Echosonda - elektroniczne oczy wędkarza

/ 9 komentarzy

Wędkarstwo to sport bardzo tajemniczy. Zbyt wiele ze świata ryb jest poza zasięgiem naszych zmysłów, bo pod wodę zajrzeć nie możemy, chyba że stoimy nad czystym strumieniem albo płytką rzeką. Pozwalają na to, ale tylko pośrednio, echosondy, które powoli stają się tak popularne jak wiosła.


Niestety, wielu z nas mylnie odczytuje informacje ukazujące się na ekranie. Z instrukcji lub z książki dobrej interpretacji sygnałów nauczyć się nie można, ale można się stamtąd dowiedzieć, jak tak naprawdę to urządzenie działa i czego się po nim należy spodziewać. Reszta należy do nas. Trzeba po prostu dużo z echosondą pływać, łowić ryby i zbierać doświadczenia.
Dobra jest też nauka poprzez obserwację. W tym celu trzeba się wprosić (lub zostać zaproszonym) na łódkę doświadczonego wędkarza i przyglądać się jego poczynaniom. Z początku będą się one wydawać niezrozumiałe. Oto na ekranie widać ciekawy fragment dna i ryby, tymczasem mistrz zatrzymuje się tam tylko na krótko, a najczęściej płynie dalej i dopiero po chwili zawraca, by nad obserwowanym miejscem zrobić kilka kółek.

Taki rekonesans mistrz robi po to, żeby rozpoznać najbliższą i trochę dalszą okolicę. Napływając nad upatrzone miejsce z różnych kierunków, maluje w swojej wyobraźni tak dokładny obraz dna, jakby miał później ulepić z gliny jego model. Musi dokładnie poznać każde wzniesienie i każdy dołek, grubą warstwę mułu odróżnić od cienkich namułów, znaleźć płaski kawałek dna ze żwirem itd. Im ten obraz - model będzie dokładniejszy, tym większe prawdopodobieństwo, że kiedy już łódkę zakotwiczy, wyciągnie wędką rybę, a może nawet... dwie.

W czasie wędkowania echosonda może być naszymi oczami, wszakże pod warunkiem, że uruchomimy własną wyobraźnię i przywołamy wcześniej zebrane doświadczenia. Pisząc kiedyś o echosondach, przytaczaliśmy opinie i wskazówki zawodowych wędkarzy amerykańskich. Jeden z nich dawał radę, która wydawała się śmieszna. Proponował mianowicie, żeby najpierw popatrzeć na ekran, a potem zanurkować i to, co było na ekranie, porównać z tym, co naprawdę jest pod wodą. Dzięki temu - dowodził ów Amerykanin - dowiemy się, jak echosonda interpretuje rzeczywistość. Na ekranie niezbyt gruba warstwa namułów da taki sam obraz jak piasek. Niby podobne, w rzeczywistości różnica jest ogromna.

Nad namułami stale pływają ryby spokojnego żeru i tylko od czasu do czasu zaglądnie tam jakiś drapieżnik na szybki posiłek. Na piasku zawsze znajdzie się kawałek dna twardego, żwirowatego. Utknie w nim patyk, który natychmiast obsadzą kolonie racicznic i już mamy tam łowisko drapieżników. Na ekranie różnice między jednym i drugim dnem są subtelne, ale zauważalne dla kogoś, kto wie, czego szuka. A szuka się nie miękkiego lub twardego dna, tylko przejść między nimi, bo na styku dwóch środowisk można się spodziewać zarówno ryb małych, jak i trochę większych.

 


4.4
Oceń
(57 głosów)

 

Echosonda - elektroniczne oczy wędkarza - opinie i komentarze

dobry wedkarzdobry wedkarz
0
To co właśnie przeczytałem jest dość wiarygodną oceną,jednak dzisiejsza technika posunęła się już tak do przodu,że posiadając odpowiednią echosondę możemy odczytać a właściwie zobaczyć wszystko jak na dłoni.
Prawdą jest,że nawet najlepszy sprzęt nie zastąpi ludzkiego wzroku ale miejmy nadzieję,że wkrótce się to zmieni.
Póki co pozostaje nam jeszcze intuicja i wiedza zdobyta przez wiele poprzednich lat. (2009-02-14 22:38)
krapiotr69krapiotr69
0
Artykuł na *****. rzeczowy opis. Sam używam sondy ze względu na częste zmiany łowisk na kilku zbiornikach. Jest przydatna, ale nie niezbędna. Niestety to urządzenie pozbawia złudzeń. dawniej nie mając tego wybierałem łowisko, gruntowałem i siup.., brały lub nie, ale była nadzieja i adrenalina, że może akurat. Teraz niestety, ekran pusty i czar prysł. 
(2010-09-04 11:27)
niutek40niutek40
0
Witam serdecznie dany21 bardzo ciekawy i pomocny artykuł . Czytałem go z zaciekawieniem,  sporo interesuje się tym tematem planuje kupno echosondy Daniel daje pięć (2011-01-23 18:38)
emistaemista
0
Rowniez z zaciekawieniem poczytalem,z pewnoscia sam sobie tez taka kupie . Temat intrygujacy, czytalem opisy echosondy z juz wysokiej polki ,rewelacja.potrafila taka nie tylko pokazac zarysy dna,zmierzyc glebokosc a majac wbudowany GPS "pamietala" i to z duza dokladnoscia miejsce na jeziorze.tak ze po wpisaniu pozycji mozna trafic dokladnie w to samo miejsce bez wzgledu na pogode pore dnia czy nocy ,za rok slowem zawsze.Sam nie mam zadnej ,ale doceniam,pomimo ze z pewnoscia zabiera ....no wlasnie to. Technika do przodu ,wiec korzystajmy kogo juz na to stac,jeszcze nie tak dawno nie mielismy nawet komputera by pisac takie rzeczy I takiego sprzetu jak w reklamach na tej witrynie i opisach tegoz sprzetu na forum. Panowie wladni w okregach tez maja jakis radar czy inna echosonde i dobrze wiedza ile i w jakim Okregu wedkarzowi zostalo w portfelu i ile jeszcze mozna mu wyciagnac . Moim skromnym zdaniem najnowsze osiagniecia techniki zawioda ,bo ryba zeby brala - musi byc wpierw we wodzie,a PZW juz od dawna nie nadaza zarybiac. (2012-01-25 23:43)
kamil11269kamil11269
0
"oczy wędkarza" - to prawda :P (2012-02-10 14:18)
SamotnikSamotnik
0
Oj te biedne ryby!!. Prawdziwe wędkarstwo przegrywa z techniką . Niestety!. Wielka szkoda . Gdzie ten urok i czar wędkowania ??. Pozdrawiam . (2012-05-14 18:23)
eXoticeXotic
0
Moim zdaniem wędkarstwo jeśli można tak nazwać w tym przypadku nie jest już takie jak kiedyś , już nie idziemy na rybki rekreacyjnie, odpocząć , spędzić mile czas tylko wsiadamy na łódkę echosonda i szukamy rybek zarzucamy i jest ryba życia.Rybę życia można złowić "klasycznie" czyli spinning , spławik , grunt itd. wtedy mamy czym się chwalić ale jak wiem gdzie są ryby to co to za frajda ?. P.S. Dałem ci ***** , ponieważ fajnie opisałeś artykuł. Pozdrawiam wszystkich "prawdziwych" wędkarzy. (2012-07-09 13:57)
jezior181179jezior181179
0
http://www.spigot.dbv.pl/readarticle.php?article_id=50 dobry opis odczytu obrazu http://www.spigot.dbv.pl/readarticle.php?article_id=50 (2012-09-10 12:01)
addishaddish
0
***** :) (2013-04-14 18:01)

skomentuj ten artykuł