Podnęcanie kubeczkiem zanętowym - zdjęcia, foto - 3 zdjęć
W końcu nadeszła chwila wolnego. Zaplanowałem wypad na ryby w Prima Aprilis. Kilka dni wcześniej udałem się do sklepu wędkarskiego aby zakupić niezbędny sprzęt (żyłki, haczyki, zanęty, robaki). W domu przygotowałem kilka zestawów, oraz kilkanaście przyponów na różnej średnicy żyłkach.
Nadszedł nareszcie dzień 1 kwietnia. Rano wstałem, przekąsiłem co nieco, i rozrobiłem zanętę. Zanętę Robinson Roach rozrobiłem z gliną w stosunku 1:2 (0,5kg zanęty na 1kg gliny). Mniej więcej o godzinie 9:00 zjawiłem się na stawach w Wilkanowie. Ustawiłem krzesełko, następnie rolki oraz podpórki i rozłożyłem tyczę 9,5m. Siadłem na płytkiej wodzie, a gruntowanie pokazało że pod tyczką jest nieco ponad 80cm. Po gruntowaniu zacząłem nęcić. Do wody powędrowały 2 kule słabo sklejone, które miały otworzyć dywan zanęty, oraz 6 kul, które były mocniej sklejone.
Kule w wodzie więc można zabierać się za łowienie. Do wody powędrował zestaw ze spławikiem 0,5g na żyłce główniej 0,12mm, przyponie 0,10mm z hakiem nr 16, a na haku jedna pineczka. Po 20 minutach nie mam brania, więc zmieniam przypon na cieńszy (0,07mm). Na haczyk zakładam jedną pinkę w kolorze czerwonym i maczam ją w Koncentracie Ochotka Bogdana Bartona. Wkładam zestaw w kule i po chwili następuje lekkie przytopienie spławika, zacinam i po chwili w rękach mam malutkiego leszczyka (około 15cm), który natychmiast wraca do wody. Później kilkanaście minut przerwy i kolejny miniaturowy leszczyk. Zacząłem kombinować z ustawieniem gruntu, lecz nie przynosiło to pożądanych efektów. Do godziny 13:45 dołowiłem jeszcze 3 leszczyki tej samej wielkości i zacząłem się zwijać.
W nocy z środy na czwartek był lekki mrozik, więc ryby były bardzo chimeryczne. Niektóre brania nie były w ogóle sygnalizowane, a niektóre były bardzo słabo pokazywane przez spławik. Może wypad nie przyniósł jakichś niesamowitych wyników, ale jak to się mówi 'pierwsze koty za płoty'. Następnym razem może ryby dopiszą bardziej :)
u?ytkownik18880 | |
---|---|
Ważna że się miło spędziło czas (mam taką nadzieję) choć wiadomo ze gdy ryby nie chcą brać lub się z nami bawią nerwy puszczaja ale musisz uwierzyć że pierwsze śliwki robaczywki następnym razem może będzie lepiej ode mnie 5 (2010-04-04 12:57) | |
Wedkarz007 | |
Dobre opowiadanko Mateusz bardzo szczegółowo opisałeś swój pierwszy wypad na rybki choć zaskakujących efektów nie miałeś bo jeszcze zimno było ale ode mnie piąteczka no i życzę ci dalszych i lepszych wypadów i dużych sukcesów. (2010-06-29 09:52) | |