Karpiowanie z Linem i Karasiem

/ 9 zdjęć




  • konto usunięte




Wędkarstwo karpiowe Karp

Będąc na urlopie w dwuch ostatnich tygodniach sierpnia zamierzałem po raz kolejny sprawdzić swoją wytrwałość i cierpliwość,wędkuję na stawach w mojej okolicy od zawsze i zawsze do nich wracam ponieważ mam do nich blisko i można naprawde dobrze połowić jeżeli w drodze nęcenia wyborze miejscówki nie popełnie żadnych błędów,rybami dominującymi są tam lin,karaś,leszcz,szczupak,jest mało dużych karpi oceniam tak na 15 sztuk 10-20 kg jako że jestem jedynym tam karpiarzem miałem zamiar nauczyć takie dzikie karpie czegoś innego niż kukurydza,łubin czy jakieś inne ziarna.
Już w styczniu podjełem się wyzwaniu i zamierzonemu celu:przyzwyczaić(nauczyć)karpie do proteiny i oczywiście złapaniu jakiegoś dużego karpia,jedyną przeszkodą jest praca za granicą zjazdy co 3-4 tyg i niecały tydzień wolnego czasami nie pozwalają na zwiekszeniu swoich szans na sukcech. Od połowy marca zaczełem powoli brać się do roboty i sypnąć kilka kilo pelletu i kullek z najniszej półki bądź miesiąc przed terminem chodziło mi bardziej o to żeby na pierwszy ogień podać im pokarm nisko białkowy.Każdego miesiąca rosła adrenalina i ilość rzucanego pokarmu co za tym szło kupywanie lebszych kulek i pelletu zwiekszonych o białko,itp,itd,pod koniec maja udało się zlapać pierwszego karpia na kulke 14mm halibut,w czerwcu już miałem dwa brania i jednego karpia 9.6 kg kulka 14mm homar, lipiec bez brań i całe 17 dni sierpnia bez brań nawet nęcenie punktowe,zmiana smaków kulek też nie pomogla choć kilka metrów do sestawu spławiały się duże karpie,ostatnie kilka dni urlopu kombinowałem jak tylko mogłem z przynętami,kukurydza nic,biały robal na agrawce też nic,jedną z moich ulubionych przynęt jest skórka od chleba choć i na nią karp sie nie chciał skusić ale za to lin z karasiem brały jak nigdy przez dwa dni udało mi się złapać sporo linów i karasi max lin około 0.6 kg max karaś ponad 1,5 kg.Zaczeło się od delikatnych brań które doprowadzały mnie do szału co chwile musiałem zciągać zestaw i zarzucać ponownie,wreszczie nerwy puściły zmiana zestawu na mniejszy haczyk troszkę mnie uspokoiła choć i tak coś skubało a ja zwijałem zestawy i zarzucałem ponownie w końcu na haczyk założyłem najmniejszą skórkę od chleba jaka mogła się go trzymać wiedziałem że będzie to trudne bo może być tak że jak tylko zestaw dotknie wody skórka może spaść z haczyka kilka razy tak było ale w końcu dowiedziałem się co tak skubało chlebek,lin delikatnie brał za to karaś nawet na wolnym biegu odjeżdżał.Dawałem powody do zazrości spławikowcom dlatego że co jakiś czas wyciągałem karasie ponad 1 kg a im się czepiają ploteczki i podleszczaki.

Jako karpiarz zostałem wyśmiany przez wielu wędkarzy dlatego że siedze już drugi tydzień i rzucam według nich jakiś pellet i kulki a nie łapie żadnej dużej ryby,chodź nie wiedzą o tym że łapanie na kulki polega na selektywnym łowieniu,lecz i byli tacy co szanowali mnie za to że udało mi się złapać dwa karpie w krótkich okresach swojego pobytu w Polsce. Jeszcze jest dużo do zrobienia żeby wyciągnąć kolejnego dzikiego karpia,w środe jestem już w domu i już w środe biorę się do pracy,przy pomocy pontonu wypłyne w swoje ulubione miejscówki i sypne niewielką ilość pelletu z kulkami,nęce tak dlatego żęby wszystko było na swoim miejscu i karp miał to jak na dłoni,ale również dlatego żeby kowalski nie napaskudził mi i nie zakwasił miejscówki chlebem czy ziemniakami,staw należy do pewnego gospodarza który nie interesuje się wodą i pozwala każdemu wędkować,są ludzie i ludzie,niektórych tak zazdrość może zżerać że potrafią zepsuć miejscówkę.
Będe próbowal szczęścia do momentu aż pojawi się lód choć mam małe szanse na kolejny sukces nie dam za wygraną i będę próbował dalej,lubie wyzwania taki już jestem. Mając 500 m na staw chyba każdy karpiarz nie wytrzymał by i chciał złapać karpia na wodzie w której się wychował,mam blisko do komercji i wód pzw ale zawsze myśle o tym 11 ha akwenie. Jako dziecko chodziłem tam z kolegami na ryby kazdy miał leszczyne kawałek żyłki,spławik z pióra bądź z kory no i haczyk zawiązany na supeł,nawet na taki sprzęt udawało mam sie łapać zlote karasie,liny i karpie do 2kg, dwadzieścia lat puźniej te karpie urosły i przetrwaly nie jednego kłusownika dlatego mam do nich większy szacunek niż do jakiś innych karpi.

 


0
Oceń
(0 głosów)

 

Karpiowanie z Linem i Karasiem - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł