Wędkarstwo dla początkujących - drapieżnik

/ 25 komentarzy / 3 zdjęć


Metodyka

Ktoś z was napisał kiedyś na naszym portalu, że chcąc zostać skutecznym spinningistą, należy przede wszystkim patrzeć i poznawać obyczaje ryb na danym łowisku. Ciągnął dalej, że czasem lepiej jest pójść najpierw na spacer, a dopiero później zabierać nad wodę ze sprzęt. Idąc za tą radą od sierpnia obchodziłem brzegi pobliskich stawów patrząc w lustro wody i typowałem najlepsze miejsca. Nie było to do końca łatwe, bo stawy są płytkie (1-1,5 m) i porośnięte gęsto roślinnością. Ostatecznie znalazłem zagłębienie około 2 m i od połowy września zacząłem je obławiać różnymi przynętami. W arsenale były obrotówki różnych rozmiarów, kilka wahadłówek twistery, kopyta a nawet jakieś woblery z Decathlonu. W tym samym czasie bardziej doświadczeni koledzy wędrowali wzdłuż brzegów i rzucali raz po raz różne gumy. 

Pierwsza pięćdziesiątka

Pierwsza pięćdziesiątka w moim życiu zaatakowała małą obrotówkę prowadzoną wśród grążeli na głębokości około 0,5 m w pobliżu zagłębienia, o którym pisałem. Była to kopia Mepps Black Fury wykonana przez Jaxona (rozmiar 2), którą nieco udoskonaliłem zdzierając naklejkę i szlifując paletkę dremelem. Ktoś by powiedział, że zniszczyłem tę obrotówkę… Może i tak, ale okazała się być prawdziwym killerem... Na przestrzeni tygodnia od chwili, gdy go po raz pierwszy ją zarzuciłem pozwoliła mi wyciągnąć z wody kilka szczupaków od 40 do 50 cm, a nawet skusił 56 cm sandacza... Cześć jej pamięci! Niech dumnie ozdabia wierzbę, na której przyszło jej zawisnąć :) Od tej chwili znowu zacząłem szukać optymalnej przynęty na ten zbiornik :)

Proudly Made in Poland

Po tygodniu bezskutecznego obławiania ulubionych miejsc woblerami BARN 60 Hot Tiger, GLENROY 70 płoć i obrotówkami różnej maści trafił mnie szlag. Nic nie brało ani mi ani kolegom. Drapieżniki dość intensywnie żerowały zmuszając do ucieczki uklejki, ale bić w przynęty nie miały zamiaru. No ale, ale… skoro ukleje wyskakują z wody, to znaczy, że trzeba zastosować podobną przynętę. Zajrzałem do torby i wyciągnąłem wahadło Mors 2 polskiej firmy Polsping. Dwa rzuty i widzę jak z toni pod blachę podpływa coś srebrzystego… i nagle ciach! Zacięta ryba idzie w dół, aby po krótkiej chwili wzbić się w powietrze… Rozchyla paszczę, a jej czerwone skrzela pięknie kontrastują z kolorem wody. Znowu pikuje w dół chcąc owinąć się wokół nogi pomostu, ale nie daje rady. Jeszcze dwa desperackie skoki i 70 cm szczupak ląduje na brzegu. Kibice z tyłu szaleją J a ja w przypływie adrenaliny łamię szczytówkę drugi raz w tym sezonie…  brawo ja!

Wnioski dla początkujących

1. Przede wszystkim warto słuchać. Nie wszystko, co ludzie mówią jest prawdą, ale zawsze warto spróbować rozwiązań, które ktoś z powodzeniem stosował przed nami. Warto przy tym jednak zwrócić uwagę na to, jak i czym łowi w chwili, w której udziela ci złotych rad.
2. Żeby mieć sukcesy trzeba naprawdę zmienić swoje podejście do przyrody. Trzeba być wrażliwym i „poczuć las”. Kiedy to się stanie, będziesz wiedział gdzie są ryby, kiedy żerują i na co chętnie zapolują. Tylko, że to wyczucie zdobywa się wraz z czasem, ciągle się go uczy.
3. Żeby nie płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba uważać. Stąd jeśli już masz rybę na brzegu odłóż sprzęt tak, aby go przez nieuwagę nie zniszczyć. Ja mam z tym problem, bo często daje się ponieść emocjom.

Keep Calm & Go Further.
 

 


4.8
Oceń
(30 głosów)

 

Wędkarstwo dla początkujących - drapieżnik - opinie i komentarze

SithSith
0
Dobre ***** (2016-10-03 12:08)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
0
Bardzo przyjemny tekst. Trzymaj tak dalej ; ) ! (2016-10-03 12:33)
kumkakumka
+1
Dziękuję za zachętę i głosy. To na prawdę budujące. (2016-10-03 13:35)
erykomerykom
+3
Od czegoś trzeba zacząć :) ***** (2016-10-03 20:56)
piotr48piotr48
+1
dominacja przynęt gumowych jest przeogromna , ale łowiący na żelazo mają może mniej brań ale łowią zdecydowanie większe ryby , odnośnie Morsa to nie mam przyjemnych wspomnień tak jak z Gnomem natomiast Alga to już najwyższa półka , brakuje mi obrotówki Ważka 3 , a może ktoś udzieli mi informacji czy w chwili obecnej jest dostępna na rynku? według mnie był to największy KILER w czasach komuny (2016-10-04 11:22)
GelosGelos
+2
Fajnie sie czytalo, gratuluje :) (2016-10-04 12:23)
kumkakumka
0
Dodałbyś Grześ jakiś wpis z wyprawy w UK. Zawsze miałem ochotę tam połowić, ale nie było okazji. (2016-10-04 13:18)
kabankaban
+1
Co do obserwacji wody to ma to jak dla mnie ogromne znaczenie z tym, że łowię w rzekach i poniekąd może jest mi łatwiej kojarzyć załamania nurtu względem ewentualnego ukształtowania dna bądź zalegających kamieni bądź pniaków. Lubię na dobrej miejscówce przy małej aktywności ryb posiedzieć chwilę i poczekać... . Co do przynęt uwielbiam woblery i wróciłem do żelaza a gumy zostawiam sobie na czas kiedy wymienione wcześniej nie dają żadnego efektu. (2016-10-04 14:58)
luxxxisluxxxis
+1
Fajnie,"świeżo",pisane z emocją ,podejście do tematu "po mojemu" czyli wpierw patrz a potem łów...Zmasakrowanie nowej blachy szlifierką również po "mojej" myśli technologicznej. (2016-10-04 15:19)
SlawekNiktSlawekNikt
0
Właściwie dobrany tytuł wpisu do jego zawartości co regułą nie jest :-) (2016-10-04 18:25)
kumkakumka
0
Z tym to chyba trochę moderator pomógł, za cojestem mu wdzięczny. 😉 (2016-10-04 20:27)
Jakub WośJakub Woś
+3
Piątka za wnioski dla początkujących. Do nich dodałbym jeszcze jedna wskazówkę. Często widzę jak początkujący wędkarze do transportu zaczepiają przynętę o przelotkę. W ten sposób grotem mozna zniszczyć przelotkę i linkę. Zwłaszcza w kijach troche słabszej jakości (2016-10-04 20:37)
kumkakumka
0
Oj to nie tylko początkujący 😉. Też to zauważyłem. Ja zahaczam o specjalne oczko do tego, a jak łowię drugą wędką bez niego, to zaczepiam o stopkę przelotki. (2016-10-04 20:45)
LeoAmatorLeoAmator
0
Tekst przyjemny w czytaniu i słuszny we wnioskach (obserwacja przede wszystkim,w każdej metodzie nie tylko w spinningu) :))) Jeżeli zaś chodzi o zaczepianie przynęty przy wędzisku to ja najczęściej zaczepiam o rączkę kołowrotka a nie o stopkę przelotki. (2016-10-06 14:29)
rysiek38rysiek38
+1
Nieźle ,w sumie sama prawda - jak na "początkującego" to wnioski jak u starego wygi - mój Ojciec mi kiedyś :pedzioł - chytej knify łod starszych ale myśl: to co prawda dotyczyło roboty ale jest zasadą uniwersalną *5 (2016-10-07 23:26)
rysiek38rysiek38
0
Co do zaczepuiania przynęty to moim zdaniem dobrym miejscem jest szczelinka - przednia przy mocowaniu kołowrotka - byle delikatnie (szpareczka między stopka a uchwytem na kiju) lub sposób taki że podciągamy by nasza przynęta delikatnie oparła się o szczytówkę też działa (2016-10-10 19:43)
Jakub WośJakub Woś
0
Rysiek kiedyś jako młody chłopak zaczepiałem przy stopce kołowrotka tak jak Ty. Teraz serdecznie odradzam. Jak by nie patrzeć jest to miejsce gdzie chwyta się ręką i kiedyś tak nieopatrznie złapałem. Długo się goiło a blizna na palcu do tej pory. (2016-10-10 20:55)
rysiek38rysiek38
+3
Przepraszam moze nie dookreśliłem a dokładniej nie wspomniałem o dodatkowym zabezpieczeniu -chodzi mi o szczelinę gdzie stopka wchodzi w wędzisko -najczęściej jest szparka ,pozostałe groty zabezpieczam "koszulkami z kabla" nie dość że skuteczne i czasu nie zajmuje to jeszcze się sprawdza (2016-10-10 22:25)
LeoAmatorLeoAmator
0
Rysiek38 za każdą razą gdy zmieniam miejscówkę na rzece miałbym zakładać koszulki od kabla na groty,za dużo z tym miałbym roboty i straty czasu ,to mój sposób z zaczepianiem za korbkę kołowrotka jest znacznie szybszy. (2016-10-11 00:02)
kumkakumka
0
Ten patent też stosuje, ale przy innych wędkach, gdzie stosuje pojedynczy haczyk. Kotwiczki tak bym nie zamontował w obawie o zranienie. (2016-10-11 14:34)
LeoAmatorLeoAmator
0
Na kotwiczki jak i gdzie byś nie zaczepił o blank czy kołowrotek to i tak bardziej musisz uważać niż na pojedynczy haczyk ,tak już jest, a przy stosowaniu woblerów to już w ogóle UWAGA razy 2*3 :-))) (2016-10-11 20:54)
spinfishspinfish
0
Bardzo fajny tekst ,chciałbym dorzucić jeszcze ,coś od siebie .Zaczynając przygodę ze spinningiem dobrze wybrać gatunek ryb drapieżnych, które będziemy chcieli łowić, może będzie to pstrąg, okoń, szczupak, sandacz, sum itd. Ja to nazywam specjalizacją, która z czasem da wyniki. Takie ukierunkowanie łowienia konkretnych gatunków ryb drapieżnych i powtarzalność ich łowienia, będzie świadczyło o umiejętności spinningisty i jego klasie. Jeżeli decyzja zapadła, jaki gatunek ryb drapieżnych nas interesuje, to dobrze jest zapoznać się ze środowiskiem, w którym te ryby żyją i zwyczajami tych ryb, wymiarem ochronnym. Taką wiedzę możemy zdobyć, czytając literaturę wędkarską, czasopisma wędkarskie, w Internecie znajdziemy sporo wiadomości na tematy wędkarskie, ale chciałem podkreślić największą skarbnicą wiedzy jest częste przebywanie nad wodą ze spinningiem w dłoni. Obserwacja wody, czyli czytanie wody wyciąganie z tych obserwacji pewnych wniosków, z czasem będzie procentowało. Będąc nad wodą, dobrze jest, podpatrywać doświadczonych spinningistów. Pozdrawiam (2016-10-12 15:36)
LeoAmatorLeoAmator
0
Spinfish ,święte słowa ,nie raz już to pisałem.Tylko ,że z tymi doświadczonymi spinningistami często bywa tak iż nie chcą zdradzać tajników swego sukcesu byle komu spotkanemu nad wodą .Pewnym rozwiązaniem jest zapewne uczestnictwo w zawodach ale i tam trzeba wykazać się niebywałym zmysłem obserwacji i jeszcze czasami mieć kondycję długodystansowca żeby za niektórymi nadążyć w pogoni za miejscówką. (2016-10-12 16:48)
rysiek38rysiek38
+3
No i tu kłania się to o czym kiedys pisałem czyli warto przycupnąć nad wodą i poobserwować wodę przed połowem a nie płoszyć ryb bezsensownymi rzutami - lepiej raz a dobrze podać przynętę po rozpoznaniu "terenu" nie zawswze ale najczęściej działa ! (2016-10-12 19:36)
chemikdj1995chemikdj1995
0
ja sam się ucze łowić spiningiem i tez uczę się na błędach jakie popełniłam (2018-11-11 03:16)

skomentuj ten artykuł