Daniec
Hardy, pomimo że solidne wykształcenie odebrałem, to jednak źródeł Twoich frustracji pojąć nie mogę! A tym bardziej przyczyn byś je miał eksponować na tym forum.
Gdybyś posiadał wiedzę, której brak mi zarzucasz wiedziałbyś, że ryby nie muszą pokarmu nawet dotykać, aby ocenić jego przydatność do spożycia. Czy to będzie ciasto, robal czy kulka, mechanizm jest ten sam. Zaś skuteczność kulek wynika z ich właściwości fizycznych jak i składu, który jak widać wyjątkowo karpiom odpowiada.
Nie przekreślam jednak pozostałych przynęt. Jednak szanse aby robal doczekał do przybycia większego karpia jest znikoma.
Widzę też, że o łowieniu karpi też nie masz większego pojęcia powielając nieaktualne, wyświechtane slogany o szkodliwości kulek. Myślę, że sam więcej przez rok zjadasz glutaminianu sodu niż zawierają firmowe kulki proteinowe. I tak jak napisał Janusz, czasy gipsowych kulek już dawno minęły!
Co do mnie, to od lat sam robię kulki, zaś sztuczne dodatki ograniczyłem właściwie do aromatów, które niezbyt często stosuję - wolę naturalny zapach kulek.
Dziwi mnie też tak mała popularność kulek wśród pozostałych wędkarzy, bo z moich doświadczeń wynika, że jest to wyśmienita przynęta na duże leszcze, liny, karasie, jazie, klenie. Wielokrotnie miałem sytuacje, że zamim weszły karpie, to łowiłem kilka leszczy w garnicach 3-4kg, na Wiśle zawsze przyłowem były 2-3kg jazie i klenie, itd.
Zaś angole nawet płocie łowią na mikrokulki.
Tak więc czy to się komuś podoba, czy nie, kulka proteinowa będzie coraz popularniejszą przynętą.
pozdr.
(2012/03/07 14:44)