Karpie na tyczkę

/ 2 komentarzy / 12 zdjęć


Ostatnie słabe brania ryb skłoniły mnie do wyprawy nad łowisko komercyjne. Udałem się tam razem z Tomkiem i Karoliną. Postanowiłem, że będę łowił karpie zestawem skróconym. Była to dla mnie nowość, gdyż do tej pory nie poławiałem takich dużych ryb tyczką. Moi towarzysze wyprawy wybrali łowienie gruntówkami i odległościówkami.

Początek łowienia był bardzo słaby i brały jedynie małe płoteczki. Po około godzinie w końcu zaciąłem pierwszą większą rybę. Był nią leszcz 48cm, który na dość mocnym zestawie nie miał żadnych szans. Chwilę później zaciąłem znacznie większą rybę, która już przy pierwszym odjeździe wyciągnęła ponad 5m pustego amortyzatora 2,5 mm. Po kilku minutach emocjonującego holu mogłem cieszyć się moim pierwszym karpiem na tyczkę. Okazały karp pełnołuski ważył ok. 5 kg i dał mi niezły wycisk. Następne 2 karpie nie były zbyt duże (po około 2 kg), jednak kolejna ryba okazała się godnym przeciwnikiem. Początkowo ryba wydawała się na niedużą, jednak po szybkim przyciągnięciu jej do brzegu nagle odżyła i trzeba było wyjechać na wodę pełną tyczką i modlić się żeby zestaw wytrzymał. Po około 20 minutach "przepychanek", moim oczom ukazał się olbrzym. Na oko ryba miała w granicach 10 kg. Zastanawiałem się czy ryba zmieści się do podbieraka. Na szczęście Tomek przyszedł z pomocą i wprawnie podebrał karpia. Miarka pokazała 73cm, a waga 8,2 kg. To mój największy w życiu karp. Byłem przeszczęśliwy, jednak nie spocząłem na laurach. Po wypuszczeniu olbrzyma od razu donęciłem łowisko, ale na kolejne brania musiałem czekać około godziny. Do końca łowienia dołowiłem jeszcze kilka karpi, jednak żaden nawet nie przekroczył 3 kg. Ostatnim miłym akcentem był około kilogramowy linek, którego udało się przechytrzyć na koniec dnia.

Tomek z Karoliną tego dnia radzili sobie trochę gorzej, jednak późnym popołudniem zaczęli wyciągać rybę za rybą. Przez ostatnie 2 godziny łowienia gruntówki były skuteczniejsze od tyczki. Jednak w ogólnym rozrachunku tyczka wygrała z gruntówką. Myślę, że było to spowodowane słabymi braniami ryb i tego dnia punktowe nęcenie oraz delikatna przynęta, jaką był pellet, były kluczem do sukcesu. 

Następnego dnia do naszego grona dołączyła także moja dziewczyna Paulina. Tego dnia zmieniliśmy miejsce łowienia i niestety mieliśmy trochę mniej brań i mniejsze ryby. Po raz kolejny niewielki pellet okazał się bezkonkurencyjną przynętą. Tego dnia zwycięzcą została Paulina, która wyholowała 10 karpi. Mi wpadło ich 6, Karolinie 5, a Tomkowi 1. Dużych ryb tego dnia nie było, poza wielkim karpiem, który po minucie walki porwał mi zestaw. 

Obie wyprawy przebiegły w bardzo miłej atmosferze i myślę, że niedługo znów wybierzemy się nad to łowisko. Oby następnym razem trafiły się jeszcze większe ryby i żeby udało się je wyholować :)

 


5
Oceń
(9 głosów)

 

Karpie na tyczkę - opinie i komentarze

JKarpJKarp
0
A na dorsze proponuję kijek do 15 g i kołowrotek w rozmiarze 20.... (2016-08-23 14:19)
patryk-kociembapatryk-kociemba
0
także łowie karpie na tyczkę i z dobrze dobranym sprzętem wycholowanie 5 kilowego karpia nie trwa dłużej jak 5 min. Zresztą proponuję obejrzeć filmy Anglików którzy specializują się w łowieniu karpi. pozdrawiam (2016-08-24 08:01)

skomentuj ten artykuł