty.
Jako przynęty w obydwu „metodach” najlepiej użyć białych robaków. Jeżeli jednak nasza latorośl jest zbyt młoda i nie chcemy jej niepotrzebnie wystawiać na widok przebitych haczykiem larw, to proponuję użycie jako przynęty parzonego pęczaku, ciasta z kaszy manny lub ugniecionego miękiszu bułki. Do zanęcenia łowiska dobrze jest użyć jakiejś gotowej uniwersalnej zanęty, którą możemy wzbogacić płatkami owsianymi, pełniącymi równocześnie rolę kleju. Zanętę trzeba dobrze namoczyć, w taki sposób, aby kule były mocno sklejone. Jeżeli nasze miejsce nad rzeczką jest głębokie i przepływa przez nie dość silny nurt, to dodatkowo możemy kule obciążyć żwirem. Nie muszę chyba dodawać, że zanętę podajemy powyżej stanowiska, którym junior będzie łowił.


Mam nadzieję, że tym tekstem zachęcę kolegów do zabierania małych towarzyszy na wspólne wędkowanie. W końcu nie taki diabeł straszny, a i drugie połówki spojrzą nas przychylniejszym okiem, gdy podarujemy im parę godzin dla siebie, co na pewno zaprocentuje przy planowaniu następnych wypraw tym razem wyłącznie z kolegami po kiju...


 


4.8
Oceń
(22 głosów)

 

Wakacje z Juniorem - rzeczna przepływanka - opinie i komentarze

halski021halski021
0
Gdy moi podopieczni w wieku 4-6 lat zaczynali przygodę z rybami , to dawałem im wędkę z żyłką główną 0,20 i spławiki 5g-6g . Wg mnie łatwiej zarzucić taki zestaw , a także łatwiej rozplątać(plątanie zestawu na początku łowienia to norma) . Później , jak już mają opanowane operowanie wędką odchudzamy zestaw . Idąc z maluchem na ryby , trzeba na początku zapomnieć o swoim wędkowaniu , potem jak już potrafią samodzielnie wędkować , możemy także połowić . Wielu wędkarzy(ojców i dziadków) nie zabierają malców na ryby , bo : ,,tylko przeszkadza" . (2015-07-24 17:43)
rysiek38rysiek38
0
Przepływanka - przednia zabawa ,tak poznawalem rzekę potem przyszedł czas na gruncik z dzwoneczkiem.a co do juniorów to czasem zdarza się tak że na pierwszej wyprawie potrafia pokazać starym wygom gdzie raki zimują ,znam z autopsji i jako junior i jako nauczyciel. Oczywiście piona ! (2015-07-24 22:04)
kabankaban
0
Kiedy moje dzieciaki były mniejsze to bacik był najlepszym rozwiązaniem bo i prosty w użyciu a i na brania drobnej ryby narzekać nie mogły. Teraz córa woli lekki spławikowy kij z kołowrotkiem a syniu idzie w moje ślady i najbardziej rajcuje go spinning. Pozdrawiam. (2015-07-26 21:21)
marek-debickimarek-debicki
0
Fajnie jest powędkować z dziećmi. Gratuluję i pozdrawiam. (2015-07-28 22:40)

skomentuj ten artykuł