CATCH&RELEASE - NO KILL

/ 19 komentarzy

W obecnych czasach filozofia "Złów i Wypuść" staje sie coraz modniejsza, więc w związku z tym pragniemy zachęcić kolegów wędkarzy do wypuszczania swoich zdobyczy. Czyż nie po to spędza się tyle czasu nad wodą, by złowić wymarzoną sztukę, wypuścić ją i w następnym roku znowu ją złowić, jednak o kilka kilogramów cięższą??? Sami jesteśmy odpowiedzialni za stan naszych wód, jeśli zabijamy wszystkie złowione ryby, to nie narzekajmy później, ze nie ma ryb w wodzie, bo sami jesteśmy za taki stan odpowiedzialni. Sam moment wypuszczania ryby jest o wiele przyjemniejszy od wyciągania jej flaków - patroszenia i smażenia jej na patelni.

Trzeba w końcu wymazać z naszej mentalności takie powiedzenia jak:
- przecież karta musi się zwrócić,
- jak nie ja, to kto inny ja weźmie,
- ryb w wodzie nie ma, bo związek nie zarybia.
Zwracamy się z apelem do wszystkich wędkarzy o darowanie wolności złowionym rybom, a zapewniamy, że natura odwdzięczy się podwójnie i nasze wody będą piękne i rybne, a przyjemność z łowienia będzie jeszcze większa!!

Pamiętaj, to TY JESTEŚ ODPOWIEDZIALNY za stan swoich wód!!!!! Wędkuj mądrze i z zasadami NO KILL i CATCH&RELEASE!!!

 


3.7
Oceń
(41 głosów)

 

CATCH&RELEASE - NO KILL - opinie i komentarze

bobus86bobus86
0
super!!!!!   tak jak piszesz kolego sami jestesmy odpwiedzialni za rybostany naszych wod!!!!zabrac rybki oczywiscie mozemy bo kazdy ma takie prawo,ale wszystko w granicach rozsadku!!!ale i tacy sa ktorzy musza miec pelna zamrazarke wszelakich ryb.taka jest smutna prawda a nie o to w wedkarstwie chodzi.wypuszczajmy rybki piatka za artykulik ***** (2011-04-22 16:56)
pstrag222pstrag222
0
stop pełnym zamrażarkom ryb!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
każdy ma prawo do zabrania ale tu chodzi o rozsądek  a nie jakieś filozofie.
zostawiam 5 i pozdrawiam pstrag222
(2011-04-22 18:43)
witiakwicol1witiakwicol1
0
Wszystko dobrze tylko czy wędkarze potrafię zachować umiar bo tak jak piszą koledzy napychają zamrażarki gdyż karta musi się wrócić a ja myślę że wystarczy umiar w zabieraniu ryb i też rybostan będzie lepszy.Wiem że grupa wędkarzy wypuszcza swoje zdobycze ale porównując do siebie to gdy łowię i złapię np.3 pstrągi a zabiorę tylko jednego czy jestem mięsiarzem,wydaje mi się że nie bo umiem zachować umiar którego niektórym niestety brakuje i takich mogę nazwać po imieniu lecz co z nimi zrobić bo oni według limitów nie popełniają wykroczeń.I tu znowu nasuwa się pytanie jak z nimi walczyć.Pozdrawiam.+++++
(2011-04-22 20:02)
piotrcarppiotrcarp
0
popieram w stu procetach tez wole wypuszczac o wiele przyjemniej niz zabic a jak juz brac to z umiarem a nie zapasz na zime robic oby jak najwiecej bylo takich wedkarz co daruja wolnosc zlowionej rybce
(2011-04-22 22:07)
mich4lmich4l
0
Z całym szacunkiem, ale to nie jak to nazywasz "mięsiarze" są winni braku ryb, a kłusownicy i prywatni dzierżawcy, którzy wyłapują co się da sieciami jednocześnie nie zarybiając, a następnie zostawiają jezioro innemu dzierżawcy za zwyczaj pzw. Potem biorą się za następne.
(2011-04-22 22:56)
qmichalqqmichalq
0
dokładnie jak zabiorę 2 ryby raz na jakiś czas tragedii nie będzie winni są kłusole którzy za 1 razem zabiorą tyle co ja przez 5 lat :) (2011-04-23 18:52)
ketnaketna
0
WIĘKSZOŚĆ CO MÓWIĄ "STOP MIĘSIARZOM" WOZI PEŁNE BAGAŻNIKI I TO RYB W OKRESIE OCHRONNYM.ZAPEWNIAM,WIEM CO PISZĘ (2011-04-24 10:38)
AmAtorRyBAmAtorRyB
0
Ja uważam , że nie warto napychać sobie pełnego bagażnika ryb. Przecież w ówczesnych nam czasach każdy telefon ma aparat. Jeśli ktoś chce pochwalić się swoją zdobyczą wystarczy zrobić zdjęcie ! (2011-04-25 18:57)
kasztelan15kasztelan15
0
dajcie już spokój z tym stop mięsiażom,jak ktoś ma chęć na rybki to niech sobie zabierze i schrupie w domu nie mówie tu o zapychaniu zamrazarek,ale kilka sztuk na kolacje to chiba nic strasznego  .
(2011-04-25 20:13)
troctroc
0
A może hasło NO KILL zaproponować myśliwym, też tam znajdą się zapewne zwolennicy ,,zastrzel i wypuść"- dlaczego nie mogę w ciągu sezonu zabrać  4-5 karpi czy też szczupaka lub lina- na szczęście nikt mi tego nie zabroni, z mięsiarstwem nie ma to nic wspólnego a zapewniam że własnoręcznie złowiona i przyrządzona rybka smakuje całkiem inaczej niż kupna. Za chwilę idąc tym śladem nie będzie można kupić ryby w sklepie, bo nie wolno zabijać- proponuję odrobinę umiaru i zastanowienia, nic więcej. Pozdrawiam.
(2011-04-26 16:30)
salmon5salmon5
0
no to zapraszam do Irlandii , tu dopiero spustoszenie sieja nasi rodacy,plus nasi przyjaciele ze wschodu , ci to jakby mogli to by pradem tlukli, biora wszystko co im w rece wpadnie.
Jest spora grupa ludzi ,maja tu kluby wedkarskie  i potrafia lowic ryby dla przyjemnosci , natomiast reszta, szkoda gadac.
(2011-04-26 18:13)
marian48marian48
0
Bardzo mądra inicjatywa. Hasło złów i wypuść należy kierować szczególnie do wędkarzy starszych, oczywiście nie do wszystkich. Młodzi ludzi w zasadzie już od dawna stosują się do tego zawołania co mnie bardzo cieszy. Niestety, jeszcze wielu wędkarzy mojego pokolenia nie może pojąć tego, że złowioną rybę można wypuścić, wstyd mi za nich. Pozdrawiam wszystkich i podpisuję się dwoma rękami.  (2011-04-26 18:41)
zeppelin22zeppelin22
0
Po przeczytaniu powyższych wypowiedzi myślę, że patrząc obiektywnie,  prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku (z lekkim wskazaniem na strone radykalnego no-kill, ale to moja dygresja). Nasuwa mi się jednak taka oto konkluzja : skoro wędkarze zabierający z łowiska wszystkie złowione ryby nie przekraczając pzy tym regulaminowych limitów nazywani są mięsiażami, to nie ma sensu wdawać się w słuszność takiej oceny ale raczej zająć się dyskusją na temat zmian w regulaminie amatorskiego połowu ryb. Zmniejszenie limitów zabieranych z łowiska ryb uzasadnione jest wciąż rosnącą presją wędkarską i faktem, że wędkowanie ma być hobby a nie sposobem na zdobywanie mięsa na obiad... Poza tym uważam, że przydała by się mała rewolucja w wymiarach ochronnych; dobrym rozwiązaniem zdaje się być ustalenie wymiaru od do, tzn, że można by zabrać np szczupaka mierzącego od 45cm do 60cm, natomiast mniejsze i WIĘKSZE należałoby wypuścić do wody. Kożyści kulinarne z dużej ryby są raczej wątpliwe, a zdolność rozrodcza takiej sztuki - nie do przecenienia.  (2011-04-28 06:12)
Pablo1611Pablo1611
0
A ja myślę że trzeba zadać sobie jedno zasadnicze pytanie. Czy się jedzie na ryby czy po ryby.
Mnie osobiście przyjemność sprawia samo posiedzenie nad wodą w ciszy i spokoju z dala od zgiełku miasta. Zabijanie ryb nie sprawia mi radości. Może trzeba rozróżnić składkę dla tych co chcą zabierać ryby i dla tych co nie. No bo dlaczego ja nie zabierając ryb mam płacić tyle samo co ten któremu " musi się zwrócić karta" . Za co ja płace za to że mogę posiedzieć nad wodą.
Jeżeli jednak mamy stan taki jak w tej chwili to nie widzę nic złego jeżeli ktoś zabierze do domu 1 czy 2 sztuki , i nigdy takiego wędkarza nie należy nazywać mięsiarzem.
(2011-04-28 09:11)
jerry53jerry53
0

Łowię od ponad 30 lat, złowione ryby (nie wszystkie-zabieram) i proszę mi wierzyć tych ryb nie było dużo. Jeśli biorę złowione ryby w ramach obowiązujących przepisów to co? Jestem mięsiarzem?. Masz prawo nazwać mnie tym pogardliwym określeniem?. Nie masz. I czemu ma służyć Twój wpis? Lepiej tak jak już niektórzy tu już  pisali zajmij się kłusownictwem, odłowami legalnymi bo przez dzierżawców wód. A każdy normalny wędkarz wie co ma robić ze złowioną rybą bez Twoich rad.


(2011-04-28 20:12)
staszko1staszko1
0
A ja z radością zaproszę na wieczorną kolację szczupaka na którego się dziś wybieram i nie będzie mi nikt mówił, że jestem mięsiarz. Wzruszenie mnie ogarnia na myśl o tych dzielnych łowcach, którzy idą nad wode pokaleczyć ryby i jej wypuścić. Ciekawe jak długo żyje szczupak, który jest w szoku po holu. Jego koledzy kanibale zajmują się nim w parę minut. Wszystkim życzę dobrych połowów. (2011-05-04 10:32)
troctroc
0
Oj, staszko1, tu masz rację- dużo ryb po holu na pewno przechodzi niesamowity stres, nie mówiąc o bólu po pokaleczeniu i nie wiadomo co jest lepsze- wypuścić czy zabrać.
(2011-05-04 18:57)
Lipan1Lipan1
0
Fajny wpis dużo słów,no i takie modne NO KILL,a kto według szanownego kolegi jest mięsiarzem?Ten,który raz na jakiś czas weźmie raz  rybę do domu?Chora mentalność ochrony ryb zwana NO KILL coraz częściej jest pierwszoplanowym tematem,nie męczyć ryb,nie zabijać,no cóż bardzo ładnie proponuję niechaj spiningiści łapią na same gumki i same blaszki bez kotwic i haków,wędkujący na spławik na gumowe haczyki bez robaków,aby ich nie męczyć.Chyba koledzy propagujący zasadę NO KILL mają swoje stawy hodowlane i sprzedaż ryb im spadła,no i to też rozumiem chwyt marketingowy,a jeszcze problem zawodów kilogramy ryb skaleczonych hakami wymęczonych w siatkach zgroza ten problem też trzeba jakoś rozwiązać.Zastanawia mnie tylko jedno,że kiedyś nie było jakiegoś tam NO KILL i ryby były,a teraz chyba zostały same NO KILL.Czy zabranie jednej,dwóch,lub trzech rybek z łowiska to przestępstwo,ale niech sobie no kille no kilują w końcu chyba żyjemy w wolnym kraju,ale nazywając kolegów,którzy przestrzegają regulaminu mięsiarzami to nie lekka,ale duża przesada.Pozdrawiam wszystkich kolegów przestrzegających regulamin jaki by non nie był.Regulaminowy mięsiarz,czy do końca,przecież nie zabieram pełnych limitów ryb do domu,ale co tam niech będzie.
(2011-05-12 17:47)
JAQUJAQU
0

...złów i wypuść....złów i zabierz, zawsze będzie to temat morze. Nie można rzeczywiście nazywać, tych którzy zabierają ryby do domu mięsiarzami, ale czy trzeba zabierać pełne limity ???... czasami podwójne- ranne i wieczorne. Bo właśnie wpuścili karpia!!! To prawda że leszcz, karaś srebrzysty popularny japoniec nie mają limitu ale czy trzeba zabierać wszystkie złowione przez nas ryby,choć postępujemy zgodnie z regulaminem (widziałem ostatnio na łowisku ,gość złowił 7 leszczy takich po jakieś 1,5 - 2 kg ????- po zwróceniu uwagi Pan...wypuścił z wielkim żalem, dwie najmniejsze sztuki) We wtorek słyszałem w slkepie wędkarskim,że na Wiśle w okolicach Śladowa goście złowili siatę leszczy (opowiadał z dumą ich kolega) ledwo unieśli we dwóch zdobycz do samochodu, czy postąpili rozsądnie ??? przecież zgodnie z regulaminem !!!

Szacunku do ryb można się nauczyć, nie trzeba wyssać go z mlekiem matki, trzeba po prostu dojrzeć do pewnych decyzji, może zmienić zasady może towarzystwo??? nie wiem, ale wiem, że można. Nie opowiadajcie Koledzy głupot, że na wypuszczone ryby czychają ich więksi koledzy, że te ryby nie przeżywają. Wystarczy pojechać na Wersminię, spytać właściciela lub Jureczka, ile tych ryb im padło??? Bo tam WSZYSTKIE szczupaki ,koledzy się wypuszcza..i ŻYJĄ!!!!!! łowi się je po kilka razy!!!!! Co to też nie prawda?

Uważam, że namawianie Tych co biorą ryby do domu, żeby ich nie zabierali to tak jakbyśmy namawiali niewierzących aby zaczęli chodzić do kościoła. Nie będą chcieli ,bo mają zasady ale wierzcie mi, znam wiele osób bez wiary ale mądrych i dobrych, takich z zasadami!

(2011-05-13 19:22)

skomentuj ten artykuł