Wrześniowy sum - zdjęcia, foto - 5 zdjęć
Spacerek ...
Od jakiegoś czasu wzięło mnie na zwiedzanie rzeki . Jak najdziksze rejony , piękno nieskalane ludzką dłonią . Natura cały czas broniąca się , odradzająca po szkodach wyrządzonych przez człowieka w latach 90-tych . Tym zaraził mnie kolega Darek...
Uciec od zgiełku , pazerności nie których wścibskich wędkarzy, gdzie można spokojnie połowić . Pukając gumką po kamykach i nie słuchać przy tym przekleństw nieokrzesanych ludzi.
Oczywiście są wśród nas spore rzesze fascynatów , pasjonatów i dusz szanujących to co nas otacza całe szczęście . Jednak każdy z nas ceni sobie w pewnym stopniu samotność i nie napotykamy się zbyt często na swojej drodze niestety .
Pobudka wrześniowego poranku była okrutna . Kilka razy przestawiałem budzik . Raz z 5 na 6 , później na 7 i na końcu na 7:30 . Po rannych zmianach pierwszy dzień gdzie mogłem odespać . A tej okazji jakoś nie wykorzystałem . Ostatecznie zebrałem się do kupy po ósmej godzinie . Słuszne śniadanie , pyszna poranna kawa po której można było się wybrać nad wodę . Coś mnie tknęło dzień wcześniej , aby nie zmieniać linki na cieńszą . A w końcu idę w nieznane . Spora ilość zaczepów , może jakieś przyłowy ? Któż to może wiedzieć . Spakowany wyjechałem autem gdy słońce już ostro dawało.
Spacer leśnymi drogami dawał wiele przyjemności . Pajęczyny spowite jeszcze rosą niezliczone ilości kani i innych grzybów napawały mnie hura optymizmem i jakąś nadzieją ... Może coś dziś się wydarzy ?... W takim otoczeniu , wspaniałych widoków i zapachu leśnego , kilometry drogi upływają jak po sznurku . Obławiając głównie napływy z rana liczyłem na sandacze , szczupaki lub okonie . Poznając dno , każde szurnięcie , przytrzymanie czy też puknięcie dawało mi swoisty obraz dna . Mocno zmarszczona powierzchnia rzeki rysowała mi mapę . Pod pokrywą sunącej wody znajdowały się kamienne rafy , zbudowane z otoczaków które zostały przysypane nie co piachem . Wszystko przesuwało się łagodnie , rybki zaś chadzały sobie spokojnie w zwarach .
Nie było oznak jakiejkolwiek aktywności ryb . Tłumaczyłem sobie to nasłonecznieniem , w końcu wybrałem się jak na wakacje dziś . O tej godzinie to ludzie z wody schodzą .
Po paru kilometrach rzeki natrafiłem na główkę specyficzną ... Od razu czułem że ryby mogą się tu kręcić . W pierwszym rzucie złowiłem maleńkiego sandaczyka , chwilkę później kolejne brania uświadczyły że tu trzeba wręcz wrócić za jakiś czas ;-)
Zmęczony ukropem przesuwałem się mozolnie pod prąd brzegiem , wnikliwie obserwując jej powierzchnie jak również wszystko co było na ziemi . W co ciekawszych miejscach toczyłem gumy licząc na jakieś szybkie branie . Z pierwszego wyjścia w taki sajgon , skusić małego kargulena to dużo .
Dudniące ryki byków jeleni wybudzają mnie ze zmęczenia . Teraz to czas ich godów . Gdzieś ukradkiem jeden z nich przemyka mi przed oczyma . Poryte ściółki świadczą o tym , iż zdobił tu swą koronę dla łani ...
Spora ilość drzew zwalonych na brzegu utrudniała przejście . Dla tego pewnie nie ma tu ludzi ...W zakolach wystają korony zawieszonych brzózek i olch zalegających w osadach dennych . Spore drzewiska ... Pachnie tu grubymi rybami ...
Tarnina , osty , pokrzywy , wszystko ponad mój wzrost a mam 181 cm ...Podróż przez mękę , osłabiony postanawiam cupnąć na jednej z ostróg . Otworzyłem pudełko , po czym założyłem kopytko 3 cale na haku 4/0 z dziesięcio gramową główką , na którą skusił się malusi mętny ...
Myśląc sobie oddam jeden rzut i robię przerwę na batona , aby uzupełnić energię na powroty przełaj .
Spoglądając na powierzchnie spokojnego zakola tuż przed wykonaniem podania wabika , widzę całe mnóstwo rybek 10-13 cm . Klenie , płoteczki i uklejki . Wykonując zamach , pomyślałem byle mi tu dziad tylko nie wziął ...
Zrobiłem trzy łagodne skoki po czym widzę luz i wyprzedzającą mnie linkę z zawrotną prędkością ! Nic już nie myślałem , wiedziałem co mam na kiju natychmiast . Jedna lokomotywa odjeżdża z peronu tylko na takiej prędkości . Wydarłem jak poczęstowany z bata 500 metrów w górę rzeki , niemal kij wyrywał mi z dłoni . Stanął na minutkę a ja w tym momencie postanowiłem skraść mu kilka metrów plecionki . Gdy tylko zaparłem o pachwinę kij próbując dźwignąć bestię , ta z zawrotną prędkością ruszyła w dół rzeki ! Ależ moc i znów sprint , rozglądałem nie czy gdzieś Bolda nie wyprzedzam w tym momencie ;-)
Kolejne 500 metrów i stanął na przeciw mnie w zakolu , z daleka widziałem bąble . Radość na twarzy , myślałem że jest zmęczony ...Chwytam szpulkę , a ta gorąca aż parzy ! Polałem ją sowicie kropiąc kilkami garściami wody , a on znów odpala ! Chciałem już wyciągnąć komórkę i nakręcić film jak kończę walkę z rybą życia ... Jednak doszło do mnie w tym momencie ...
O nieee , nie dziś !
Nie jednego byka pokonałem i Tobie nie dam za wygraną !
Ruszyłem za bestią , w przypływie adrenaliny blisko kilometrowy odcinek brzegu pokonałem bez uczucia bólu . A tam było co najgorsze , drzewa na mojej drodze , przeskakiwałem je niczym olimpijczyk płotki ...Osty i pokrzywy kładłem jak rozjiuszony dzik szukający zwady ...
By w końcu dotrzeć do momentu równania się z rybą , szedłem na równi z walecznym sumem . Teraz kilka główek z zalegającymi pniami , na powierzchni wystają ich konary . Nie próbowałem nawet zatrzymać szaleńca pędzącego z nurtem , to by skończyło się parkowaniem w którymś z zaczepów ... Otwieram kabłąk kołowrotka i na lekko napiętej lince regulując wszystko palcem , puszczam rybę idąc "bark w bark " w dół nurtu .Gdy tylko zwęszyłem okazję zbiegłem do brzegu , zaparłem się nogą i postawiłem na baczność olbrzyma !
Teraz , albo nigdy ...!
Wybuch wody i ogon uniesiony pionowo oznajmił mi że zaskoczyłem go , a on sam już nie ma tyle sił . Powoli schodził na napływ niewielkiego przemiału , usłanego faszynowym materacem . Przy brzegu monotonne pompowanie ryby która to za każdym razem szukała schronienia pod trawą . Dwa odjazdy z pod nóg po klepkach , w końcu mam ją na napływie , ręką podbieram i energicznym ruchem wyciągam olbrzymiego suma !
Na początku wydawał się mały , jednak teraz gdy leży obok mnie ... Nie bywałe ... Sam nie wiem jak mi się to udało ... Zmęczony dyszałem gorzej jak moja zdobycz leżąca wzdłuż mojego ciała . Dygocącymi ze zmęczenia rękoma zrobiłem trzy zdjęcia , do tego kiepski film jak uwalniam rybę . A później uwaliłem się w trawę nie zwracałem na nic uwagi , dobre 5 minut bezdechu , mogły by chodzić po mnie jelenie , nawet bym nie drgnął . Myśląc tylko udało się , hura ! Nawet nie miałem sił tego krzyknąć ;-)
W życiu bym nie powiedział że taka dramaturgia mnie spotka w przed południowe godziny . Łowiłem różne ryby , zmagałem się z nimi w różnych godzinach . Ale on mnie zaskoczył kompletnie . Wrześniowy sum ma moc . Siedząc przed komputerem , piszę o tym wszystkim i widzę nadal jego majestatyczny wężowy kształt odpływający mi z pod zmęczonych , trzęsących się kolan ... Coś pięknego ...
Na marginesie , ukłon podziękowania dla Tomka który mojemu diaflexowi do 50 g zrobił refresh ;-)
Pozdro!
Autor tekstu: Tomek Maciołek
nizgor | |
---|---|
Fantastico :) Nie ma lepszego kija of diaflexa :) Wielkie Gratulacje! (2014-09-14 14:08) | |
kaban | |
Dla mnie taka ryba to... no właściwie nie wiem do czego miałbym to porównać więc mogę tylko pozazdrościć i pomarzyć. Gratki. (2014-09-14 17:05) | |
okoniowy_bartus | |
pięknie Tomuś ;) (2014-09-14 17:49) | |
glacjan76 | |
Miałem podobną przygodę. Coś WSPANIAŁEGO! Pozdrawiam i 5 (2014-09-14 19:41) | |
wartoslaw | |
Piękna ryba, super relacja:) gratuluję! (2014-09-14 21:21) | |
JancioW | |
Pięknie to opisałeś Tomku. Gratulacje (2014-09-15 09:21) | |
barrakuda81 | |
Świetne!Piękny wasacz.Kiedyś częściej po wiślanej dziczy hasałem a teraz woda wciąż trochę za duża żeby moje mety na dzikich wyspach odwiedzić.Kurde to są właśnie moje klimaty jak nic!Gratulacje.Za to kochamy wędkarstwo!*****.Pozdrawiam. (2014-09-15 18:38) | |
tstaros | |
Wspaniała przygoda, do tego świetnie opisana. Nic tylko pogratulować i...trochę pozazdrościć :-) ***** (2014-09-15 20:54) | |
khakiprichi | |
dla takich przygód jeździmy nad wodę!!!!! Pięknie Tomku, gratulacje!!!! (2014-09-16 05:39) | |
Zibi60 | |
"Jedna lokomotywa odjeżdża z peronu tylko na takiej prędkości " - Wielkie graty Tomku ! (2014-09-16 08:40) | |
Tomekoo | |
Dzięki Panowie , zapomniałem dopisać najważniejszego ;-) Ryba miała 172 cm przymiarka do nosa po odmierzeniu w domu tyle wskazała ;-) (2014-09-16 17:55) | |
u?ytkownik32263 | |
W końcu przeczytałem. Bo dopiero zauważyłem Twój wpis Imienniku:) Przyznam że tej przygody tak poetycko mi nie opowiadałeś hehehe Czyli masz talenta i do ryb i wpisów :-) Co do kijka, obiecałem dobre omotki i lakierek i na szczęście nie zawiodły, uff ;-) Oby tak dalej Mistrzu! PS. Ocena dobrze Ci wiadoma hahaha (2014-09-18 02:26) | |
u?ytkownik167673 | |
Tylko pozazdrościć. Piękna rybka. Gratulacje!!***** (2014-09-27 13:50) | |
roberto | |
Przyjemny tekst. Fajna rybka. 5 (2014-09-27 14:36) | |
ZanderHunter | |
Nic dodać nic ująć Tomku...jeszcze raz Gratulacje!!!!! oj są olbrzymy w tym naszym "ciurku" za kilka lat Ebro i Pad będą daleko z tyłu w rankingu wód słynących z wąsaczy....:) po za tym kilka osób w ubiegłym tygodniu przegoniły wzdłuż brzegu podnosząc ciśnienie...a wiem to między innymi po sobie...:)))) ps. trzeba będzie skrzyżować w końcu "badyle"...:) Pozdro!..... (2014-09-27 15:30) | |
marek-debicki | |
Super przygoda i rewelacyjna relacja. Gratuluję pięknego okazu, pozdrawiam i *****pozostawiam. (2014-09-27 16:18) | |
karwos33 | |
Świetna relacja, super napisana, gratuluję takiego okazu :) *****, pozdrawiam (2014-09-27 16:59) | |
Jakub Woś | |
Gratulacje, ładny sumek (2014-09-27 17:10) | |
grisza-78 | |
Gratuluję Tomku pięknej ryby! Co za sumisko.... (2014-09-27 19:13) | |
slawekkiel17 | |
*****5-ka !!!! Pozdrawiam Slawek (2014-09-28 06:10) | |
ozont | |
Super (2014-09-28 08:21) | |
u?ytkownik162240 | |
Gratulacje tak trzymaj (2014-09-28 11:56) | |
szczupaczysko | |
Gratulacje pięknej przygody, walki i trofeum! I to wszystko w oprawie obcowania z dziką przyrodą :) (2014-09-28 12:48) | |
zurawinowy | |
To jest przyłów ***** (2014-09-28 13:46) | |
Dos equis xx | |
Zazdraszczam (2014-09-28 22:49) | |
Pawelski13 | |
Gratulacje @Tomekoo:) Fajnie opisana wyprawa (2014-09-30 09:16) | |
Blitz | |
Brawo, gratulacje, fajnie się czyta artykuł, życzę Ci więcej takich ryb i takich wpisów na wedkuje.pl :) pozdro (2014-09-30 11:49) | |
robban | |
No Tomku , fajny wpis i wyprawa po sumowatego summmaaaaa . Wielkie gratki i ***** się należy. Nie wiem jak przegapiłem ten wpis , a szwedom już od kilkunastu dni pokazuje Twego suma. :))))) (2014-10-02 17:17) | |
marciin 2424 | |
Gratuluję Tomku pięknej walki i zdobyczy, życzę Ci kolejnych rekordów :) Ja właśnie wróciłem z miesięcznej delegacji i po przeczytaniu Twojej przygody mój apetyt na łowy mocno wzrósł :) Pozdrawiam i ***** :) (2014-10-02 19:43) | |
amur24 | |
dobrze ujęte aż chce się wyrwać nad wodę pozdrawiam (2014-10-28 10:53) | |
Tomekoo | |
Dzięki ślicznie za komentarze Panowie ;-) Robert no oni nie mają takich rarytasów chyba u siebie jak u nas jest sum ;-) (2014-10-29 14:13) | |
ryukon1975 | |
Piękna przygoda, wspaniała ryba i bardzo dobry wpis. Czego chcieć więcej? myślę że tylko częstych powtórek takiego wędkarstwa w realu czyli wielu wspaniałych ryb. 5 ***** (2015-11-14 10:34) | |