Dnia 24.05.2015r. tak przed godziną 04:00 rano wybrałem się na ryby na swoje łowisko (jez.Haleckie) gdzie mam wykupione zezwolenie całoroczne. Kiedy dotarłem na miejsce początkowo zacząłem nęcić a dopiero potem zabrałem się za rozpakowywanie sprzętu. Na przynętę używałem czerwonego robaka a nęciłem parzoną pszenicą zmieszaną z zanętą "TRAPER" Lin/Karaś. Sprzęt rozstawiony jedna wędka z gruntu na sprężynę druga zaś na spławik. Z początku tak przed godziną 05:00 lekkie brania ale bez efektów. Nadeszła mniej więcej godzina 05:20 może 05:30 i na gruntówce 2 brania jedno po drugim i dwa małe Leszcze odczekałem może 15 min. a spławik stanowczo zmierzał w kierunku przeciwnym do delikatnej fali aż nagle zniknął. Gdy zaciąłem czułem że jest coś większego lecz myślałem że to Leszcz. Na szczęście miałem rozłożony podbierak bez którego na pewno nie dałbym rady wyciągnąć Karasia na pomost. Karaś sam w sobie długo oporu nie stawiał. Początkowo chodził na boki a bliżej pomostu schodził do dna. Takie ryby to ja mogę wpisywać do swojego rejestru połowów. POZDRAWIAM :)
Zobacz komentarze (0)
skomentuj ten artykuł