Czyste rzeki i jeziora - nieosiągalne marzenie?

/ 3 komentarzy

KILKA SŁÓW - OGÓŁEM
Nil i Ganges to rzeki czczone od wieków jako bogowie, uważane za życiodajne siły przynoszące plony oraz symbole oczyszczenia. Dziś do Gangesu odprowadza się ścieki i masowo wrzuca martwe zwierzęta. Rytualne kąpiele setek tysięcy ludzi, a także rozrzucanie spalonych uprzednio prochów zmarłych jeszcze pogarszają sytuację. Wzruszające piosenki o modrej Wiśle to też już głosy z zamierzchłej przeszłości.

Za katastrofalny stan czystości rzek i jezior, a pośrednio także przybrzeżnych stref morskich, np. Zatoki Gdańskiej, odpowiedzialne są ścieki komunalne (pochodzące z gospodarstw domowych) oraz przemysłowe, a także zanieczyszczenia opadające z powietrza, choćby kwaśne deszcze, które spowodowały masowe wymieranie ryb, ślimaków i małży w jeziorach bardzo dbającej o środowisko naturalne Szwecji. Niebezpieczne są również pozostałości nawozów sztucznych i środków ochrony roślin wypłukiwane z gleby przez deszcze i topniejący śnieg.
Olbrzymia ilość ścieków to jeden z typowych problemów ekologicznych związanych z szybkim wzrostem liczby ludności na świecie. Niegdyś wody, zwłaszcza płynące, były w stanie oczyścić się same - dziś wymaga to stałej działalności człowieka. Niestety, w skali świata jest ona znikoma. Nawet w Europie odsetek ludzi obsługiwanych przez oczyszczalnie ścieków jest skromny: 99% osiąga jedynie w Danii, Szwajcarii i Holandii, około 50% np. Polsce i Hiszpanii, a tylko 25% m.in. w Grecji. W czasach PRL-u stan ten był wręcz katastrofalny. Nikogo nie obchodził fakt, że nad morzem, na Mazurach i w górach buduje się ogromne ośrodki wypoczynkowe i kolonie letnich domków bez kanalizacji. I co z tego, że powietrze w tych rejonach było względnie czyste, a piękne lasy zachęcały do wypoczynku, skoro w pobliżu zamiast rzek płynęły ścieki, a w wielu jeziorach nie można było się kąpać. Nawet jeśli przy domach, zwłaszcza na wsi, budowano bezodpływowe zbiorniki, czyli szamba, to i tak nieczystości z nich najczęściej wywożono na pobliskie pola lub spuszczano bezpośrednio do wody. Pod tym względem na przełomie XX i XXI wieku wiele w naszym kraju się zmieniło na lepsze, m.in. dzięki funduszom z Unii Europejskiej. Niestety, budowie kanalizacji połączonej z komunalnymi oczyszczalniami ścieków nie sprzyja rozprzestrzenienie osadnictwa w naszym kraju. Prawię połowę wszystkich wsi w Polsce stanowią niewielkie osady liczące do 200 mieszkańców, czyli mniej niż 10-piętrowy blok. W tej sytuacji dobrą alternatywą są indywidualne, przydomowe oczyszczalnie ścieków, coraz częściej stosowane w szybko rozrastających się podmiejskich osiedlach domków jednorodzinnych. Duże znaczenie ma też oszczędzanie wody: jej pobór zmniejszył się w latach 1990-2000 aż o 45%, co oznacza zmniejszenie zrzutu ścieków o 40%.

STAN CZYSTOŚCI WÓD W POLSCE
Większość dużych polskich rzek nie mieści się w żadnej klasie czystości, co m.in. oznacza, że nie ma w nich ryb i nie wolno się w nich kąpać. Silne zanieczyszczona jest blisko 1/3 jezior. Wyjątkowo niebezpieczne źródło skażeń stanowi przemysł, uwalniający niekiedy śmiertelne trucizny, jak rtęć czy związki chloru używane do bielenia papieru.

JEST LEPIEJ
Jeszcze w połowie lat 90. drugie co do wielkości miasto w naszym kraju, prawie 800-tysięczna Łódź spuszczała wprost do rzek 97% nieczystości. Na szczęście w ciągu 10 lat (1990-2000) ilość nieoczyszczonych ścieków odprowadzanych do wód powierzchniowych zmniejszyła się w Polsce o ponad 3/4.

ŚMIERĆ JEZIORA
Wody nadmiernie żyzne to takie, w których występuje zbyt duża ilość związków nieorganicznych, głównie fosforowych i azotowych. Powodują one szybki rozrost glonów, przez co zmniejsza się przezroczystość wody i zasoby tlenu. Zwłaszcza latem woda w płytkich zbiornikach zmienia się dosłownie w brudną zupę pokrytą zielonym kożuchem. Powstaje trujący siarkowodór, giną rośliny i ryby. Główną przyczyną nadmiernej eutrofizacji (użyźnienia) naszych jezior jest spływ pozostałości nawozów z pól uprawnych oraz ścieków.

CZY ZOSTANIE NAM JUŻ TYLKO KARP?
Większość osób wie jak wygląda karp, ale niewielu widziało sieję czy sielawę. Obu tym gatunkom, zaliczanym do jeziornych ryb łososiowatych grozi w naszym kraju wyginięcie wskutek zanieczyszczenia wód. Podobny los czeka duże rodzime małże: skójkę i szczeżuję.

JAK - W SKRÓCIE - PRACUJE MIEJSKA LUB GMINNA OCZYSZCZALNIA ŚCIEKÓW
Niezależnie od jej wielkości można wyróżnić kilka etapów oczyszczania:
a) mechaniczny - za pomocą filtrów (m.in. odpowiednich krat) zostają zatrzymane i usunięte większe śmieci
b) biologiczny - do zbiorników ze ściekami tłoczy się tlen, niezbędny dla mikroorganizmów, które rozłożą tzw. szlam organiczny na proste związki nieorganiczne. Jeśli w wodzie nie ma trujących związków, jak metale ciężkie, lecz jest ona nadmiernie żyzna, przepuszcza się ją przez szereg płytkich stawów
c) chemiczny - dodaje się związki neutralizujące, np. wytrącające trucizny w postaci grudek, które następnie usuwa się mechanicznie

 


5
Oceń
(6 głosów)

 

Czyste rzeki i jeziora - nieosiągalne marzenie? - opinie i komentarze

Lukasz1221Lukasz1221
0
i tak sie nikt tym nie przejmuje. Kazdy tylko chce konsumować ! Ludzie nie znają Umiaru i to ich zniszczy, ale najpierw zniszczą to co ich otacza. (2012-04-30 15:50)
marek-debickimarek-debicki
0
O takich temetach trzeba rozmawiać głośno i nie tylko w środowisku wędkarskim. Dużo zależy od samorządów miast, gmin, powiatów. One decydują w znacznej mierze o gospodarce w regionie i mają mechanizmy związane z ochroną środowiska. My natomist powinniśmy mieć wpływ na radnych w przedmiotowej sprawie. Jest lepiej , ale do szcdzęścia wiele brakuje. (2012-05-02 08:46)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
***** (2013-05-10 12:53)

skomentuj ten artykuł