Okonie jesienią - pierwsze starcie

/ 13 komentarzy / 14 zdjęć


Schodząc wąską ścieżką w dół, wzdłuż nadbrzeżnych krzaków co chwila potykałem się o piekielne powoje, które dziwnym trafem uparły się aby powalić mnie na ziemię. Trzciny wysokie na dwa i pół metra stanowiły mur niemal nie do sforsowania. Mało tego - o tej porze czyli bardzo wczesnym rankiem całą powierzchnię ich liści i łodyg z upodobaniem pokryła obrzydliwie mokra i przeraźliwie zimna rosa... Marząc o maczecie lub spalinowej kosie brnąłem wgłąb tego koszmaru. Od stóp do głów czułem wszechobecną w powietrzu i na moim ubraniu wilgoć. Poczucie dyskomfortu potęgowała temperatura. Kiedy wyjeżdżałem na ryby termometr wskazywał ledwie 3 stopnie! Każdy normalny człowiek byłby wściekły ale nie ja...Nie dzisiaj! Ktoś kiedyś, bardzo zresztą trafnie, nazwał ten typ moich zachowań masochizmem... Nie wiedział jednak wszystkiego...


Powód mojego samoudręczenia znajdował się za tym nieprzebytym, naturalnym murem. Przyroda doskonale wie jak chronić swoje skarby. Cóż - nikt nie mówił, że będzie lekko!
Moim oczom ukazał się widok dobrze znany. Skąpany w oparach pierwszej jesiennej mgły brzeg starorzecza sprawiał niezwykłe, baśniowe wrażenie. Klimat jakby żywcem zapożyczony ze starych teledysków Enigmy plus jedyne, prawdziwe brzmienie ciszy... Błyskawicznie poddałem się tej "eterycznej" rzeczywistości, którą przed moimi oczyma nakreśliła matka natura. Dla mojej duszy to taki "globalny chillout". Za takie emocje kocham jesień.
- Jak ten czas szybko leci... - pomyślałem. Kolejna, nie pamiętam już która jesień rozpoczyna się od wyprawy w to miejsce... W takich chwilach wdzięczny jestem Stwórcy za możliwość bycia właśnie tutaj!


Pierwszy rzut oka na wodę. Nie dostrzegam żadnego ruchu. Tylko oczkujące ławice drobnicy świadczą o bujnie kwitnącym pod powierzchnią wody życiu. Jestem zdecydowanie zadowolony. Tego miejsca jak co roku z pewnością nie zapomną odwiedzić okonie. Dlatego ja jesienią również złożyłem im wizytę...Nieśmiały i bardzo dyskretny wyskok małej rybki na powierzchni wody utwierdził mnie w przekonaniu, że historia zatoczyła koło.
- Są tu... - wycedziłem sam do siebie przez zęby.
W tym miejscu do zbiornika wpływa niewielka rzeczka, która leniwie sączy się wśród pól i lasów aby na tym etapie biegu wlać tu swe wody.Od wielu lat gromadzą się tu okonie gdy pierwszy jesienny chłód przypomni o nadejściu złotej pory roku.Wiem o tym doskonale. Trzeba tylko trafić na właściwy moment.


Pierwsze rzuty jak zwykle lekko uzbrojonym maleńkim fishunterem w kolorze naturalnej uklejki to najlepszy sposób do rozpoznania zasobów miejscówki.Mała głębokość i obecność roślinności wymuszają prowadzenie gumki w toni.Pierwsze branie mam już w drugim rzucie!Niewielki, ledwo wymiarowy pasiasty rozbójnik z pasją uderzył w moją przynętę.Zaraz potem następny.Małe bo małe ale są!Łowię kilkanaście rybek w rozmiarze 18- 22 cm.Agresja z jaką walą w gumę jest niesamowita.Na delikatnym sprzęcie takie rybki holuje się rewelacyjnie.Kwintesencja spiningu w wydaniu ultralight. Lubię to! Teraz zabawa z prowadzeniem i kombinowanie z przynętami przynosi kolejne emocje.Nawet nie zauważam kiedy mgła się rozrzedziła i opary rozproszyły pierwsze promienie słońca.Kilka fenomenalnych brań "z pierwszego opadu" dało mi niesamowitą frajdę.Jako przyłów trafił się także około sześćdziesięcio centymetrowy szczupak.Na cienkiej żyłce i okoniowej witce dał mi popalić a za zaserwowaną dawkę adrenaliny nagrodziłem go wolnością.W sumie tego dnia padło 53 okonie (żaden nie przekroczył 25 cm ) i jeden szczupak. Kilka brań zepsułem...Najpiękniejszy początek jesieni jaki mogłem sobie wymarzyć...Dużo brań, mnóstwo emocji - po to tu przyjechałem! Pierwsze chłody zrobiły swoje a że rybki niewielkie?Cóż z tego?Nie zawsze łowi się okazy.Nie zawsze chodzi tylko o ryby i ich rozmiar.Czasem jest w tym jakiś głębszy, metafizyczny sens...To subiektywne poczucie spełnienia znaczące dla każdego coś innego dla mnie jest w tej małej, niepozornej wodzie.Ma ostre kolce, szalony temperament, przepiękne pasy i krwistoczerwone płetwy...a rozmiar nie zawsze ma przecież znaczenie:-).Z większymi być może zmierzę się później.Wszak jesień dopiero się zaczęła. Niedawno pisałem o "okoniach z małej wody" a dziś znów wracam do tego tematu.Nie przewidziałem, że aura da mi szansę tak szybko przekuć zamiar w czyn...Cóż, tym razem znowu się nie myliłem.Moje łowisko znów nie zawiodło a zwrócone wodzie okonie sprawią, że następny początek jesieni będzie równie udany.Jestem tego pewien!

 


4.8
Oceń
(57 głosów)

 

Okonie jesienią - pierwsze starcie - opinie i komentarze

u?ytkownik102837u?ytkownik102837
+2
Fajny artykuł, ale dla mnie jeszcze jest trochę za wcześnie na ten największe okonie (2014-09-25 21:54)
karwos33karwos33
+3
Z ultralekkim spinem to jest tak - nigdy do końca nie wiesz, co się trafi: mały okonek, czy duży szczupak, sandacz... Ale jedno jest wiadome - przy leciutkim zestawie ZAWSZE jest dobra zabawa i ten dreszczyk emocji :) Dlatego również bardzo lubię go stosować. Za artykuł oczywiście pinć :) Filip, lepiej idź wcześniej niż później, w tym roku z pogodą działo się wiele, nigdy nie wiadomo czy w październiku nas lodem nie skuje :D (2014-09-26 22:05)
barrakuda81barrakuda81
+3
Mam takiego przynajmniej jednego stałego "fana":-)Normalka.Każdy ma prawo głosu:-) (2014-09-28 14:14)
krisbeerkrisbeer
+3
Szacunek, Rzeczywiście trzeba swego rodzaju masochisty:-):-):-) żeby tak wytrwale obławiać, szczególnie starorzecza. Zdarzało się przemoknąć podczas przedzierania się przez nadbrzeżne chaszcze, potem trochę delirium. Na szczęście udany połów wynagrodzi wszystko. oczywiście ***** pozdrawiam (2014-10-01 20:37)
ZielanZielan
+3
Bardzo fajnie czyta się Twoje wpisy. Klimaty zupełnie zerżnięte z mojego podwórka. Uwielbiam te nieprzetarte szlaki nad rzeką. Ryby łowię podobne do Twocih, mnóstwo okonków w granicach wymiaru ale frajda jest nieziemska jak trafi się szczupak. (2014-10-02 16:56)
u?ytkownik184741u?ytkownik184741
+2
Piona ode mnie Piotr. Miło czyta się opowieści bez zbędnego "lokowania produktów". Niech inni biorą przykład !!! (2014-10-02 17:47)
KkLukiKkLuki
+3
O kurcze Panie 53 okonie wczoraj byłem szczęśliwy z trzech :) heheh pozdrawiam ! ***** (2014-10-02 20:03)
ZionbelZionbel
+3
Super wpis... Sam w tym roku przecieram szlaki ze spinem. Lowie także na UL Spin i sprawia mi to mega frajde. Piatal z Gliwic :) (2014-10-02 20:39)
Pawelski13Pawelski13
+3
Super wpis Piotrek, gratki połowu:) (2014-10-03 12:01)
SpearSpear
+3
Bardzo fajnie napisane. Oddałeś te emocje. :) Sam dzisiaj jadę na nockę na leszcza, ale chyba wezmę ze sobą także leciutki spinning, może rano coś się trafi ;) Pozdrawiam (2014-10-03 12:32)
janglazik1947janglazik1947
+3
Moje gratulacje- dziś próbowałem na maleńkie cykady, niestety bez brań , ale przyjdzie czas !!!!!! (2014-10-06 14:49)
szustymszustym
+4
Jesień w pełni,trafiają się dni z dobrą pogada więc można wyruszyć na pasiastych rozbójników:) Bardzo ciekawy art,ciekawe klimaty.  (2017-11-04 08:53)
SithSith
+2
Świetny felieton ***** z +     (2017-11-06 07:44)

skomentuj ten artykuł