Moje feederowe karpiowanie


Sezon nie rozpieszczał , początek roku na rzece przyniósł wysoką wodę.
Na zbiorniki waliły się tłumy.
Ciężko było znaleźć rozsądne miejsce.
Wędrowałem trochę ze spiningiem , troszkę z feederami po lokalnych kaczych dołach.
Jednak nic szczególnego nie wieszało się na moich wędkach.
Zaliczyliśmy parę wypadów z kumplem na Nielisz , jednak nic poza leszczami nie wieszało się na naszych feederach.
Choć złowiliśmy parę sztuk powyżej 50cm.
W końcu powróciłem nad ukochaną rzekę jednak co tam zastałem całkowicie mnie rozczarowało.
Pogrodzone przejazdy, wykopane doły.

Aj ogólnie ludzka zawiść i głupota nie zna granic.
Ale nie o tym jest ten wpis.
Znalazłem sobie fajne ustronne miejsce na jednym ze zbiorniczków na mojej wędkarskiej mapie.
Szukałem miejsca atrakcyjnego pod względem łowionych .
Bo uwielbiam łączyć polowanie na białą rybę z połowem drapieżników.
Feederem obławiam okolice olbrzymiej kępy roślinności około 30m od brzegu.
Łowisko nęciłem kukurydza, rosówkami.
Jednak za dużo drobnicy podpływało w to miejsce.
Zdecydowałem się wtedy na wykorzystanie peletu jako zanęty i przynęty.
Dodatkowo wykorzystywałem siatkę rozpuszczalną , w której umieszczałem troszkę przynęty i zmielony pelet z boosterm. Pelet 12mm na włosie naciągniecie siateczki na przypon. I do wody .
Używałem ciężarków około 30 gramowych.
Około 30 dlatego , że wykonuje je sam i wychodzą mi różne masy plus minus 2 gramy, dół lub w górę tej wartości.

Początkowo ustawiałem wędzisko standardowo do metody DS. jednak duża liczba pustych zacięć.Skłoniła mnie do zmiany położenia wędziska w jednej linii z żyłką. Po prostu karpiki tak się wycwaniły, że skubały pelecik jak płoteczki:)
Stosowałem rożne wielkości jednak dwunastka przynosiła najwięcej udanych zacięć.
Drugi zestaw układałem obok najczęściej z rosówka lub pęczkiem czerwonych robaków.
Jednak poza kilkoma linkami, brały same okonki.
Więc z montowałem sobie zestaw method feeder z 6mm peletem na gumce jako przynętą.
Zestaw był umieszczony na sztywno więc teoretycznie ryba powinna się zacinać sama.
Zastosowanie tej metody pozwoliło mi łowić nie tylko karpie ale i liny,karasie,jazie.

Posługiwałem się feederami 390-150 gram wyrzutu oraz 360-100 gram wyrzutu.

Po mojej bodajże 5 zasiadce i codziennym nęceniu zdecydowanie wzrosła ciekawość ludzi i wypytywanie na co wziął czym nęcę. No niestety nie udało mi się zachować tajemnicy jednak, nie przyniosła im ona rewelacji bo należy jeszcze ruszyć głową.. Sam przez cały okres nęcenia i łowienia nie zaliczyłem wyprawy bez ryby ... Choć czasami trzeba było troszke pogłówkować najlepsze brania miałem na pelet moczony w boosterze przez 2,3 doby.

Dodatkowa siatka z mielonym i nasączonym peletem wzmacniała ilość brań.
Drugą wędkę zastępowała czasami żywcówka lub gruntówka z martwą rybą, a jesienią całkowicie skupiłem się z jedną wędką nad drapieżnikiem jednak to temat na inny wpis.

 


4.7
Oceń
(15 głosów)

 

Moje feederowe karpiowanie - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł