Sposób na zimowego klenia

/ 22 komentarzy / 11 zdjęć


Zima i wczesna wiosna to czas, w którym spinningista nie ma zbyt wiele do roboty. Okres ochronny szczupaka, sandacza, czy bolenia powoduje, że możemy co najwyżej uganiać się za okoniem, choć z drugiej strony, jeśli mamy dostęp do wód górskich czekać nas może przygoda z pstrągiem, trocią lub łososiem. Niemniej jednak, „górska przygoda” sporo kosztuje, policzyć bowiem należy dodatkową składkę na poczet PZW, a i nie każdemu z nas po drodze nad jakiś wartki, górski strumień. Alternatywą dla wyżej wymienionych gatunków może okazać się kleń, w Polsce traktowany raczej jako dodatkowy przyłów przy metodzie feeder bądź przepływance, choć cieszy mnie fakt, iż z roku na rok rośnie rzesza fanów tej bardzo walecznej ryby – a konkretniej spinningistów, ukierunkowanych tylko i wyłącznie na połów klenia. 

Kleń to ryba występująca głównie w rzekach, choć sporadycznie spotkać ją można także w zbiornikach przepływowych. Przez źródła encyklopedyczne jest określamy mianem ryby spokojnego żeru, jednak jeśli ktoś miał z kleniem do czynienia wie, że to nie prawda - żerujące klenie wprowadzają w łowisku istny chaos, a pojęcie „spokój” jest im raczej obce, zwłaszcza latem i podczas tarła. 

Dorodne okazy osiągają do 4kg wagi i nawet do 80cm długości, najczęściej jednak łupem padają osobniki dużo mniejsze, w przedziale do 40cm. Poza tym, w polskich wodach ciężko o sztuki powyżej 2-3 kg. Kleń nie ma okresu ochronnego, ma natomiast taki wymiar – do 25cm.

SPRZĘT

Wędka
Tu nie ma twardych reguł. Ważne by ciężar wyrzutowy oscylował pomiędzy 1, do maksymalnie 20g. Kwestia pracy wędziska to już sprawa indywidualna, choć osobiście preferuję te o szybkiej akcji szczytowej. Co do długości – od 2,4 do 3m sprawdzają się najlepiej. 

Jestem zwolennikiem tanich alternatyw - wychodzę z założenia, że aby zacząć łowić klenie na spinning nie ma sensu głodować przez tydzień, zastawiać pół domu w lombardzie, a tym samym oczywiście narażać się żonie. Aczkolwiek, czasem od święta, zdarza mi się zaszaleć i kupić coś trochę lepszego. Na chwilę obecną używam kija Robinson Kinetik Trout Jig o długości 2,7m i ciężarze wyrzutowym 5-20g. Kosztuje mniej niż 100zł i sprawdza się także przy połowie okoni. 

Kołowrotek
Wybierając kołowrotek warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy – po pierwsze, musi być on maksymalnie lekki, po drugie – możliwie jak najbardziej wytrzymały. Podyktowane jest to walorem praktycznym – podczas długich, zimowych wypraw mniej męczy nam się ręka, jak również słynnym powiedzeniem „przezorny zawsze ubezpieczony” - niejednokrotnie zdarzało mi się, że na małego kleniowego woblera uderzał boleń lub szczupak, ale do tej kwestii wrócę później. 

Trzeba więc znaleźć złoty środek – pomiędzy wagą a wytrzymałością. Dla mnie okazał się nim Quartz Pro Spin 3010, z którego korzystam praktycznie przez cały rok, również przy spinningu szczupakowym. 10 łożysk gwarantuje płynną pracę, a ujemne temperatury zdają się nie robić na nim wrażenia. Wymaga co prawda zastosowania dużej ilości podkładu, no ale… nie można mieć wszystkiego. Jeśli dla kogoś jednak, nie jest problemem zakup kołowrotka przeznaczonego tylko i wyłącznie do lekkiego spinningu (np. kleniowego), to Quartz występuje też w mniejszych wersjach – 2009 oraz 2510. Uznajcie jednak, że są to tylko moje wskazówki, a wybór kręciołka to tak jak i w przypadku wędki – indywidualna kwestia.

Żyłka
Z uwagi na ujemne temperatury sprawdza się ona dużo lepiej niż plecionka, a dodatkowo nie obciąża wędki dzięki swojej sprężystości. Grubość stosowanej żyłki zależy przede wszystkich od uciągu wody. Jeśli łapiemy w dużych rzekach o wartkim nurcie, należy stosować raczej żyłki oscylujące w granicach 0,14-0,18mm. W mniejszych, wolniejszych rzekach i strumieniach możemy pokusić się o coś cieńszego. Należy pamiętać, że im cieńsza żyłka, tym dalsze będą nasze rzuty. Ważne, aby była ona nawinięta po krawędź szpuli – 70 metrów właściwej żyłki wystarczy, reszta to podkład np. z bawełnianego sznurka. Jeśli nie potrafimy obliczyć, ile dać podkładu, najlepiej nawinąć na zapasową szpulę wspomniane wyżej 70 metrów żyłki, a resztę uzupełnić podkładem aż po krawędź. Następnie na nasz kołowrotek zakładamy właściwą szpulę i przewijamy całość z powrotem. Gotowe.

Niemniej, warto zrezygnować z kilku metrów odległości rzutu na rzecz mocniejszego zestawu. Jak wspomniałem wyżej, nigdy nie wiadomo jakiej rybie spodoba się nasza przynęta, stąd mocny kołowrotek i możliwie mocna żyłka to rzecz priorytetowa. Jest bowiem szansa, że niechciany szczupak lub boleń, przy szybkim prowadzeniu, zatnie się za krawędź wargi i , kto wie, może nawet da się wyholować, zamiast odpływać z naszym zestawem w zębach (co prawdopodobnie skazało by go na śmierć).

Jakiś czas temu pisałem o żyłce firmy Toray, z której eksperymentalnie skorzystałem, przy okazji łowienia późnojesiennych szczupaków. W związku z tym, że świetnie znosi ona niższe temperatury, w tym roku dokupiłem cieńszą szpulę, przeznaczoną pod klenia. W zeszłym roku korzystałem jednak z żyłki Tanaka i również byłem bardzo zadowolony. Najważniejsze to upatrzeć sobie od jednej do kilku typów sprawdzonych żyłek i się ich trzymać. Zbyt częste eksperymentowanie może sprawić, że podczas wyboru nowej żyłki w naszej głowie pojawi się niepotrzebny mętlik. 

Przynęty
Zimą kleń żeruje słabiej niż latem czy późną wiosną, więc zbyt małe przynęty mogą okazać się nieskuteczne. Sprawdzić powinny się wszelkie kilkucentymetrowe obrotówki, woblery o długości nawet do 5-6cm, schodzące na głębokość do 1,5m jak np. Rapala Mini Fat Rap, Salmo Tiny, Robinson Buster, oraz niewielkie imitacje żab, pijawek, bądź płytko prowadzone twistery. Polecam też wypróbować smużaka (imitację żuka, charakterystycznie chodząca po wierzchu), choć ten jest zazwyczaj skuteczniejszy latem. Jeśli nie ma brań z powierzchni, polecam dociążyć zestaw śruciną tak, by smużak chodził kilkanaście centymetrów pod powierzchnią wody, często przynosi to rezultaty. Dobór przynęt nie może być przypadkowy – zimą kleń chce się najeść raz, a dobrze, stąd imitacje małych owadów czy larw okazują się często mało skuteczne. 

Jeśli dopiero chcecie zacząć swoją przygodę ze spinningiem kleniowym, warto zainwestować w góra 2 do 3 sztuk woblerów i z czasem sukcesywnie powiększać arsenał przynęt. 

Co istotne - przy połowie kleni nie stosujemy oczywiście stalek, czy też przyponów wolframowych – kleń nie ma przednich zębów (tylko gardłowe) a stalka jest dobrze widoczna w zimnej, przejrzystej wodzie, może więc rybę spłoszyć. Tak więc nie ma potrzeby – nie ryzykujmy. Odpowiednio wybrane miejsce i sposób prowadzenia przynęty, powinny ograniczyć do minimum możliwość ataku ze strony typowego drapieżnika jak chociażby szczupak.

Jeśli nie znamy dobrze miejsca w którym przyjdzie nam łowić i istnieje duże prawdopodobieństwo, że często będziemy zmieniać przynętę, możemy „wiązać” ją na agrafce – oszczędza to czas, a i łatwiej przynętę przepiąć, niż zawiązać ją przemarzniętymi palcami. 

EKWIPUNEK

Nie ma sensu targać ze sobą ciężkich toreb. Wędkowanie ma przede wszystkim sprawiać nam przyjemność, a pamiętać należy, że zimą podczas wędrówki będziemy męczyć się szybciej. Stąd radzę zabrać tylko niezbędne narzędzia:

-Pudełko z przynętami – kilka-kilkanaście sztuk, ale i tak będziemy pewnie łowić na 2-3 sztuki.

Jeśli znamy już miejsce, w którym zamierzamy łowić, warto zabrać tylko kilka sprawdzonych przynęt, spakować je do pudełka po zapałkach i zwyczajnie włożyć w kieszeń. Przydadzą się oczywiście także nóż, waga, miarka, oraz, co najważniejsze moim zdaniem - szczypce. Jak już wspomniałem, kleń ma zęby gardłowe, i jeśli głęboko łyknie przynętę (co może często zdarzyć się początkującym), lepiej nie wyjmować jej palcami.

-Warto zabrać oczywiście termos z ciepłą herbatą i coś do jedzenia - im mniej wyziębimy organizm, tym dłużej wytrzymamy nad wodą. 

Ubieramy się ciepło! Nie raz zdarzyło mi się przez własną głupotę wracać do domu po kilkunastu minutach wędkowania. Lepiej więc ubrać się „na cebulkę”, i w razie czego zdjąć część naszej garderoby. Bielizna termoaktywna jest zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem, lecz niestety jej cena może przerażać. Na początek więc wełniane skarpety, kalesony, ciepłe buty i kurta. Reszta przyjdzie z czasem, o ile zimowy spinning Was się spodoba.

Ciepłe buty należy jednak zastąpić mniej ciepłymi kaloszami w jednym według mnie przypadku - gdy łowicie w mniejszych rzekach, w których wejście do wody w celu oddania dobrego rzutu może okazać się konieczne. Oczywiście, najwygodniejsze są wodery i spodniobuty, ale to znów – wysoki koszt, a i zimą wcale nie duża przyjemność :)

Rzecz ostatnia - dobrze jeśli Wasze okrycie wierzchnie będzie w ciemnych kolorach – nie koniecznie musi to być moro, ale warto stronić od jaskrawych barw.

NAD WODĄ

Warto poświęcić chwilę, i ze spokojem poobserwować wodę. Istnieje duża szansa, że uda się nam wypatrzeć stanowisko klenia, a to więcej niż powoła sukcesu. Oznaką żerowania są często kółka na powierzchni wody, a kleń widocznie żerujący zimą, to pewna zdobycz. Wtedy ważne jest tylko dobre podanie przynęty. 

Zimą klenia należy też szukać w głębokich zatoczkach, lub ostojach na pograniczu głównego nurtu. Najlepiej, jeśli na brzegu jest sporo drzew, a ich gałęzie zwisają nad wodę – to pewne miejsce. Przynętę wtedy podajemy w dół rzeki – da nam to możliwość kontrolowania jej w nurcie i wolniejszego ściągania tuż pod gałęziami.

W dużych, szybko płynących rzekach nie ma sensu szukać kleni w głównym nurcie. Jak już wspomniałem, kleń żeruje zimą słabo, i z pewnością nie będzie tracił siły stojąc na środku rzeki. 

Dobrymi miejscami mogą okazać się również wszelkiego rodzaju przeszkody w wodzie, które spowalniają nurt. To za nimi trzeba szukać naszej ryby. 

Jeśli uda nam się złapać jakąś sztukę, warto powtórzyć rzut w to samo miejsce – jest duża szansa, że trafi się kolejna, ponieważ klenie często ustawiają się w dobry miejscu po kilka, nawet kilkanaście osobników. 

Na otwartej wodzie rzuty wykonujemy w górę rzeki bądź w jej poprzek. Kleń jak większość ryb ustawia się zazwyczaj głową w górę rzeki i czeka, aż coś ciekawego wpadnie mu do pyska. Takie rzuty prezentują przynętę naturalnie, a dodatkowo daje nam to możliwość dłuższego utrzymania jej w ciekawym miejscu, i znacząco wydłuża czas spływu. 

Bardzo istotnym jest, aby kontrolować żyłkę podczas wolnego spływu i bacznie obserwować przynętę. Oczywiście ze względu na nurt nie da się całkowicie wyeliminować „bubla” na żyłce, ale warto postarać się aby była ona maksymalnie napięta. Dobrym sposobem na to jest zamknięcie kabłąka zanim jeszcze przynęta dotknie wody, zwłaszcza gdy rzucamy w poprzek nurtu. 

Myślę, że to garść najistotniejszych informacji na temat łowienia tej ryby metodą spinningową. Pamiętajcie, że najważniejsze jest stałe doskonalenie własnej techniki poprzez obserwację. Niektóre opisane tu rady nie mają pewnego zastosowania na każdej wodzie, na której przyjdzie Wam łapać, a najważniejsza może okazać się wtedy Wasza ciężka praca w studiowaniu danego łowiska.

jak łowić klenia zimą

 


5
Oceń
(27 głosów)

 

Sposób na zimowego klenia - opinie i komentarze

przemydrzakprzemydrzak
0
Przeczytałem ten świetny teks jednym tchem. 5***** (2015-02-19 12:50)
JKarpJKarp
0
Paweł z tą bielizną kosztującą majątek to nie tak ;-) Grene Micro Polar kosztuje około sto dwadzieścia złotych. https://tracktrace.dpd.com.pl/resources/images/button_down.gif https://tracktrace.dpd.com.pl/resources/images/button_down.gif . Do tego skarpety http://www.sklep-grene.pl/product_info.php/products_id/864262. A poza tym miło się czytało :-) JK (2015-02-19 13:11)
kabankaban
0
Moje doświadczenia z zimowymi kleniami różnią się zdecydowanie co do twoich. Żyłka w zimie 0,14 mm to często strata ryby i przynęty ( 0,18 to jak dla mnie na pogórzu dolna granica) bo wiele nie jest dostosowanych do warunków zimowych i są zbyt "kruche". Oczkujacych kleni w zimie nie widziałem no może wczesną wiosną i to z rzadka. Wybór przynęt też zgoła inny i tu mam jeszcze pytanie co to jest kilkucentymetrowa obrotówka bo rodzaj skrzydełka jak, kolor i wielkość ma jak dla mnie spore znaczenie a o woblerach nie wspomnę. Pozdrawiam i ja bez oceny. (2015-02-19 14:24)
karwos33karwos33
0
Panie Januszu, no więc z tą bielizną to ja wiem, że trochę potaniała :) Ale przy osobie początkującej, ze sprzętem (wędka, kołowrotek) za max. 200-250zł, wydatek połowy tego na bieliznę termoaktywną może być sporym obciążeniem. W każdym razie nie chciałem nikogo zniechęcać do łowienia kleni, więc na początek załóżmy, że bawełna wystarczy, a jak komuś się spodoba i połknie bakcyla, a przy okazji odmrozi 4 litery - wtedy sam dojdzie do wniosku że warto zainwestować w termo :) Ja sam również korzystam z bielizny termoaktywnej, nie tylko przy spinningu, ale i przy zasiadkach (np. na chłodnych nockach) i wiem, że jest niezastąpiona. @kanan - co do obrotówki, masz rację, nie wpisałem rozmiaru :) Korzystam głównie z 5-centymetrowych, o wielkości skrzydełka 1. Dobrze sprawdzają mi się złote i srebrne Scale. Co do ustawiających się kleni - zimą na płytkich wodach przy przelewach obserwuję ich mnóstwo (łowię głównie na rzece Wełna). Wiele zależy od wody. W Rzeszowie macie pewnie dużo rzeczek o górskim charakterze, u mnie jest ich niewiele. Łowię więc raczej w kanałach i mniejszych rzekach nizinnych jak np. Gwda. Jeśli chodzi o żyłkę, w prawdziwej zimie korzystam z 18-stki, a wiosną schodzę na 16, czasem 14 (na małych rzeczkach). Dodam, że korzystam raczej z tych lepszych żyłek, o większej wytrzymałości. W każdym razie - decydowanie bardziej cenię sobie kontrolę nad przynętą. (2015-02-19 14:50)
marciin 2424marciin 2424
0
Mam podobne wątpliwości co do rozmiaru żyłki jak Kolega kaban ,a dodatkowo piszesz wcześniej ,że najczęściej są poławiane klenie 40cm i wadze 2-3kg . Dużo łowie kleni po 40cm ,ale żaden nie miał,ani dwa,ani trzy kg. :) (2015-02-19 16:44)
u?ytkownik221u?ytkownik221
0
Kleń o długości 40 cm to nie wiem czy kilo będzie miał, to zlepek różnych tekstów czy twoje spostrzeżenia bo nie wiem? Złowiłeś dłuższego niż 55 cm? taki ma ok 2,5 kg. Łowisz w ogóle klenie? (2015-02-19 17:51)
karwos33karwos33
0
Przepraszam koledzy, ale zbyt twardo interpretujecie :) DO 40cm i DO 2-3 kg. Nie użyłem sformułowania "o wymiarze 40cm, ważące 2-3kg". Kolego @Kristoph1 - łowię klenie, i gratuluję Ci okazu powyżej 50-tki. Pozdrawiam (2015-02-19 18:20)
u?ytkownik221u?ytkownik221
0
Takie wnioski można wysunąć czytając wpis, na koncie mam bardzo dużo złowionych kleni ponad 50 cm, 65 cm mój rekord, złowiony jesienią na obrotówkę choć to był przyłów bo polowałem na szczupaka, który godzinę później mi wziął w tym miejscu 87 cm. (2015-02-19 19:03)
u?ytkownik221u?ytkownik221
0
Przy okazji mogę ci poleci kapitalne wobki na klenie, o ile będziesz zainteresowany. (2015-02-19 19:04)
karwos33karwos33
0
Na wszelki wypadek poprawiłem wpis, uściślając to, co miałem na myśli :) Dziękuję za podpowiedzi, co do woblerów, jak najbardziej jestem zainteresowany, tak jak pisałem mam kilka swoich "sprawdzonych" modeli, sam z resztą robię smużaki, ale akurat z tym nigdy nie zaszkodzi eksperymentować :) (2015-02-19 19:12)
rysiek38rysiek38
0
Miło się czytało zwłaszcza teraz zimowa porą,z kleniami miałem kontakt ale jedynie sporadyczny (Żywieckie) i to na czeresnie latem. W mojej okolicy miejscówki o jakich piszesz poprostu niestety nie istnieją :-) (2015-02-19 22:57)
LeoAmatorLeoAmator
0
Tak rybka ciekawa , szczególnie teraz.Jak mi się uda to w sobotę wyskoczę na klenio-jazie.Bo przecież jaź to też ryba tego okresu roku. Ogólnie tekst OK tylko momentami miałem wrażenie ,że gdzieś już to czytałem ,ale ja dużo czytam :) (2015-02-19 23:40)
SVTSVT
0
Ładnie ubarwiony. (2015-02-20 07:45)
stan-żstan-ż
0
Styczeń 2014 1. Zimowe klenie - wedkarski.com www.wedkarski.com › Wędkarski blog 24 sty 2014 - Warto poświęcić chwilę, i ze spokojem poobserwować wodę. Istnieje duża szansa, że uda się nam wypatrzeć stanowisko klenia, a to więcej niż powoła sukcesu. Oznaką żerowania są często kółka na powierzchni wody, ... 2. Zimowe klenie - wedkarski.com www.wedkarski.com › Wędkarski blog 24 sty 2014 - Bardzo istotnym jest, aby kontrolować żyłkę podczas wolnego spływu, i bacznie obserwować przynętę. Oczywiście ze względu na nurt nie da ... Luty 2015 2. Sposób na zimowego klenia - Wedkuje.pl www.wedkuje.pl › Techniki łowienia › Techniki łowienia - wiadomości 19 godzin temu - Warto poświęcić chwilę, i ze spokojem poobserwować wodę. Istnieje duża szansa, że uda się nam wypatrzeć stanowisko klenia, a to więcej niż powoła sukcesu. Oznaką żerowania są często kółka na powierzchni wody, ... 3. Sposób na zimowego klenia - Wedkuje.pl www.wedkuje.pl › Techniki łowienia › Techniki łowienia - wiadomości 19 godzin temu - Bardzo istotnym jest, aby kontrolować żyłkę podczas wolnego spływu i bacznie obserwować przynętę. Oczywiście ze względu na nurt nie da .. Może to tylko przypadkowa zbieżność materiału? (2015-02-20 08:15)
przemydrzakprzemydrzak
0
I tu i tam Paweł jest ich autorem. W czym problem? (2015-02-20 08:28)
stan-żstan-ż
-1
Może nie od razu problem, ale nie zaszkodzi wiedzieć, aby "nie umrzeć w nieświadomości". Autoplagiat, czyli co? – patrz „Mielenie kotleta” Autoplagiat – duplikowanie publikacji „…Osobną sprawą jest publikowanie tej samej publikacji w wielu miejscach – często dzieje się to wtedy, gdy autor wysyła zgłoszenie artykułu do wielu czasopism naraz. Oczywiście najczęściej mija się z prawdą w oświadczeniu, w którym musi potwierdzić, że dany tekst nie jest rozpatrywany do publikacji w żadnym innym wydawnictwie.” Powyższy cytat jest zaczerpnięty z materiału http://ekulczycki.pl/warsztat_badacza/mielenie-kotleta-czyli-jak-smakuje-autoplagiat/ (2015-02-20 10:22)
karwos33karwos33
0
Nie nazwałbym tego mieleniem kotleta :) Wpisy na blogu sklepu, dla którego pracuję są dużo mniej znane i trafiają do mniejszego grona odbiorców. Bardzo lubię łowić klenie, i uważam że to świetne i naprawdę wymagające ryby stąd, bazując na wpisie sprzed przeszło roku, stworzyłem ten :) Autoplagiatem bym tego nie nazwał, ciężko napisać coś odkrywczego przedstawiając podstawy, aczkolwiek uważam, że w porównaniu z zeszłym rokiem w artykule znalazło się kilka ciekawych spostrzeżeń, jakich dokonałem na przestrzeni czasu :) (2015-02-20 11:07)
karwos33karwos33
0
PS. Pana Emanuela Kulczyckiego na którego się powołujesz znam natomiast świetnie - to mój wykładowca uniwersytecki. Sądzę, że poszerzenie jakiegokolwiek artykułu o nowe spostrzeżenia uznałby za jak najbardziej właściwe - przecież o to w tym wszystkim chodzi, żeby ciągle się rozwijać i dzielić się wiedzą z innymi :) (2015-02-20 11:13)
tstaroststaros
0
Mi osobiście tekst się nie podoba: masa ogólników o sprzęcie (chyba każdy spinningista wie, że na klenia nie pójdzie z pałą do 40g), ubraniu, herbacie i jedzeniu. Bardzo mało o miejscówkach, przynętach, sposobie prowadzenia i prezentacji przynęty - a tak naprawdę to jest najważniejsze. Z żyłką 0,14 albo cieńszą to można sobie pójść na płotki, a na kleniach raz że potracisz na zaczepach przynęty, dwa - w razie większej ryby albo przyłowu tracisz rybę. Poza tym coś mało zamieszczonych zdjęć "zimowych" kleni jak na tekst specjalisty. pozdrawiam (2015-02-20 18:04)
marek-debickimarek-debicki
0
To ostatnie zdjęcie żuczka jest obłędne, powinno pójść na pierwszą stronę. Pozdrawiam i połamania... (2015-02-20 20:52)
LeoAmatorLeoAmator
0
Tak z pałą do 40g może i ciężko ale nie niemożliwe jak ktoś chce spróbować to nie musi zaraz lecieć do sklepu.Bo może po kupnie sprzętu łowienie kleni mu nie przypadnie do gustu. (2015-02-22 22:21)
Dos equis xxDos equis xx
0
Zimowe łowienie już nie dla mnie (2015-02-22 22:30)

skomentuj ten artykuł