Cegielnia Zielona Góra

/ 2 komentarzy / 5 zdjęć


Postanowiłem opisać to łowisko bo pomimo że znam ten akwen od ponad 20 lat to odkryłem go na nowo. Akwen Cegielnia Zielona Góra wraz z działką jak dowiadywałem się w urzędzie miasta należy podobno do osoby prywatnej i niewiadomo jakie obowiązują tu zasady wędkowania ponieważ nikt się nie chce przyznać do tej wody. Woda to prawie 4 ha, teren byłej cegielni pomiędzy Wilkanowem a Zieloną górą przy ulicy Fajansowej, dojazd autem jest utrudniony ponieważ auto trzeba zostawic na pobliskim osiedlu albo w lesie. Ponieważ mój syn jest miłosnikiem zwierząt w poszukiwaniu informacji o żółwiach znalazłem wzmianke w lokalnej gazecie że na pobliskich gliniankach żyję kilka osobników. Wtedy przypomniałem sobie że Cegielni już nie ma a została woda którą trzeba zasondowac spiningiem co w niej pływa. Udałem się wiec w pewien letni wieczór na cegielnie i na miejscu okazało się ze wedkarzy jest kilku żółwie pływają i wylegują się na zatopionych drzewach a ryb jest mnóstwo i to dużych. Okrążyłem wode sondując spiningiem dostępne miejsca i niestety okazało się że w wodzie jest bardzo dużo zatopionych drzew i kołkow czyli zawad na których zostają przynęty. W pierwszym dniu testując małe obrotowki Jaxon"a i twistery okonkowe Mikado okazało się ze w łowisku jest dużo Okoni które dorastają do dużych rozmiarów pomimo tego że dominującym drapieżnikiem jest szczupak, udało mi się złowić 2 okonie powyżej 36cm. Pomimo tego że z akwenu korzysta kilku stałych wedkarzy to można złowić na nim naprawde duże szczupaki płocie, wzdręgi, karpie i amury, pewnie dlatego że akwen jest bardzo głeboki niedostępny od strony południowej i ma dużo zawad.




 


3
Oceń
(8 głosów)

 

Cegielnia Zielona Góra - opinie i komentarze

emistaemista
0
Całkiem zgrabny opis  , i zgadza się- nikt do tej wody się nie przyznaje a już na pewno do śmieci wokół tego akwenu nie wspomnę że i w wodzie. Ktoś jednak zadbał by stworzyć piękne miejsce do spacerów i wędkowania. Zagospodarował teren, wykonał wokół ścieżkę spacerową,ławeczki i kosze na śmieci a nawet obsadził brzegi roślinami .Z pewnością inwestorem jest wspomniana "osoba prywatna" i ten "ktoś" musiał zobaczyć ten śmietnik stąd z pewnością zaniechał pomysłu na stworzenie niemal w mieście wspaniałego miejsca do wypoczynku.
Czwarty sezon tam zaglądam, ryb nie nałapałem a za każdym razem widzę coraz więcej śmieci.Raz nawet widziałem stróżów porządku,szkoda że nie sprzątają jak mają w nazwie a też nie wymuszają na śmieciarzach by zabrali co przynieśli.
Każda woda jak czytałem ma właściciela, więc  ta też - a nikt nie wie kto to jest. Wędkarz podobno jest obowiązany dowiedzieć się sam na czyjej wodzie chce łowić a jak to zrobić?
Lepiej o tym akwenie nie pisać, nie dociekać niczego bo się "wyda" i miasto i wszystkie służby znów sięgną do kieszeni wędkarzy a powód zawsze się znajdzie.
(2013-04-27 18:55)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
Szkoda, że opis troszkę krótki. Pozdrawiam (2013-05-08 16:11)

skomentuj ten artykuł