Nęcenie, a branie ryb - zależność

/ 13 komentarzy / 2 zdjęć


W artykule tym chciałbym uwidocznić zależność pomiędzy łowieniem ryb, przy i bez nęcenia. Fakty opieram na sprawdzonych od wielu lat wyprawach na ryby na pobliskim łowisku. W okresie gdy zalew był zbiornikiem wodnym tzw. 'dzikim', występowała w nim duża wzdręga /do 35 cm/, okoń i karaś. Ryba zasiedlona przez wędkarzy dowożących ryby z innych łowisk i przeniesioną ikrę przez dzikie ptactwo / prawa natury/. Dzisiaj jest też ta ryba.

Po objęciu w administrowanie i zarządzanie przez PZW, akwen stał się ogólnie dostępnym i atrakcyjnym łowiskiem dla wędkarzy. Zbiornik zagospodarowano, zarybiono. Wybudowano też wiele stanowisk wędkarskich. Obiekt wodny stał się celem wielu wypraw i wypadów dla społeczności wędkarskiej z okolicznych miejscowości. Każdy z łowców 'taakiej ryby', aby coś złowić wrzuca do wody kilogramami zanęty. Nie rzadko robiąc przy tym wiele hałasu. Po odczekaniu wg niego odpowiedniego czasu rozpoczyna łowienie. Przeważnie nie ma brań, a więc trzeba 'zwijać żaglę'. Widząc wolne stanowisko, na to miejsce zasiada następny 'łowca'- moja obserwacja. I w celu przyciągnięcia ryby, wrzuca następne kilogramy zanęty. Efekt podobny.

Ryba niczym na stawie hodowlanym, karmiona jest do woli. Wędkarze narzekają, nie ma brań. Po części jest to efektem przekarmienia ryby, która w nocy, po ustaniu hałasów przybrzeżnych- żeruje lub, wg jej zachcianek po prostu 'nie bierze'. Prawdopodobność tej teorii ,sprawdziłem też w świecie / zwierząt/. Przy oknie mam wywieszoną słoninkę - dla sikorek, przylecą poskubią i odlatują, a w czasie łowienia na lodzie/ patrz fotka/, gdy jest niedobór pokarmu - przez okres mojego wędkowania ok 1,5 godz. cały czas żerowała sikorka na pobliskich trzcinach. Jednak coś w tym musi być.

 


4.3
Oceń
(30 głosów)

 

Nęcenie, a branie ryb - zależność - opinie i komentarze

rysiek38rysiek38
0
taaa a jak juz juz obierzesz sobie niby nieciekawe miejsce gdzies ,wyczyscisz i zanecisz to jak inni wyczaja ze masz tam efekty to rabna ci w miejscowke ze 2 mydelka ipolowiles (2009-02-09 12:50)
rysiek38rysiek38
0
wiem to z autopsi (2009-02-09 12:51)
sido35sido35
0
Zgadza się Rysiek38 dziadostwo jest wszędzie u nas na jednym łowisku nie dość że musisz sobie je wyczyścić bo zarasta dno glonami to jeszcze i mydełko wrzucą jak masz efekty bo ich oczy bolą jak się wędki gną, ale to są typy co nigdy nie poczują prawdziwego wędkowania (2009-02-09 14:30)
CEJN58CEJN58
0
Rysiek 38 trafnie zauważył uzależnienie od miejscowych. Kiedyś uszykowałem sobie dobre miejsce gdzie można było pobawić się z dużymi leszczami i karpiami.Ale po jakimś czasie przestało brać .Przypadek sprawił ,że wyłowiłem z gruntu przyczynę.Otóż miejscowi aborygeni powrzucali ziemniaki z wbitym piórem no i miejsce pozamiatane! (2009-02-09 15:02)
mikadusmikadus
0
I taka jest zawistność niektórych "wędkarzy".Mnie podpatrzył starszy gościu jak nęciłem trzy dni na linka. Na czwarty dzień on tam siedział.I co zrobić.Zmieniłem miejsce i złapałem ładnego linka.Uroki wędkarstwa (2009-02-09 18:11)
u?ytkownik2494u?ytkownik2494
0
Dlatego łódka,łódka i jeszcze raz łódka.Na moim łowisku wiekszość łowiących z łodzi się zna i jeden drugiemu na łowisko nie wpływa,a dobrą miejscówkę można sobie zrobic poza zasiegiem wędkarzy łowiących z brzegu.Zbierałem,zbierałem i wkońcu kupiłem i jestem na łowisku nie zależny.Nie muszę sie martwić że nęciłem a nie mogę połowić bo ktoś mnie podsiadł lub prosić by zmienił miejsce bo to jest moje itp. (2009-02-09 18:31)
CEJN58CEJN58
0
Nęcenie najlepiej widać na zawodach .Gdy padnie komenda nęcić to wtedy podnosi się poziom wody w akwenie.Ja zaczynam wędkowanie bez nęcenia gdyż ryba może znajdować się akurat w łowisku i zanęcenie kulami może rybę nie przyciągnąć a spłoszyć. (2009-02-09 18:33)
MAVER61MAVER61
0
Do CEJN58 jesteś kolego w błędzie akurat odgłos wpadających do wody kul działa odwrotnie niż myślisz.Na początek podpływają ciekawskie jak zawsze okonki za nimi wszędobylskie płotki ,a na końcu (jeżeli jest w łowisku) leszcz i inna większa ryba. (2009-02-09 19:22)
u?ytkownik1117u?ytkownik1117
0
moze i racja = znalazłem dobre łowisko, zaczynam wędkować , oczywiście swoje zanęty, obserwuję wedkarzy, którzy łapia obok mnie , a łapię na tym łowisku na spławik, oni na gruntówki, rzucają daleko ja blisko , po pewnym czasie spławik zaczyna się kiwać i pod wodę,jest ryba. Oni dalej walą daleko, ja trzymam sie swojej odległości tzn. do 10m góra, i następna i nastepna......... i wtedy widzę reakcję a na co ty łapiesz?, przewaznie na wedki odpowiadam , zasada jest taka spławik wpada do wody cicho , a gruntówka jak kamień do wody i wtedy na łowisku cisza to naprawdę połowa sukcesu ( ładny karpik lub lin wejdzie ) , a po takim rzucie sprężyną czy koszykiem , efekty są odwrotne (2009-02-09 19:53)
u?ytkownik7966u?ytkownik7966
0
W odpowiedzi na post.Mamy lepszy sprzęt,zanęty ale ryb jakby mniej.Ja osobiście dot.zbiorników zamkniętych rozrabiam zanęte 2-3 dni wcześniej pozwalam jej skisnąć iłowię.Sprawdzone-działa.Co do rzeki nie można jej przenęcić.Trzeba być w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze.Szkoda że oto coraz trudniej.Co do miejscowych ja mam dobre zdanie,ale buraków nie brakuje
(2009-02-10 10:55)
jaca28.01.98jaca28.01.98
0
piękna sztuka
(2009-02-11 14:27)
Mariusz83Mariusz83
0
Maver61 zgadzam się z twoją opinia jednak mam jedną uwagę odkąd tylko zanęty weszły do sklepów wędkarskich tak ludzie zaczeli je kupować ( nie rozwijam tutaj wądku na temat zanęty drozszej i tanszej bo to inny temat) a jak zaczeli kupować tak zaczeli nią nęcic to ze jest duzy plusk i odstraszy ryby to naturalne. Jednak na łowiskach gdzie jest stosowana zanęta ten własnie plusk tą rybę przyciąga. Wiem to z obserwacji. Póżniej pozostają jeszcze umiejętności oraz szczęście jako dodatek. co do szczescia to wiadoma sprawa natomiast umiejętności są różne. nie raz wyjąłem z łowiska koszyczek z odpowiednia ilościa żyłki, którego właścicielem prawdopodobnie był gruntowiec, któremu sie urwał zestaw. to tak dla przykładu. (2009-02-11 19:33)
spines21spines21
0
sprężyne lub koszyczek łatwiej urwać bo ściąga je się przecież po dnie.
zwłaszcza na nowym łowisku.
swobodnie żeglujące spławiki też się przecież zdarzają
łowiąc na zbiornikach gdzie trafiają się tzw.buraki nęce i rzucam na tyle daleko,
żeby oni nie mogli tam dorzucić.
przeważnie to wystarczy (2009-03-11 21:53)

skomentuj ten artykuł