49 cm mojego szczęścia wylądowało w moich rękach.
14:00 meldujemy się nad wodą. Pierwsze kije do wody, już zaczęły się silne brania, ale to tylko krąpie.
Pogoda nie nagradzała nas swoim urokiem, silny wiatr jak zawsze, sam tytuł mówi za siebie. (Rosówka).