Polskie zubożone wody – co możemy zmieniać?

/ 46 komentarzy / 5 zdjęć



Wiele dyskusji jest na forum, nt kłusownictwa, C&R, pomysłów na poprawę i narzekania na PZW. Mój punkt widzenia jest taki, że tam gdzie jest rybactwo nie będzie wędkarstwa. Tam gdzie jest wielu wędkarzy i ryby są notorycznie zabierane z łowiska to też nie będzie wędkarstwa. Nie chodzi o to, że jedni zabierają a drudzy nie, bo problemem jest możliwość zabierania ryby z łowiska a nie fakt, że ktoś korzysta ze swojego prawa. Pomijam kłusownictwo i łamanie regulaminów, bo o tym nie trzeba dyskutować – póki jest prawo trzeba go przestrzegać. Inna sprawa czy egzekwowane i jak.
Przechodząc do rzeczy obecnie mamy limity dolne i okresy ochronne. Jak na lekarstwo mamy łowisk PZW „no kill” czyli z zakazem zabierania ryby. Kultury łowienia nie zmienimy z dnia na dzień czy z roku na rok, będą wędkarze, którzy jedzą ryby, te, które złowią i tego im bym nie zabraniał. Chciałbym, aby były łowiska gdzie natura reguluje stan rybostanu i można pojechać i złowić okazową rybę. Gdzie nie ma rybaka, który 3 razy do roku przeciąga sieciami cały zbiornik i łaskawie raz w roku zarybia dwoma, trzema gatunkami ryb nawet, jeśli w zadeklarowanej ilości. Dlaczego rybak nie zarybia ilościami 2 razy większymi w stosunku do tego, co sam wyławia i to w odniesieniu do wszystkich gatunków, które łowi? Dlatego bo nie musi tego robić i to jest też powód, że mamy to, co mamy, czyli w efekcie mnóstwo narzekania.
Sposobów odbudowywania rybostanu jest wiele, nie damy rady, aby każde łowisko nie miało rybaka, ale może być w każdym okręgu po kilka łowisk bez rybactwa, gdzie mamy limity ilościowe oraz limity wielkościowe górne i dolne, a te górne wynikające np. z przyjętych norm medalowych lub ich odpowiedników określonych w cm. Do tego też łowiska „no kill” obejmujące wszystkie gatunki w danym zbiorniku. Jak dodamy patrole PSR i SSR na takich wodach to może za kilka lat złowienie np. metrowego szczupaka, będzie osiągalne dla wielu więcej wędkarzy niż obecnie. Utrzymywanie naturalnych łowisk jest tańsze, bo jak nikt nie zabiera ryb to nie trzeba często zarybiać. Odłów kontrolny raz na jakiś czas, ale z powrotem ryb do wody, pozwoli oceniać stan rybostanu, a resztę uczyni sama natura.
Wielu z nas korzysta z komercyjnych łowisk, ponieważ tam bywają większe szanse na złowienie ryby, ale na takich wodach jest wysoka opłata za wędkowanie z określonym limitem ryb do zabrania w cenie, lub należy płacić za każdy kg złowionej ryby, którą chce się zabrać z łowiska. Właściciel kalkuluje, że jak ktoś zabiera rybę, to musi mieć środki na odnowienie rybostanu, a w opłacie PZW to tak jakby zabrać 10kg szczupaka czy lina z łowisk przez cały rok. Przy kilkuset tysiącach wędkarzy, kilku tysiącach (?) gospodarstw rybackich nie ma szans, aby na bieżąco uzupełnić to, co wyłowiono z wody, a do tego w odpowiedniej wielkości. Przecież wyławia się tez duże ryby a już takimi nie zarybia.
Zadanie może być dla tych, co są członkami PZW, aby w kołach, w których maja pod opieką łowiska wyznaczali górne limity lub organizowali łowiska „no kill”, aby pisali do okręgu o takie łowiska i takie zasady. Dla wszystkich nas zadaniem jest zgłaszanie kłusownictwa i łamania regulaminów łowisk do odpowiednich służb - jak chcemy walczyć z patologiami to musi być "zero tolerancji".
Osobiście wolałbym mieć łowiska „no kill” z rybami niż jedną opłatę na cały kraj, o co tak wielu walczy. O ile takie łowiska są do osiągnięcia na szczeblu lokalnym to już jedna wspólna opłata - nie. Choć rozumiem, tych, co mieszkają na pograniczu okręgów, które nie mają ze sobą porozumień i chcieliby łowić w promieniu 50 km od domu, gdy tymczasem połowa łowisk im odpada, bo dwa okręgi się nie dogadały.
To jeden z wielu pomysłów, może nie najlepszy dla wielu, ale można tego próbować, bo nic nie robiąc zostaje nam narzekanie i komercyjne łowiska.

 


4.8
Oceń
(19 głosów)

 

Polskie zubożone wody – co możemy zmieniać? - opinie i komentarze

Adam BAdam B
0
Bardzo miło było mi przeczytać Pana wpis. Niestety biorąc pod uwagę moje życiowe doświadczenie głos Pana pozostanie zapewne głosem wołającego na puszczy, a propozycja takich łowisk („no kill”) wydaje się przecież oczywistością. W zasadzie nie mam do czego się przyczepić jeśli chodzi o Pana poglądy. Problemów mających wpływ na obecny katastrofalny stan naszych wód jest bez liku i nie sposób chyba ich wszystkich wymienić. Pamiętam wody z początków lat 80-tych. Coraz mniej osób pamięta jak woda powinna wyglądać i to też jest problem, bo ludzie przestają mieć właściwy punkt odniesienia. Swego czasu zwróciłem na jednym z forów uwagę, Że nęcenie ryb jest jednym z powodów ich zaniku. Podałem jako przykład myśliwych, którzy przecież nie strzelają do zwierząt w miejscach ich NOTORYCZNEGO karmienia. Proceder taki w wieloletnim wykonaniu musi przecież negatywnie odbić się na populacji zwierząt (ryba też zwierze). Nawoływałem do stworzenia enklaw, gdzie połów ryb byłby całkowicie zakazany, np. na rzekach w centrach miast i uczęszczanych miejsc, gdzie zdjęcie z telefonu komórkowego spacerowicza powinno skutecznie płoszyć amatorów rybiego mięsiwa. A ryba przecież z takich mateczników rozchodziłaby się w miejsca nam dostępne w górę i w dół rzeki. Nie twierdziłem, że jest to rozwiązanie idealne. Ta propozycja jest z pewnością drastyczna, ale widząc iż dotychczasowe… wymiary ochronne, okresy i limity jako półśrodki nie przynoszą pożądanych efektów… czas zaproponować coś nowego. Cóż mogę rzec. TU NA TYM FORUM nazwano mnie ostatecznie frustratem…a następnie wpis usunięto. Cóż zrobisz… nic nie zrobisz… jak mawiał klasyk. Pozdrawiam. (2014-10-16 18:42)
pompipspompips
0
Temat istotny tylko szkoda pianę toczyć. Licencja na wędkowanie powinna kosztować innaczej. No kill 200 kill 2000. I kłusownictwo traktowane jako przestępstwo z karą więzienia od 5 lat w wyż. Podniosą się głosy o dostępność o emerytów rencistów. Powiem jedno nie każdy musi mieć merca, jak nie stać kogoś to nie jeździ albo jeździ fiatem. (2014-10-16 21:24)
wuranwuran
0
@pompis. z Ta licencja za 2000 zł będzie trudno, bo obecnie jest mało kontroli PSR czy SSR. A tylko tak można by egzekwować to zróżnicowanie, na tych co zapłacili 200 i 2000 zł. Niektóre wymiary ryb są śmieszne, 18 cm okoń do niczego się nie nadaje (chyba ze zmielić, bo filetowanie to więcej zachodu niż jedzenia), nawet do zjedzenia trzeba tak ze 30 cm, ale jak ma urosnąć, skoro już 18staki legalnie można zabierać z łowisk? A jaka przyjemnośc daje walka z rybą która ma 18 cm a jaka gdy to jest 30 cm. @Adam B mam nadzieję, że jednak nie będzie to głos wołającego na puszczy, mamy już ograniczenie co do ilości zanęt, na zawodach i łowiskach. Są już łowiska "no kill" na wodach PZW. U mnie w okolicy tez jest kilku zapaleńców, którzy chcą takich łowisk na PZW. Może nie jutro ale rośnie nam pokolenie bardziej świadome skutków własnej działalności. Też zawsze będą tacy, którym licencja musi się zwrócić i niech się zwraca - ale w ramach limitów i na łowiskach do tego przeznaczonych a nie każda woda to miejsce do zabierania ryb (2014-10-17 16:57)
amur24amur24
0
witam a moim zdaniem nic się nie zmieni i tu nie chodzi o zabieranie ryby do domu okej jedni zabierają inni nie takie maja prawo nieraz jest chęć zabrania świeżej rybki do domu lepszym rozwiązaniem problemu było by by każdy wędkarz czyli uprawniony mógł kontrolować drugiego a nie a bo ich więcej bo kolega sąsiad itp złapany wyrzućic z koła na 5 lat kara finansowa dotkliwa bez możliwości łapania w innych kołach i zakaz odłowów sieciowych problem zaraz by znikł pozdrawiam (2014-10-18 14:08)
Adam BAdam B
0
@pompis... nie sądzę niestety, aby to cokolwiek dało. Polak potrafi. Kupuję za 200 i rybę po złowieniu do bagażnika. Sprawdzi ktoś auto? Podobne zdanie mam na temat pomysłu amura... to kolejne półśrodki, a dla chcącego powiadają nic trudnego. Co z tego że mu zabiorą kartę... zabierają prawo jazdy a jeden z drugim jeździ dalej... bez prawa jazdy. Zapaleńców... o czym z kolei pisze wuran... zawsze było i zawsze wydawało się,że jest ich sporo. Jak dotąd niestety nigdy nic wielkiego nie udało się tym zapaleńcom osiągnąć. W jednym czy drugim kole na tej czy na innej wodzie i owszem... ale my potrzebujmy rozwiązania GLOBALNEGO, a nie REGIONALNYCH. PS` Jeden z kolegów na jakimś forum zaproponował zamiast krajówki płatność za pomocą esemesa. Świetny pomysł po dopracowaniu szczegółów (idzie kontrola wysyłam esmesa i po sprawie... hmm... esemes musi mieć opóźnienie.... można łowić np pól godz. po wysłaniu, aby uniknąć takich cwaniaków i dać szansę kontrolującym... no i kilka innych szczegółów wymagałoby dopracowania... sądzę, że dałoby się to zrobić). PS`` Wszystkich oczywiście gorąco pozdrawiam... każdy głos w sprawie to dobry głos. (2014-10-18 17:29)
amur24amur24
0
tak koledzy zgodzę się z teorią kolegi ADAM.B z tym samochodem siatką i krzakami okej ale tylko gdy inni będą biernie patrzyć jeśli kazdy zareaguje od razu to nie ma obaw o samochód a co do innych spraw zgoda jeżdzą bez prawka klusują bo niema kary wystarczy zrobic pokazówke w tw i do kryminału na 3 wszystko by się szybko skończyło nie chcą boja się odszkodowań brak miejsc poprostu narud żyje czym innym a oni mogą po cichu robic swoje (2014-10-18 21:52)
grisza-78grisza-78
0
Jeszcze ze dwóch pokoleń potrzeba, żeby zrozumieć o co chodzi. Ja zabieram właściwie tylko pstrągi tęczowe, bo one i tak się u nas nie rozmnażają. Resztę ryb ( naszych rodzimych) wypuszczam. Wszystko złe dzieje się przez ogólną biedę, przez lata ucisku ze wschodu, kiedy w sklepach nie było nic, więc trzeba było polecieć nad wodę, złowić ze 3 szczupaki, parę okonków i kolacja była. Wielu wędkarzy robi tak do dziś. Każda złowiona ryba dostaje w łeb i do wora. Dopóki nie zaczniemy myśleć, to zawsze będziemy wielkie ryby łowić w Szwecji. W Polsce jest tak, że lepszy jest ten, który z łowiska schodzi z cięższą torbą. Prymitywne, ale prawdziwe. Rzygać się chce. (2014-10-19 00:53)
barrakuda81barrakuda81
0
Nie wnikając w szczegóły idea łowisk "no kill" jest mi absolutnie bliska.Tylko kto by tego pilnował...Niestety nie uogólniając Polaków trzeba pilnować bo nie jesteśmy zbyt zdyscyplinowanym narodem:-(Dać przepis to nie wszystko ale sam pomysł choć wspaniały wydaje się być utopijny w naszych realiach. (2014-10-22 09:24)
amur24amur24
0
Witam znów włączę się do dyskusji wielu kolegów ma tu racje wezmę przykład z zachodu tam jak coś się dzieje to każdy dzwoni na policje bo to normalne jest spokój cisza a u nas co wszyscy tylko kapuś konfident społeczńiak taka prawda zmieńmy to i po problemie my po prostu głupio myślimy jak za komuny i tak zawsze będzie odrazu była by poprawa w każdych resortach a tak cały świat się śmieje z nas (2014-10-22 11:58)
krisbeerkrisbeer
0
Panowie. W tym roku zabrałem do domu 3 ryby (leszcze) słownie trzy sztuki. nie przepadam za jedzeniem ryb, ale litości z jakiej, pytam z jakiej racji miałbym płacić np te 2000?. Nasz portal pełen jest wpisów dotyczących niegospodarności związków, rzezi rybostanu pod nazwą ,,odłowy kontrolowane'' lub regulowanie rzek czy też innych zbiorników. Ja sam znam przykład z zarybienia pewnego zbiornika pstrągiem. Następnego dnia po zarybieniu rozpoczęła się rzeźnia i oczywiście większość (pewnie byli też tacy co zabierali) ryb była wypuszczana ze względu na brak wymiaru. A znana jest wrażliwość tej ryby, wiec jak się zapewne domyślacie po kilku dniach przy brzegach pływało masę zdechłych ryb. A wystarczy po takim zarybieniu wprowadzić zakaz połowu przynajmniej na kilka miesięcy, ale po co? Zarybienie zrobione? Oczywiście że zrobione a że bez sensu to już inna bajka. Najlepiej będzie jak my (wędkarze) weźmiemy się za łby, co na naszym forum nie jest rzadkością. Teraz wywołajmy sparing pomiędzy zwolennikami sportowego wędkarstwa a tymi którzy lubią od czasu do czasu rybkę zjeść. My sobie nawrzucamy a ci którzy zostali do tego powołani będą zacierać ręce. Pozdrawiam (2014-10-22 14:27)
piotr48piotr48
0
panowie wędkarze na początek usuńmy z naszych łowisk zwodzone pomosty wędkarskie bo to pierwsza oznaka mięsiarstwa dziwię się dlaczego ten temat jest tak skrzętnie kamuflowany nawet na tym portalu na zdjęciach pokazywane są te nieliczne ogólnodostępne (2014-10-22 15:36)
adleradler
0
Nic nie da żadne teraz pisanie i pomysły dopóki koła nie będą miały OSOBOWOŚCI PRAWNEJ i powinna zniknąć góra czyli Warszawka. Która nas doi i doi. Po kiego ten sztuczny twór?. Po co ten twór, przecież okręgi mają z nas niezła kasę i swobodnie raz za razem zakupują coraz to nowe akweny. Wtedy okręgom w zupełności wystarczy kasy na solidną ochronę swoich wód, no i efektywne zarybianie. Spójrzmy np. w tej kadencji ilu tam na samej górze mamy specjalistów, a co dla nas ustanowili, zdziałali, załatwili, a pensje, delegacje, impry itd, itd... A Ty - "Płacz i płać." Zarząd Główny PZW ukonstytuowany na XXX KZD w dniu 25.10.2013 r. Lp. Nazwisko i imię Funkcja Okręg 1. Ziemiecki Dionizy Prezes ZG Mazowiecki 2. Bedyński Zbigniew Wiceprezes ZG ds. organizacji i promocji Mazowiecki 3. Iwański Mirosław Wiceprezes ZG ds. sportu i młodzieży Katowice 4. Magdziarz Marian Sekretarz ZG Opole 5. Sadowski Zbigniew Skarbnik ZG Lublin 6. Drzazga Andrzej Członek Prezydium ZG Kielce 7. Dziemianowicz Dariusz Członek Prezydium ZG Białystok 8. Lisak Stanisław Członek Prezydium ZG Gdańsk 9. Musiał Jerzy Członek Prezydium ZG (ochrona i zagospodarowania wód) Poznań 10. Purzycki Mirosław Członek Prezydium ZG (kontakty z rządem i parlamentem) Toruń 11. Szczeciński Jerzy Członek Prezydium ZG Wrocław 12. Ciura Konrad Członek ZG Katowice 13. Czarnyszewicz Leszek Członek ZG Poznań 14. Czerwiński Marceli Członek ZG Tarnobrzeg 15. Czulak Janusz Członek ZG Kraków 16. Dworczak Kazimierz Członek ZG Poznań 17. Heliniak Wiesław Członek ZG Rzeszów 18. Kamiński Mirosław Członek ZG Zielona Góra 19. Krystecki Krzysztof Członek ZG Lublin 20. Kwiecień Jan Członek ZG Biała Podlaska 21. Lewandowski Marek Członek ZG Koszalin 22. Lubowiecki Tadeusz Członek ZG Płocko-Włocławski 23. Ludwikowski Marian Członek ZG Gorzów Wlkp. 24. Milewski Marek Członek ZG Ciechanów 25. Miś Wiesław Członek ZG Opole 26. Mośko Zbigniew Członek ZG Katowice 27. Olma Roman Członek ZG Wrocław 28. Orzechowski Leszek Członek ZG Bydgoszcz 29. Pilch Emilian Członek ZG Szczecin 30. Rudnik Teodor Członek ZG Słupsk 31. Sienkiewicz Tadeusz Członek ZG Elbląg 32. Szubierajski Wojciech Członek ZG Mazowiecki 33. Warchoł Andrzej Członek ZG Mazowiecki Panowie tam idą nasze pieniądze. Tak już niegdyś tutaj na portalu nieraz rozmawialiśmy, pisaliśmy o takich sprawach, choćby z kolegą - Maćkiem (camelot) - przypomnę : https://wedkuje.pl/wedkarstwo,czas-na-zmiany,53782 Jak to zrobić, jak to naprawić? Chciałbym tego dożyć i doświadczyć tej przyjemności ; płacę koncesję i wędkuję na wybranych łowiskach, na których pewnego miłego dnia się spotkamy i razem powspominamy lata młodości, inności systemu, wędkarstwa i zarzucimy swoje wędki ! Pozdrawiam. P.S. A może ze mną coś nie tak? Może jestem odosobniony z kol. Maćkiem w tych przemyśleniach? (2014-10-22 17:06)
krisbeerkrisbeer
0
Adler, nic dodać nic ująć, tu na forum możemy tylko pianę bić pozdrawiam (2014-10-22 17:13)
Adam BAdam B
0
Jak Was kocham, tak wziąłbym pałę i lał bym Was po tych łbach zakutych aż byście zmądrzeli (kocham Was, bo sama Wasza obecności tutaj świadczy o trosce o nasze wody ;-) ) Czytam barrakude i przysłowiowy szlak mnie trafił…. „Nie wnikając w szczegóły idea łowisk "no kill" jest mi absolutnie bliska.Tylko kto by tego pilnował...” Usiądźmy na tylku i nic nie róbmy, bo 3 ryby nam ukradną. To że ja, on, tamten i siamten nie ma pomysłu nie oznacza, ze nikt nie będzie miał pomysłu. Jest nas KILKASET TYSIĘCY!!! Wystarczy, ze będzie miał jeden… ktokolwiek. Ja jeden … całkiem możliwe że idiotyczny… pomysł mam. Mamy XXI wiek. XXI podpowiem. Chrzanić zarybienia. „No kill” nie będzie tego potrzebować.Wybudować wieżę (jak myśliwi ambonę), założyć kamerę i łowisko dać pod ochronę jakiejś agencji ochrony. A jak będziemy bogatsi to nawet i termowizyjną. Przez skypa można nawet oglądać. Ty. Ja. I prezes kola jako administrator. Sprzedawca w sklepie wędkarskim też chętnie by popatrzył co się dzieje nad „jego” wodą. Dodatkowo skończy się też bandytyzm nad wodami i picie wódy. Człowiek będzie wiedział, że z nocki na rybach wróci do domu. Resztę przeczytam potem. Na razie ochłonę. Piszmy nawet idiotyzmy… bo któryś idiotyzm może się okazać starzałem w dychę. (2014-10-22 18:33)
rysiek38rysiek38
0
Ja zacząłem łowić w 80-tym na wodach PZW i mimo mniejszych zarybień cały czas ryba była a wędkarzy mniej wiecej tyle samo ,Fakt ,sprzet był gorszy ale nie bylo zarybień tylko jedynie "słusznym gatunkiem"czyli niszczycielem naturalnych tarlisk,rodzimych gatunków dla danej wody (2014-10-22 19:05)
jasiek310jasiek310
0
Przede wszystkim trzeba ujednolicic skaldke wedkarska, bo przykladowo ja place u siebie prawie 200 zl przy niewiadolu dostepnych zbiornikach gdzie okreg obok ktory jest o wiele wiekszy, maduzo wiecej wóddo dyspozycji a skladki juz ponizej 100 zl ! do tego zarybianie przez miejscowy okres a nie ze przyjezdzaja mi panowie z poznanianie wiedza, jaka ryba plywa w zbiornikach i zarybiajatym czym maja a do tego puszczaja tego szkodnika sumaktorego u nas niebrakuje. Kolejna sprawa to wymiary ktorych na niektore ryby nie ma a na niektore ryby sa za niskie, bo krew mnie zalewajak ktos bierze "leszcza" po 25, 30 cm... o klusolach juz nie wspominam a na patrole psr oczywiscie niema pieniedzy... (2014-10-22 20:31)
Adam BAdam B
0
Ochłonąłem…tylko troszeczkę. @amur24… nie ma wyjścia i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, bo ono jest rozlane…. Nie mam nic przeciwko - a nawet jestem za - aby każdy kto kartę ma był jednocześnie uprawniony z urzędu do kontrolowania drugiego…. Tyle tylko, ze to jak z pijącymi za kierownicami… dużo gadania, a i tak nikt kumplowi nie powie nie jedź… nie ma wyjścia, trzeba się z tym pogodzić i zgadzam się z przedmówcą grisza… potrzebne do zmiany tego są minimum 2 pokolenia…. Na pokazówki też bym nie liczył… wymiar sprawiedliwości jest poza naszym zasięgiem. @krisbeer…. „W tym roku zabrałem do domu 3 ryby (leszcze)…” to fajnie. Ja niewiele więcej. Mam nadzieję ,że zdaje Pan sobie sprawę z faktu, że gdyby Pan zabrał 303 leszcze, to tych trzech mięsiarzy, co łowili obok Pana złowiłoby po 200 leszczy. Dzięki Panu złowili po 290. Efekt mizerny… na plus jakieś 30. Dobre i to, ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Jeśli chodzi o to z tymi łbami… to coś w tym może być (czy ja się teraz biorę czy nie biorę ;-) ). Rzeźnie po zarybieniach chyba są niestety wszędzie. @ Adler… Okolice Wyszogrodu zarybiono sumem (14ego października) i łaskawie wprowadzono zakaz połowu suma przez… 3 (słownie TRZY) dni. No cóż… 26 października wszak zawody spinningowe. Oby wam kije połamało dosłownie. Nauczeni doświadczeniem wrześniowych zawodów na Bzurze, gdzie przez 6 godzin prawie 60-ciu zawodników złowiło 6 (słownie SZEŚĆ) szczupaków, postanowili coś w tej sprawie zrobić. I zrobili. Ryba psuje się od głowy… to prawda. Co wolno wojewodzie, to nie tobie kasztelanie. To prawda. Kasztelanowi sporo jednak wolno. Wymienia Pan władze PZW… na dole nie jest lepiej. Władze są potrzebne do globalnych rozwiązań, dzięki którym wszystkie regiony będą mogły być dobrze zarządzane (fajna teoria), aby wędkarska presja równomiernie rozkładała się na WSZYSTKIE nasze wody… w przeciwnym razie dobrze zarządzani zostaną zajeżdżeni przez źle zarządzanych i nic nie będą z tego dobrego zarządzania mieli… za wyjątkiem dodatkowych kłopotów. @jasiek310 Każdy inne kwoty rzuca (patrz pompips) Limity, okresy.. półśrodki, które byłyby skuteczne, gdyby wszyscy się do nich dostosowali. Tak nie jest. Jest taka wypowiedź griszy… (aktywnie przez 12 lat zwalczał kłusownictwo… z narażeniem zdrowia i życia) .. nie tylko tutaj… gdzieś tam przy kłusowniczym temacie. Innymi słowy to pobożne życzenia. Możesz wprowadzić wymiar 50cm i jedna ryba miesięcznie… na papierze ładnie będzie wyglądać. Wszystkie te wymiary… z okresami jest trochę lepiej chyba… są papierowe. Proponuje Pan kolejne półśrodki… to strata czasu. (coś z tymi łbami przedmówca miał rację ;-) !! ) PS` Hmm… chleba i igrzysk….. ryb nie ma - dano nam igrzyska (portal wędkuje pl.  ). Też metoda. Zresztą bogaci sobie poradzą… Szwecja.. Norwegia czeka. Reszta niech płacze. Niech się cieszą, że mają gdzie się wypłakać, a my wkleimy kilka fotek krążowników wieczorową porą… Norweskich… Irlandzkich… itd. itp. Rzygać się chce (przepraszam grisza… to Twoje). PS`` Każdy głos w sprawie… to dobry głos. (2014-10-22 22:33)
marek-debickimarek-debicki
0
"Polskie Zubożone Wody", przypadek, czy też perfekcja i potężna myśl autora tekstu? Patrzymy po dużych literach i wychodzi nam"PZW"? Ale Kolego pojechałeś po bandzie! Super! (2014-10-22 23:31)
GlovvaczGlovvacz
0
Wszystko to mentalność ludzi wychowanych w chorym komunistycznym kraju wyniszczego wojną od gowniarza tak a nie inaczej , ze ryba to latwo dostepne białko zwierzęce. Jedynie co moze zmienić tą patologie jaką jest PZW to czas!!! Trzeba czekać az pokolenie gumofilcow wymrze i dojdą do koryta młodzi ludzie z całkowicie innym podejściem do wędkarstwa. Super wpis daje 5!!! (2014-10-23 00:04)
JKarpJKarp
0
Jakby za daleko posuwasz się w swoich wypowiedziach. Widziałem też młodych ludzi zabierających każdą rybę ( zgodnie z regulaminem ) a moi koledzy w moim wieku nie zabierają ryb ;-) (2014-10-23 08:41)
ZielanZielan
0
Młodzi zabierają bo taki przykład dają im dziadkowie, rodzice. Taka wioskowa rzeczywistość. (2014-10-23 08:59)
JKarpJKarp
0
Nie dlatego, że mają taki przykład ( choć pewnie też ) - dlatego, że potem kumple i rodzina się śmieją, że ocet potrzebny czy mydło z ręcznikiem. No ja na wsi nie mieszkam, na Zegrzu łowią wędkarze raczej nie ze wsi a jednak widziałem to co widziałem. (2014-10-23 10:58)
ryukon1975ryukon1975
0
Rogeros rozumiem że tak jak ja mieszkasz na wsi skoro tak dokładnie znasz temat. Oczywiście łowisz też w miastach skoro zauważyłeś takie różnice w podejściu do wędkarstwa pomiędzy wędkarzami w zależności od tego gdzie mieszkają. :) (2014-10-23 11:38)
kiko117kiko117
0
catch&release pozdrawiam (2014-10-23 16:03)
ZielanZielan
0
Wiedziałem, że ktoś złapie mnie za słówko :) Miała być Polska by nie zrzucać winy tylko na jednych :) Mieszkam na wsi i widzę co się dzieje. Jednakże w zeszłym sezonie pod władanie PZW poszło bardzo dobre szczupakowe łowisko co zrobili jedny i drudzy woła o pomste. Także wprowadzam sprostowanie "Polska rzeczywistość, mentalność". (2014-10-23 18:53)
ZielanZielan
0
Gdyby bardzo zgłębić temat, na pewno znalazły by się różnice między jednymi i drugimi. Jestem ciekaw, którzy mają więcej za skórą. (2014-10-23 18:56)
Lin1992Lin1992
0
Wpis świetny i poruszający ważną kwestie. Dopóki nie zmieni się nasza mentalność i co najmniej ze dwa pokolenia to ja nie wieżę w szybką zmianę sytuacji nad naszymi wodami. Żyję na wsi i wiem jak postępują nad wodą niektóre i stare dziadki i jakie wartości wędkarskie przekazują swoim "uczniom" i patrząc na to bezsilnie nie widzę szybkiej poprawy. Nie mam zamiaru tutaj nikogo obrażać ale taka jest niestety prawda. (2014-10-23 19:20)
Pawelski13Pawelski13
0
W Polsce od zawsze ryby z wód śródlądowych były zjadane, są zjadane i pewnie jeszcze długo będą zjadane! Nie porównujmy do Szwecji, Norwegii, Irlandii - tam tych ryb nie jedzą a jak jedzą to w znikomych ilościach! Dlatego tam ryby są i będą. Dopóki nie zmieni się mentalność ludzi nie liczmy na "cuda". Kolejnym problemem jest brak kasy. Nie dość że ludziska zabierają ryby to jeszcze je sprzedają - kolejna sprawa która nakręca zabieranie ryb z łowiska. Co do ochrony - na tą chwilę jest bardzo słabo. W naszym okręgu jest raptem -naście osób (PSR i Okręgowa), jest oczywiście SSR-ale to osobny temat. Co oni mogą zrobić, jak mają upilnować wszystkie wody, gdzie tylko jeden zbiornik ma ponad 2500 ha! Po za tym ludzie Ci nie zarabiają nie wiadomo ile, a robota do najlżejszych, przyjemnych i bezpiecznych nie należy. Kolejną rzeczą jaka musi ulec zmianie to prawo. Muszą być wprowadzone surowe kary za kłusownictwo. Na tą chwilę nie ma odpowiedniego bata! (2014-10-23 22:16)
slawekkiel17slawekkiel17
0
Zainteresowanie tematem jest widoczne. Zastanawiam sie tylko ( bo nie miszkam w Polsce) skoro tylu wedkarzy chce cos poprawic, dlaczego nic sie nie dzieje? No moze przesadzam... cos sie dzieje zmiany sa widoczne... tylko czy wystarczajace. Kiedy odwiedzam Kaszuby slysze od miejscowych wedkarzy: "... a jak ma byc ryba, jak ciagle sieciami ja wyciagaja". I to nie tylko rybacy !!! Kary znikome, albo wcale ich nie ma, bo biedna rodzina itd itp. Sa kraje ( nie trzeba patrzec daleko) gdzie gospodarzem wedy jest KOLO WEDKARSKIE !!! Dbaja o rybostan, wyznaczaja wymiary ochronne (wyzsze niz krajowe) zarybiaja, kontroluja i wszyscy sa zadowoleni. Dlaczego nie w Polsce ??? Moze czas skonczyc z PZW (moim zdaniem sztucznym zwiazkiem) i oddac wladze tym, ktorzy codziennie sie wodami zajmuja. Wedkarstwo przynosi i bedzie przynosic wiecej dochodu niz rybolustwo... madrzy ludzie juz dawno do tego doszli. Pozdrawiam Slawek (2014-10-24 09:47)
ArcymisiekArcymisiek
0
Dla ogólniej poprawy rybostanu w naszych wodach powinno się zacząć od wprowadzenia poprawek w regulaminie, a mianowicie: Ograniczyć limity połowu, nie np: X ryb na dzień, tylko jedna na tydzień. Kolejnym sposobem dla tych którzy pragną "uprawiać" turystykę wędkarska jeżdżąc po kraju - wprowadzić kartę sportową catch&release... Wszystko jest możliwe do zrobienia, tyle, że po takich zmianach nagle brać mięsiarska przestałaby opłacać składki i zaczęliby szukać mięsa na komercji, a to by było nie na rękę Panom z ZG. Dlatego też, wątpię, ażeby do jakichkolwiek zmian doszło... Uważam, że po wprowadzeniu odpowiednich zmian i modyfikacji w przepisach, ryby w łowiskach byłoby coraz więcej. (2014-10-24 12:42)
Heniu49Heniu49
0
A Ja dodam coś z mojego podwórka, koło za tej nie dobrej komuny miało torficę którą co rocznie zarybiała potem przyszła demokracja, i co koło nie może mieć torficy bo nie prowadzi dzałalności gospodarczej, torfica przeszła pod PZW, i co, najpierw PZW sprowadziła RYBAKA z drobną w oczka SIECIĄ i zrobił potężny odłów RYB duże przewiezli do SKLEPU PZW a te mniejsze do HODOWLI NOREK na paszę, ale cuż oni mogą bo przecież KASA jest potrzebna ze SKŁADEK już nie wystarcza ciągle jest mało, a wędkarze mogą pojechać nad jezioro podziwiać czystą wodę i rybki które przez oczka z sieci się przecisły i zechcą pozować do FOTOGRAFI którą potem można będzie wświetlić na FORUM!!!!!!!! (2014-10-24 21:38)
bazylisynbazylisyn
0
cz wszyscy wiecie co to tryling ta metoda była zabroniona teraz można ciągac za łodzią dwie wędki na niekturych wodach brzegowiec nie ma szans (2014-10-25 08:56)
Krul-MateuszKrul-Mateusz
0
Moja opinia co do C&R i zabierania ryb: Uważam, że skrajności są złe! Ci, którzy stosują się do CR i bezwzględnie narzucają to innym są tak samo źli, jak ci co zabierają każdą rybę z łowika - nie ważne czy jest w okresie i rozmiarze ochronnym. Ludzie nie popadajmy w paranoję. To czy wędkarz łowiący obok zabiera złowioną przez siebie rybę czy tez nie - nie powinno nas w ogóle obchodzić. Ważne byśmy stosowali się do regulaminów i wytycznych na danym łowisku. Ludzie nie spinajmy się o to czy zabieranie ryb z łowiska jest złe, czy nie. Bo każdy opłacający składki ma do tego prawo. Osobiście będąc na rybach nigdy nie zabieram wszystkich złowionych ryb przez siebie, ale i też nie każdą rybę wypuszczam. Jak się trafi jakaś ładna wymiarowa rybka to ją wezmę, bo w domu zawsze ktoś zje sobie ze smakiem. Ale złowiąc np. 20 takich, też nie wezmę wszystkich. Bo po co mi, aż tyle. Denerwuje mnie kiedy ludzie widzą, że zabieram rybę z łowiska patrzą się na mnie jak na mięsiarza! Równowaga jest ok - skrajności są zawsze złe! (2014-10-26 14:58)
Pawelski13Pawelski13
0
@bazylisyn - chyba nie do końca masz pojęcie co znaczy troling. W jakim znaczeniu "brzegowiec" nie ma szans - nie rozumiem? Czy uważasz że troling to jedyna metoda która "łowi" ryby? Ludzie którzy nie trolują myslą że to tylko ciąganie przynęty za łódką i opalanie się. Nic bardziej mylnego. (2014-10-27 11:02)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
Koledzy jak czytam takie brednie to płakać mi się che ze śmiechu. Dlaczego? Proste jak drut. Dowody namacalne też są. Po pierwsze. Czy autor tekstu zapoznał się z tematem gospodarki rybnej jak i chowu i hodowli ryb? NIE. z hektara wody w warunkach naturalnych, przy dobrym stanie rybostanu można uzyskać 300-500 kg przyrostu ryb.I to pokazuje nie jedno gospodarstwo rybne prowadzące racjonalna gospodarkę na swoich wodach. Proszę mi powiedzieć czemu wielu znajomych wędkarzy odeszło z PZW i teraz łowi na wodach PGRyb Olsztyn? Czemu niektórzy z nich się śmieją że dalej jestem w PZW? Oni nie maja problemu złowić 3-4 szczupaki ponad 2 kg w ciągu 2-3 godzin. Białorybiu ponad limit ustanowiony tylko na wodach PZW. A przecież w Okręgu PZW w Olsztynie, nie ma rybaków i odłowów sieciowych. To czemu jest tak kiepsko z rybą? Nie bronie tu rybaków, bo wiele mi się nie podoba co do ich gospodarowania. Ale Racjonalna Gospodarka Rybna, tyczy się też wędkarzy i to jak dbają o rybostan, florę i faunę w łowiskach. Nie będę tu się rozpisywał co my wędkarze źle robimy, bo to każdy z nas dobrze wie. Tylko zawsze wygodniej na kogoś zwalić. Kromorany, opryski, kwaśne deszcze, sieci, kłusownicy. Tylko nie my.... W odróżnieniu od wieli z was, ja mam tą świadomość. I robię coś w tym kierunku by się zmieniło. I nawet zaczynają być efekty. Tylko co, lubicie narzekać zwalać winę na innych. Ale gdy cos zależy od was, i macie szanse się wypowiedzieć, oddać głos w słusznej sprawie. To wtedy was tam nie ma. Dziwne, czybyście w podświadomości wiedzieli że je te zmiany są dla was złe. Bo nie lubicie jak wam ktoś do siaty zagląda. Dlaczego przecież powinna być pusta bo ryb nie zabierasz, a na pewnie nie takie które są pod ochroną. Każdy etyczny wędkarz nie boi się kontroli. A nawet wręcz przeciwnie. Ucieszy się że ma do kogo zagadnąć, pogadać o rybkach. A nawet wskazać gdzie jakiś kłusol postawił siateczkę. Wiele razy powtarzałem że od was zależy co dzieje się w kole i na łowiskach otaczających was. Tylko trzeba być na zebraniu koła, poruszać nurtujące tematy, szukać wyjścia, składać przemyślane wnioski. Koło ma duże znaczenie, ma swoich ludzi i środki, może pozyskać dodatkowe. Musi współpracować z okręgiem, wspólnie dbać o łowiska. A nie pobrać należne składki, i może jakiś zawodzik wędkarski zorganizować. Naprawdę szkoda słów. Bo wy takim swoim postępowaniem, zniechęcacie nawet tych co chcą coś dla was zrobić. Bo nie mają w was wsparcia wtedy kiedy jego potrzebują. A jeśli ktoś jest w stanie udowodnić że się mylę z chęcią go wysłucham. Tylko niech poczyta sobie najpierw prawo o stowarzyszeniach, ustawy i rozporządzenia dotyczące rybactwa, statut PZW i Regulamin Koła. Nie mówię jak jest a jak powinno być... Bo stowarzyszenie/zrzeszenie jest dokładnie takie jacy są jego członkowie. (2014-10-28 08:50)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
Pawelski13 "Kolejnym problemem jest brak kasy. Nie dość że ludziska zabierają ryby to jeszcze je sprzedają - kolejna sprawa która nakręca zabieranie ryb z łowiska." O czym ty piszesz. Jaki głód i brak kaszy. Sory ja mam naprawdę brak kasy, bo mam mniej niż najniższa krajowa. I jakoś nie zabieram wszystkich ryb, nawet nie mogę se pozwolić na tyle wyjazdów co inni. Mam kolegów na państwowych ładnych emeryturkach i do tego jeszcze dorabiają. Mają 5 x ryle co ja, i jakoś zabierają ryby, część wszystkie. Tak więc to jest błędne rozumowanie. Mentalność ludzka jest taka "Apetyt rośnie w miarę jedzenia", "Wszystko musi się zwrócić po sto kroć lub chociaż się opłacać", No i wszyscy są winni tylko nie ja". Nieszczęście są też ci co mają tą świadomość i jak to się nazywa kręgosłup moralny.... (2014-10-28 09:29)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
A i jeszcze coś do przemyślenia dla tych tak etycznych z zasłyszenia. Fajna lektura. Proponuję poczytać coś o pewnym systemie rządzenia. A by nie było za łatwo, zacytuję tylko słowa słynnego władcy ludów "Powtórz 100 razy nie prawdę, a wszyscy uwierzą że to prawda" . Kto to powiedział, i jak to przedłożyć na etykę wędkarską???? (2014-10-28 09:33)
wuranwuran
0
@Artur z Ketrzyna. Zapoznanie się z tematem gospodarki rybnej przez pryzmat pozyskiwania ryb mnie jako wędkarza nie interesuje. Powód jest jasny, chce łowić ryby w stanie jak najbardziej naturalnym a nie hodowlanym. Jeśli rybak co roku pozyska 0,3-0,5 tony ryby z hektara to świadczy o tym, ze dużych ryb będzie mniej. Po prostu jak coś się zabierze z wody to tam to nie zostanie, a ryba nie rośnie szybciej tylko dlatego że jest jej mniej. oczywiście pomijaj sytuacje gdy jest zbyt dużo np drapieżników w stosunku do ich naturalnego pokarmu. Mój wpis to postulat o łowiska gdzie ryby dorastają do wymiarów medalowych i można spotkać okazy. Jeśli pozostawimy akwen naturze, jest szansa że po kilku latach będą tam duże ryby z gatunków tam zamieszkujących. Jak będzie rybak, ryby może i będzie dużo ale mniejszej, bo jak pisałem raczej nie będzie zarybiał szczupakiem 80 cm czy okoniem 40 cm. Poza tym zgadzam się z Tobą, ze trzeba działać i to robię, w skali mikro, ale to mogę, tak samo jak chodzę na wybory bo to moje prawo. Zachęcam innych do działań, jeśli chcecie złowić okazową rybę, to łowiska "no kill" są jedną z możliwości. Trzeci wątek o tym, że biedni biorą rybę a bogaci nie, to duże uproszczenie. Nie znam statystyk, ale nie sądzę aby to działało tak prosto. Jedni biorą bo mogą i lubią ryby, inni na sprzedaż a jeszcze inni bo karta wędkarska musi się zwrócić. Nie ma jednego schematu. (2014-10-28 14:08)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
wuran, jak by nie było. Nie znając tematyki racjonalnej gospodarki. Nie ogarniesz do końca problemu. Mówisz rybacy. Ja ci powtarzam. U mnie ludzie odchodzą do wód gospodarowanych przez rybaków, bo tam jest więcej i większe ryby. A przecież w moim okręgu nie ma odłowów sieciowych. Napisał bym więcej na ten temat. Ale nie mogę.... Piszesz o uproszczeniu, to zrób je tak byś nie obrażał którejś klasy, a inną bezpodstawnie wybielał. Mówisz że jak rybak wyłowi duże to ich nie będzie. Nie prawda, bo ich sieciami nie jest w stanie odłowić w 100%. Tym bardziej że na wodach PGR Olsztyn nie aż słyszę o szczupaczkach 110 cm wyciągniętych przez wędkarzy.... A powiedz co w wodzie zostanie jak nie etyczny wędkarz z wody zabiera nie dość że nie wymiarowe i poza limitem? (2014-10-28 14:50)
wuranwuran
0
@ Artur z Ketrzyna. Ja nie zaprzeczam temu, że trzeba też pilnować limitów i wymiarów, dlatego propaguje łowiska "no kill", gdzie każda ryba wraca do wody. Jedyne co zostaje do pilnowania czy faktycznie każda wraca i nie ma dylematów czy szczupak 49 cm to już 50. To, że w wodach gospodarowanych przez rybaków są wiksze ryby niż gdzie indziej nie znaczy, zę jakby nie było rybaków i byłoby to łowisko "no kill" to te ryby nie byłyby większe i wwiększej ilości. Myślę.że mamy podobne zdanie. (2014-10-28 19:12)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
No widzisz, ja jestem z tych co nie lubi skrajności. Rzeczą ludzką jest jeść rybę. Nawet w biblii o tym mowa. Tak więc czemu zabraniać zabrania paru ryb w celu konsumpcji? igdy nie uważałem skrajności za coś dobrego, jak też nigdy nie byłem egoistyczny, zmuszając innych do tego co mi się widzi. Wprowadzisz no kil i co jeszcze odstrzał kormoranów i innych zwierząt? Jak już Ci wskazałem, jeśli w jeziorze jest zdrowa populacja to z 1 ha wody uzyskasz 300-500 kg ryb. To czego wędkarz ma nie zabrać paru sztuk? Zwróć uwagę nawet na rozporządzenia co do limitów i wymiarów jak i okresów ochronnych. RAPR jest o 100 kroć restrykcyjnejszy. Ja sam oficjalnie mówię że zabieram ryby w celach konsumpcyjnych. Tak więc czemu mam sobie odmówić tego? Jedynie co mogę powiedzieć, Prowadzenie RACJONALNEJ GOSPODARKI RYBNEJ jest lekarstwem na ten stan, jak i etyka wędkarska. Czy ja chcę łowić same kolosy? Nie, mnie cieszy każda rybka i nie muszę bić rekordów. Dla mnie najważniejsze jest to by woda była odpowiednio zadbana... A reszta sama przyjdzie. (2014-10-28 20:49)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
No i nie mów o ewenementach 49 cm a 50 cm. Ja wypuszczałem takie 30 cm, a wędkarze to widzący mieli pretensje że ją wypuściłem, przecież mogłem im ją oddać.... Troszkę to trwało jak tłumaczyłem że za rok będzie większa, a jak zaczną takie zabierać to i wymiarowej nie ujrzą. To dziś przy mnie raczej nie zabierają takich rybek. (2014-10-28 20:53)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
Oczywiście są wędkarze i wędkarze, jak i rybacy a rybacy... (2014-10-29 06:48)
Pawelski13Pawelski13
0
@Artur z Ketrzyna - uwierz mi że tak jest, nie tylko ludzie którym brakuje kasy zabierają ryby, ale nawet Ci którzy kasę mają także to robią. Chodzi o temat sprzedaży ryb po sasiadach, znajomych, etc. Może tam gdzie Ty łowisz tak nie ma (choć wątpię), ale wiedz że tak jest. Nie napisałem że to jest głównym problemem w powyższym temacie. (2014-10-29 08:57)
Adam BAdam B
0
Czytając niektóre wpisy (np Artura) mam wrażenie, że niektórzy sądzą, że wprowadzając łowiska No kill mamy zamiar wprowadzić je na wszystkich wodach. Nie. My chcemy, aby tak po prostu były, bo obecnie ich nie ma. Macie "swoje" wody skąd zabieracie rybę. Chcemy, aby były też i takie, z których zabrać jej nie można. Chyba nie jest to trudne do zrozumienia. Dlaczego my mamy być dyskryminowani odmawianiem nam prawa do tworzenia takich łowisk? Chyba nie nazywa Pan tego Panie Arturze skrajnością? Nie przekrzykujmy się też, bo i "my" możemy wymienić i skrajności przeciwstawne. Nie sądzę, aby zdawał Pan sobie sprawę z rejonów Polski, na których jest już tragicznie. Na razie Pana to nie dotknęło i nie życzę Panu martwej wody, która po prostu jest. Nie ma pogoni szczupaka, przy brzegach nie widać narybku. Zgadzam się z wuranem, iż w starciu ze zbiornikiem No kill ŻADNA woda nie ma najmniejszych szans na nawiązanie równorzędnej "walki" w liczebności okazów. To mrzonka. Z Panem Pawelskim też się zgadzam. Problem jest zbyt złożony, aby go tak uogólniać. No i rzecz dla mnie najważniejsza... Należy sobie uświadomić... o czym pisałem wcześniej, ze to, ze wypuścił Pan np 300 ryb świadczy tylko o tym, ze trzech mięsiarzy obok złowiło po 90 ryb więcej. Efekt na plus jest naprawę mizerny. Dotyczy to m.in szczupaka. Wszyscy wiemy, ze potrafi w tym samym miejscu zaatakować dosłownie 5 minut później. On nie ma szans na przeżycie. Słowem mam dość półśrodków. (2014-10-30 22:36)
u?ytkownik149822u?ytkownik149822
0
"Jeszcze ze dwóch pokoleń potrzeba, żeby zrozumieć o co chodzi. Ja zabieram właściwie tylko pstrągi tęczowe, bo one i tak się u nas nie rozmnażają. Resztę ryb ( naszych rodzimych) wypuszczam. Wszystko złe dzieje się przez ogólną biedę, przez lata ucisku ze wschodu, kiedy w sklepach nie było nic, więc trzeba było polecieć nad wodę, złowić ze 3 szczupaki, parę okonków i kolacja była. Wielu wędkarzy robi tak do dziś. Każda złowiona ryba dostaje w łeb i do wora. Dopóki nie zaczniemy myśleć, to zawsze będziemy wielkie ryby łowić w Szwecji. W Polsce jest tak, że lepszy jest ten, który z łowiska schodzi z cięższą torbą. Prymitywne, ale prawdziwe. Rzygać się chce" Oczywiście, że to prawda... Wielu zabiera do domu niewymiarowe szczupaki, nie wpisuje ryb do rejestru itd.To przekleństwo polskiego wędkarstwa. (2014-11-29 10:21)

skomentuj ten artykuł