Okoń, płoć, krąp, leszcz, kleń, flądra, śledź, z gruntu sandacz, a najczęściej nasz ukochany JAZGARZ :) Ale nie zabijaj niepotrzebnie jazgarków, tak jak to robi większość tam wędkarzy, bo naprawdę jest to pyszna rybka, np zupa z niej, albo smażona na chrupko. Poza tym jest to ulubiony pokarm sandacza. Zapewne będziesz łowił w Dziwnowie, to ja Ci proponuję przejechać przez most w stronę Międzywodzia i tam skręcić za mostem w stronę Mariny i tam łowić z przybrzeżnych kamieni na "betonach". A jak w centum Dziwnowa, to przed stacją benzynową z "betonów".
(2011/07/10 10:18)
+1
ale mam jedno zastrzeżenie.A mianowicie nie Międzywodzia a Międzywódzia
Międzywódzie, to po udanym połowie i zakrapianej kolacji, bo rybka lubi pływać :))))))))))
Dzięki Mastiff. Właśnie za jakieś 5 godzin jadę do Dziwnowa. Biorę oczywiście wędki. Widzę, że byłeś w Dziwnowie. Jeśli możesz, napisz, jakie przynęty ze sobą wziąć na rzekę Dziwną. Jaki sprzęt i jak łowić.
Oczywiście już teraz nie przeczytam Twego wpisu, ale mam nadzieję, że znajdę jakąś Kafejkę Internetową. A adres skopiuję na pendrajwa.
A może masz jakieś inne propozycje? Mam zamiar po kilka dni przebywać w poszczególnych miejscowościach nadmorko-rzeczno-zalewowo-jeziorowych.
Będę z kempingiem, więc to też weź z łaski swojej pod uwagę.
Pozdrawiam.
(2011/07/13 03:57)(2011/07/13 09:11)Dzięki Mastiff. Właśnie za jakieś 5 godzin jadę do Dziwnowa. Biorę oczywiście wędki. Widzę, że byłeś w Dziwnowie. Jeśli możesz, napisz, jakie przynęty ze sobą wziąć na rzekę Dziwną. Jaki sprzęt i jak łowić.
Oczywiście już teraz nie przeczytam Twego wpisu, ale mam nadzieję, że znajdę jakąś Kafejkę Internetową. A adres skopiuję na pendrajwa.
A może masz jakieś inne propozycje? Mam zamiar po kilka dni przebywać w poszczególnych miejscowościach nadmorko-rzeczno-zalewowo-jeziorowych.
Będę z kempingiem, więc to też weź z łaski swojej pod uwagę.
Pozdrawiam.
No fakt, kilka lat tam jeżdżę (ok. 30) i łowię tam. Sprzęt taki, jak na nasze tutejsze wody, jak na naszą Odrę czy jez. Dąbie. Podstawa na Dziwnej to GRUNT, spławik do zabawy z płotkami, jazgarzami i pozostałymi. W Dziwnowie masz camping przy samej Dziwnej koło mostu z dostępem do tej wody, ale najlepiej łowić tam, gdzie wspomniałem powyżej w poście, tzn. za mostem (na Międzywodzie) w okolicach Mariny, idąc w stronę morza, lub na "zakazanych" betonach przy wyjściu w morze. Najbardziej łowną przynętą są tam czerwone robale i białe, na różne kuku, czy ciasta, czy zboża, nie spodziewaj się super efektów. No i pamiętaj o jazgarzach, jest ich tam zatrzęsienie. Jak będziesz z "budą", to polecam Ci w Dziwnówku (przed Dziwnowem) camping "Wiking". Warunki na najwyższym poziomie, a do morza masz 100 metrów i wieczorne połowy na spławik przy "kamieniach" mogą przynieść zaskakujące rezultaty. W metodzie gruntowej także, jak wejdzie ławica leszcza, to szykuj spoooorą siatkę jak zabierasz ryby. Nie zapomnij o zezwoleniu na połów w strefie nadmorskiej, kupisz je w Kapitanacie Portu w Dziwnowie, koszta śmieszne. Nie wiem jakie jeszcze miejscowości masz zamiar "zaliczyć", to nie napiszę gdzie jeszcze, bo bym do soboty musiał pisać. To połamania życzę i po powrocie napisz jak poszło. Aha, jak będziesz chciał, to wyskocz na Karsibór koło Świnoujścia na kanał Piastowski, tam jest istne Eldorado (spławik, grunt), ryba przez 365 dni w roku, płocie gruntowe od 0,5 kg w górę, sandacze i okonie. Jest to kanał, którym wpływają i wypływają z i w morze jednostki portu Świnoujście. Warto.
Mastiff, zapomniałeś o babkach, których jest również zatrzęsienie. Akurat jak ja parę razy latem tam łapałem na kamolach to większość brań to właśnie babki, czasem się trafił węgorz - sznurówka wieczorem na czerwonego lub rosówę ..Pozdrawiam - Andrzej
Więc kilka słów, bo wczoraj w nocy wróciłem do domu.
„Zamelinowałem” się w tym kempingu, co wspominasz – KORAB. Budę miałem nad samą Dziwną tuż przy moście, a łowisko w trzcinie (kładka).
Zanęciłem wieczorem makaronem, pszenicą i peletem na karpie i peletem dla kur niosek. Łowię na spławik bombkę, hak nr 8 cienki i 4-8 białych zasypanych mielonymi goździkami.
Pierwsze brania, to ukleja jak śledzie. Takich w Odrze nie ma wielkich. Później mała płotka i leszczyki do 30 cm. Łowię do godz. ok. 1:00 w nocy, bo świeci księżyc (pełnia) i woda zaczęła płynąć w drugą stronę (od morza). I zero brań.
W międzyczasie łowię na Feddera tradycyjnie z ołowiem przelotowym, następnie z trokiem i wreszcie z długim trokiem ołowiu. W tym ostatnim przypadku brania takich samych ryb jak na spławik z białym, lub dendrobeną.
Przynęty zmieniam: pęczek białych, dendrobena, rosówka, ślimak nagi (pomrowik), filet, żywiec. Żadnego brania drapieżnika. Dno równe, masa rogatka i glonów, które wieszają się za każdym zarzuceniem zestawu.
Na drugi dzień jadę na betony za „Mariną”. Łowię na „trójnikach” – na zamknięte betony do wyjścia nie wchodzę (nikt tam nie łowi).
Zestawy: spławik, Fedder i spinning, oraz jer king. Na spławik małe leszczyki, na Feddera nic (często pływają motorówki, a rzuty muszą być na środek rzeki – bynajmniej tak podpatrzyłem).
Na spinning nic i na Jerki też nic (tutaj nic zbytnio nie zrobiłem, bo za dużo wędkarzy gruntowych).
Wnioski: masa ryb, branie częste, ale ryby małe.
Uwagi: myślę, że powodem brań małych ryb był księżyc w pełni i w dodatku świecił podczas łowienia. Na Odrze, Warcie czy Wiśle jest to samo. Księżyc, to kicha (zresztą jestem zwolennikiem kalendarza księżycowego, ale we własnym wydaniu i opracowaniu, a nie „Fuszego”, który nadaje się na wody stojące).
Żałuję tylko, że nie wziąłem pontonu. Przytuliłbym się gdzieś do trzcinek i…
Karsibór znam z opowieści. Kumpel z Głogowa namawia mnie kilka lat na płocie.
Ale tym razem najdalej byłem w Międzyzdrojach, trochę też w Rewalu. Tydzień, to niezbyt dużo czasu w wypadku silnego wiatru z północy i ciągłych opadów.
Dziękuję Ci Mastiff za pomoc.
PS: A ryb i tak pojadłem do oporu kupując u rybaków – wiadomo, morskich.
(2011/07/22 21:11)